131. D. A. Tande

551 50 12
                                    

Na życzenie vixkaTeamwelli

Dla xnvtvlvx

Mam nadzieję, że obie będziecie zadowolone 😁

- Boże... O co ci znowu chodzi? - mruknęłam. - Znowu się czepiasz, Danny.

- Ja?! Ja się czepiam? To ty nic nie rozumiesz!

- Świetnie rozumiem! Jesteś zazdrosny! - wstałam z kanapy.

- Jestem! Jestem, bo dajesz mi powody!

- Ja ci daję powody?! Chyba kpisz!

- No chyba nie! Wczoraj...

- Co wczoraj?! Nie mogę wyjść na imprezę ze znajomymi?! Świetnie! Jeszcze próbujesz mnie ograniczać?! Może zacznij mi wybierać znajomych!

- Chyba powinienem! Bo z tego co widzę, to masz za dużo "przyjaciół"! - nakreślił cudzysłów.

- Cudownie - mruknęłam i ruszyłam do wyjścia.

- Natalia! - krzyknął za mną. - Co ty robisz?

- Kończę tą farsę.

- Jaką farsę?

- Nasz związek - założyłam płaszcz i szalik.

- Nie możesz ze mną zerwać.

- Już to zrobiłam - wyszłam z mieszkania.

Wsiadając do samochodu, płakałam. Nie chciałam kończyć tego związku. Kocham go, ale nie pozwolę żeby się tak zachowywał.

Dwa tygodnie później, Danny nadal nie odpuścił i wydzwaniał do mnie.

W końcu zdecydowałam się odebrać.

- Słucham?

- Spotkajmy się, porozmawiajmy, proszę...

- Daniel...

- Proszę, Nat. Jeśli po tej rozmowie, nadal będziesz wolała nie być ze mną, to ok. Tylko się ze mną spotkaj, proszę.

- Dobrze - zgodziłam się. - Wpadnij do mnie wieczorem.

- Będę o 19.

- Czekam - rozłączyłam się.

Wzięłam głęboki oddech i musiałam się trochę uspokoić.

To może być długi i trudny wieczór.

Kiedy wieczorem, rozległo się pukanie do drzwi, wiedziałam, że to Danny. Wpuściłam go do środka i usiedliśmy w salonie.

- Słucham - założyłam ręce na piersi.

- Powiedziałem kilka głupich i nieprzemyślanych słów... I żałuję tego, ale to dlatego... Kocham cię. I nie lubię, gdy wokół ciebie kręcą się jacyś faceci, Nat. A wiem, że z wieloma się przyjaźnisz... Tego dnia, którego ze mną zerwałaś miałem dla nas plany na wieczór.

- Jakie?

- Daj mi jeszcze jedną szansę - poprosił. - Już nie popełnię takiego głupiego błędu. Obiecuję.

- Danny... - zaczęłam.

- Proszę - ukląkł przede mną. - Ostatnia szansa, Natalia... Ostatnia...

- Dobrze - pokiwałam głową. - Ostatnia szansa. 

Chłopak uśmiechnął się i pochylił w moją stronę, łącząc delikatnie nasze usta.

- Teraz mogę ci powiedzieć, jakie miałem dla nas plany - szepnął. - Chciałem ci się oświadczyć.

- Naprawdę?

- Tak. Więc może... Załóżmy, że tamtej kłótni nigdy nie było?

- To jest dobry plan - pogłaskałam go po policzku.

- Jesteś miłością mojego życia... Chcę codziennie budzić się przy tobie i zasypiać z tobą u boku... Chcę codziennie całować cię na "dzień dobry" i na "dobranoc"... Jesteś spełnieniem wszystkich moich marzeń, Nat... Zostaniesz moją żoną? - wyjął z kieszeni pierścionek.

- Wiedziałeś, że dam ci szansę, prawda?

- Miałem nadzieję - uśmiechnął się.

- Zostanę twoją żoną, Daniel - szepnęłam, a on ponownie mnie pocałował.

 ONE SHOTSWhere stories live. Discover now