15. D. A. Tande & A. Fannemel part III

923 54 7
                                    

Oderwałem się od ust Daniela, bo zadzwonił mój telefon.

- Odbiorę - szepnąłem. Chłopak uśmiechnął się i usiadł na kanapę, kiedy ja poszedłem do sypialni po komórkę. Zobaczyłem, że to Johann. - Nie mogę teraz rozmawiać - odebrałem i podszedłem do drzwi balkonowych.

- A czym jesteś zajęty? Płakaniem w poduszkę? Chodź do klubu. Napijemy się, zabawimy.

- Jestem zajęty.

- No, ale przecież nie teraz. Wieczorem.

- Nie jestem sam, Johann.

- No weź ją czy jego ze sobą. Im więcej nas tym weselnej - zaśmiał się. Johann jako jedyny wiedział, że jestem biseksualny i że kocham Daniela.

- Daniel wrócił, nie idę dziś. Chcę...

- Aaa... Rozumiem - zaśmiał się. - Gdybyś był laską to kazałbym wam pamiętać o gumkach, ale w waszym przypadku nie boję się o przedwczesne zostanie wujkiem... Będziesz jutro na treningu?

- Nie wiem.

- Zależy czy rano będziesz mógł usiąść?

- Nienawidzę cię, Forfang - zaśmiałem się głośno.

- Kochasz mnie, twoje życie byłoby nudne gdyby nie ja. Jeśli jutro nie będzie cię na treningu to przyjadę tam i wyciągnę cię z tego gniazda grzechu - śmiał się.

- Kurwa... Naprawdę cię nienawidzę - wybuchnąłem śmiechem.

- Z kim rozmawiasz? - usłyszałem Dannego. Odwróciłem się i zobaczyłem, że stoi w drzwiach i opiera się ramieniem o futrynę.

- Z Johannem.

- Daj mi go - zażądał Forfang. Podałem smartfon blondynowi. Westchnął i wziął go.

- Tak? - powiedział do aparatu. Usłyszałem jak Johann coś krzyknął. - Mhym... Dobra... Teraz? Dochodzi południe... Aaa... Ok... Jutro? O której?... Dobra... Będzie... Mówię, że tak... Cześć - rozłączył się. - Masz być jutro na treningu...

- Co za typ... Daj mi ten telefon - powiedziałem, a on położył go na szafę. - To zagranie poniżej pasa.

- Raczej powyżej... Zdecydowanie - podszedł do mnie i objął. - Oddam ci go później.

- Oddasz mi go teraz.

- Nie, teraz cię pocałuję - pochylił się i złączył nasze usta. Odwzajemniłem pieszczotę. Przygryzłem mu dolną wargę. Zaśmiał się cicho. - Telefon i tak oddam ci później - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę salonu. Usiedliśmy na kanapie. Gdy Daniel już otworzył usta, zadzwonił dzwonek do drzwi. - Nie wiem kto to, ale go zabiję - wstał i poszedł w tamtą stronę. Ruszyłem za nim... Tak na wszelki wypadek. Otworzył drzwi i zobaczyliśmy Mathiasa, mojego byłego partnera.

- Co ty tu robisz? - warknąłem.

- Kto to jest? - zapytał Daniel zasłaniając mnie swoim ciałem.

- To raczej ja powinienem o to zapytać - chłopak zlustrował Dannego.

- Czego chcesz? - wyszedłem zza blondyna i zbliżyłem się do mojego eks.

- Porozmawiać.

- Myślę, że wszystko powiedziałeś  kilka miesięcy temu. Nie będę cię słuchał.

- Andi - złapał mnie za rękę.

- Mówiłem, że masz tak do mnie nie mówić - warknąłem i chciałem wyrwać rękę.

- Puść go - Daniel złapał go za przedramię, a Mathias natychmiast zwolnił uścisk.

- Kotku - objąłem Daniela, gdy ten nadal trzymał bruneta za rękę. Puścił go i zamknął drzwi. - Zazdrośnik - objąłem go w pasie.

- Długo z nim byłeś?

- Za długo - stanąłem na palcach i pocałowałem go w brodę.

- Teraz masz mnie. I mam nadzieję, że nigdy nie powiesz, że jesteśmy razem za długo.

- Nie musisz się o to martwić... I schyl się trochę, bo chcę cię pocałować.

Daniel wybuchnął śmiechem, ale zrobił to co prosiłem.

Wróciliśmy na kanapę, przytuliłem się do chłopaka, a on wsunął mi dłoń pod koszulkę na plecach i muskał moją skórę. Położyłem dłoń na jego brzuchu, a on bawił się naszymi palcami.

- Czemu nic nie mówisz? - szepnąłem.

- A co mam powiedzieć? - musnął ustami moje czoło.

- Co robiłeś przez te trzy miesiące?

- Siedziałem w domu.

- Co takiego? - wyprostowałem się. - Czy ty chcesz ode mnie oberwać?! Byłeś przez trzy miesiące dwie ulice ode mnie?!

- Nooo... Tak...

- Zamorduję cię - wziąłem jego twarz w dłonie. Daniel objął mnie i przyciągnął do siebie, więc usiadłem mu na kolanach.

- Nie zrobisz tego... - pocałował mnie. Wczepiłem palce w jego włosy i pogłębiłem pocałunek.

- Nie zostawiaj mnie nigdy więcej.

- Obiecuję... A nawet więcej.

- Więcej?

- Ożenię się z tobą.

- Trzymam cię za słowo - pozowanie złączyłem nasze usta.

______________

Co tu się stało to ja nie wiem...

A miało być smutne zakończenie, ale chyba nie umiem takich pisać...

 ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz