107. A. Semenic & T. Bartol

747 69 65
                                    

Dzięki wam ten zbiór shotów zajmuje 28 miejsce w fanfiction 😁

Dziękuję 😘

A shot jest dla alwaysxcliffo


- On jest dziwny - stwierdził Peter.

- Kto? - zapytałem pijąc kawę.

- Bartol.

- Czemu? - zdziwiłem się.

- Nie czujesz, jak się na ciebie gapi?

- Jesteś zazdrosny? - zaśmiałem się z przyjaciela.

- Ale ty zabawny - mruknął.

Odwróciłem się i zobaczyłem, że Pero ma rację. Tilen mi się przyglądał, a kiedy zobaczył, że na niego patrzę, natychmiast odwrócił wzrok.

- Całkiem przystojny - ponowanie spojrzałem na Petera.

- Twój typ, co? - uśmiechnął się.

- Żebyś wiedział... Zaraz... Specjalnie powiedziałeś, że jest dziwny. Chcesz mnie podpuścić.

- Może i chcę.

- Nie musisz. Sam się wszystkim zajmę - oznajmiłem, a Prevc się uśmiechnął.

- Jestem ciekaw, co z tego wyjdzie.

- No to patrz - wstałem i podszedłem do stolika, gdzie siedział Cenè i Tilen. - Cześć chłopaki - usiadłem. - Pero ma do ciebie sprawę - rzuciłem do młodszego Prevca.

- Ok - poszedł do niego, a ja spojrzałem na Tilena.

- Co? - zapytał, gdy dłuższą chwilę siedziałem i na niego patrzyłem. - Mam coś na twarzy?

- Chyba powinniśmy pogadać.

- O czym? - zaniepokoił się.

- Chodź - podniosłem się. Poczekałem aż on zrobi to samo i wyszliśmy na hotelowy korytarz.

Wepchnąłem go we wnękę w ścianie przy schodach. Oparł się o ścianę, a ja zamknąłem go w klatce swoich ramion, opierając dłonie o ścianę, na wysokości jego ramion. Patrzyłem na niego z góry, gdyż był jakieś 10 centymetrów niższy ode mnie.

- C-co robisz?

- Zastanawiam się.

- Nad czym?

- Albo jestem tak niesamowicie przystojny, że zwracam na siebie uwagę wszystkich, albo jestem w twoim typie.

- Stoisz za blisko - szepnął, a ja jeszcze się do niego przysunałem. - Anze...

- I obstawiam opcję numer dwa - pochyliłem się trochę w jego stronę.

- Naprawdę stoisz za blisko.

- Ja uważam, że jest idealnie - odparłem szeptem, a on się zarumienił. - Odpowiedz... Podobam ci się?

- Anze, proszę cię... Odsuń się trochę - poprosił. Westchnąłem i cofnąłem się trochę. - Nie mogłem... Nie mogłem się skupić, gdy stałeś tak blisko.

- Mam to potraktować jako odpowiedź?

- A możemy nie rozmawiać o tym na korytarzu?

- Grasz na czas. Chodźmy do mnie - złapałem go pod ramię i pociągnąłem go swojego pokoju. - Teraz możemy rozmawiać?

- Chyba... Tak.

- Więc mi powiedz - poprosiłem.

- Ale co?

- Till... - zbliżyłem się do niego, chciał się cofnąć, ale złapałem go za ręce. - Powiedz mi.

- Co chcesz usłyszeć? - szedł w zaparte.

Pokręciłem głową z uśmiechem.

- Dobrze, więc nic nie mów... Ale wtedy... Nic się nie wydarzy.

- Nic?

- Nic. Jeśli nic do mnie nie czujesz, to dlaczego mam coś zrobić? - założyłem ręce nią piersi.

- Ale... - zaczął. - Anze... Ja...

- Tak?

- Podobasz mi się - wyszeptał nie patrząc mi w oczy.

- Wiem - odparłem i położyłem mu ręce na biodrach, żeby przyciągnąć go do siebie. Objął mnie w pasie i oparł mi głowę na ramieniu. - Nie ukrywałeś tego tak dobrze, jak myślisz.

- Nie starałem się tego ukrywać... W sumie to chciałem żebyś sam się zorientował.

- A nie mogłeś mi po prostu powiedzieć? - wczepiłem palce w jego włosy.

- Bałem się - zacisnął pięści na mojej koszulce.

- Tego, że cię odepchnę?

- Tak.

- Nie zrobiłem tego i nie zrobię - odparłem, a on mocniej mnie objął. - Obiecuję.

 ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz