25. M. Kot & A. Wellinger

1.1K 74 2
                                    

Siedziałem na trybunach skoczni w Bischofshofen. Było już ciemno, a obiekt wyglądał tak tajemniczo.

Myślałem o jutrzejszym konkursie.

W sumie... Co tu myśleć? I tak pójdzie mi słabo.

Westchnąłem i ukryłem twarz w dłoniach.

Już nie wiem co mam robić, by moja forma była lepsza. Wydaje mi się, że wszystko robię tak jak trzeba, ale mi nie wychodzi.

Nagle poczułem dłoń na ramieniu. Pokręciłem głową.

- Daj mi spokój, Kamil - warknąłem strącając jego rękę.

- Nie mówię po polsku - usłyszałem angielszczyznę z niemieckim akcentem. Podniosłem głowę i zobaczyłem Wellingera.

- Czego chcesz?

- Co się dzieje? - usiadł obok mnie.

- Nic - mruknąłem.

- Nie umiesz kłamać, kochanie - zaśmiał się.

- Słucham? - myślałem, że się przesłyszałem.

- Widzę, że coś cię gryzie.

- Nie chcę rozmawiać... - spuściłem wzrok.

- Więc pomilczymy - usiadł wygodniej opierając łokcie na krzesełkach obok. - Maciek...

- Mieliśmy milczeć.

- Ja nie umiem milczeć... Zwłaszcza, gdy widzę, że coś cię męczy... Co się dzieje?

- Moja forma się dzieje - wyprostowałem się i spojrzałem na niego.

- Przecież jest ok.

- Ok?! Nie dla mnie. Miejsca w drugiej dziesiątce mnie nie zadowalają....

- Spokojnie - położył mi dłoń na ramieniu. - Musisz sobie trochę odpuścić. Wtedy będzie łatwiej... Wyluzuj...

- Nie umiem...

- Chodź... Pokażę ci mój sposób - wstał, złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku skoczni. Gdy znaleźliśmy się na samej górze usiedliśmy na stopniach obok belki. - Wyłącz się na chwilę... Zamknij oczy i wycisz się... - powiedział cicho. Popatrzyłem na niego i przymknąłem oczy. Starałem się o niczym nie myśleć, ale w mojej głowie cały czas było to, że jestem słaby. - Chyba nie idzie ci zbyt dobrze, co?

- To trudniejsze niż się wydaje - szepnąłem.

- Wiem... - poczułem jego dłoń na kolanie, zdziwiło mnie to, ale nic nie powiedziałem.

- Co robisz? - zapytałem, bo jego ręka mnie rozpraszała.

- Przepraszam - zabrał dłoń, a mi natychmiast zaczęło jej brakować.

- Andi - zacząłem i otworzyłem oczy, wpatrywał się we mnie tak intensywnie, że z miejsca zrobiło mi się gorąco. - Muszę iść - wstałem. Spanikowałem.

- Dobrze, chodźmy - podniósł się i skierowaliśmy się do wyjścia. Całą drogę do hotelu milczałem. Próbowałem sobie wyjaśnić moje zachowanie.

To uderzenie gorąca, gdy zobaczyłem wzrok Niemca...

Zatrzymaliśmy się pod jego pokojem, mieszkał piętro niżej ode mnie.

- Dobranoc - uśmiechnąłem się.

- Maciej... - zaczął.

- Tak?

- Ja... Może wejdziesz? Wiem, że jest już późno, ale...

- Dobrze - przerwałem mu.

Co ja robię, do cholery?!

Weszliśmy do pokoju, usiadłem na jego łóżku opierając się o ścianę.

- Chcesz coś do picia?

- Nie, dziękuję - uśmiechnąłem się.

Nie wiem co tu robię, ale chyba wiem do czego to prowadzi.

Chłopak usiadł obok mnie i popatrzył z uśmiechem.

- Czemu tak patrzysz? - zapytałem, bo trochę mnie to krępowało.

- Chcę ci coś pokazać - cały czas się uśmiechał.

- No dobrze.

- Zamknij oczy - poprosił. Zmarszczyłem brwi, ale zrobiłem to. Poczułem jakiś ruch na łóżku, chyba wstał.

Czekałem, ale tego co się stanie nie przewidziałem.

Gdy poczułem jego miękkie wargi na swoich, gwałtownie otworzyłem oczy i odepchnąłem go.

- Zwariowałeś?

- Tak, zwariowałem... Nie mogę przestać o tobie myśleć. Cały czas siedzisz mi w głowie.

- Nie jestem gejem, Andi - wstałem i szybko wyszedłem z jego pokoju.

Czekając na windę myślałem o jego ustach na moich. Nie mogłem pozbyć się tej myśli z głowy.

Drzwi windy się otworzyły, ale ja zamiast do niej wejść zrobiłem krok w tył.

Wróciłem pod pokój Niemca i zapukałem. Kiedy otworzył i mnie zobaczył wydawał się zaskoczony.

Zobaczyłem łzy w jego oczach i ich ślady na policzkach. Zbliżyłem się do niego, zamknąłem za sobą drzwi i wziąłem jego twarz w dłonie. Starałem łzy z policzków, aby po chwili go pocałować.

Andi położył dłonie na mojej piersi i zacisnął pięści na mojej koszulce jakby bojąc się, że znowu ucieknę.

Kiedy oderwaliśmy się od siebie, oparłem czoło o jego, a on objął ramionami moją szyję.

- Nie jesteś gejem? - szepnął.

- Dla ciebie chyba to zmienię - przytuliłem go mocno.

_______________

xbutterflygirlx nie wiem czy tak to sobie wyobrażasz, ale mam nadzieję, że się podoba 😁

 ONE SHOTSWhere stories live. Discover now