48. K. Stoch & D. Prevc

1.1K 64 3
                                    

A może tak coś w świątecznym klimacie?

Nie jest to nic nowego, bo dodałam to już jako ostatni rozdział "Wbrew przeciwnościom" i pomyślałam, że tu też się przyda ten shipp 😁


Przekręciłem się na drugi bok na łóżku, chcąc przytulić się do Kamila, ale jego nie było. Usiadłem i zobaczyłem, że budzik wskazuje dziewiątą rano. Wstałem, zawinąłem się kołdrą i zszedłem na dół. Kam akurat wszedł do mieszkania targając choinkę.

- Co robisz?

- Kupiłem drzewko - oparł je o ścianę. - Hej skarbie - podszedł i pocałował mnie.

- Hej... Trzeba było mnie obudzić, pojechałbym z tobą.

- Za rok będę o tym pamiętać... Ubieraj się, teraz trzeba ją przystroić.

- W domu zawsze robiłem to z Peterem, Cenè nigdy tego nie lubił - szepnąłem wtulając się w mojego męża. Nadal było to dla mnie trochę dziwne. Niby minął rok, ale nadal nie mogłem się przyzwyczaić.

- Ja też starałem się tego nie robić. Lepiej czuję się w kuchni - zaśmiał się.

- Zaraz wracam - poszedłem do sypialni i wciągnąłem jakiś dres.

Kamil zdążył się rozebrać i postawić drzewko w salonie.

- Pobawimy się - zaśmiał się podając mi bombki.

- Wolałbym się inaczej pobawić - oznajmiłem. Kamil spojrzał na mnie zaskoczony.

- Jeszcze ci mało? Ja już nie jestem taki młody - śmiał się. Rzuciłem w niego bombką. - Masz szczęście, że nie są szklane - klepnął mnie w pośladki.

- Oddam ci.

- Na to liczę - wieszał ozdoby na choince.

Kiedy wszystko było gotowe usiadłem na podłodze naprzeciw choinki i patrzyłam na nią. Kamil usiadł za mną i obejmował mnie w pasie.

- Nasze pierwsze święta - pocałował mnie w szyję.

- A w zeszłym roku? - zdziwiłem się.

- Wtedy nie byłeś mój - dotknął obrączki na moim palcu. Podniósł moją dłoń i złożył pocałunek na wewnętrznej stronie nadgarstka.

- Zawsze byłem twój... Odkąd skończyłem 16 lat - obróciłem lekko głowę na bok.

- To kawał czasu - pocałował mnie lekko. - Kocham cię.

- Ja ciebie też kocham - szepnąłem, a on objął mnie mocniej.

- Mam dla ciebie prezent.

- Kamil! Umawialiśmy się.

- Wiem, że ty też masz dla mnie - pocałował mnie w kark.

- No mam - przyznałem się. - Ale to jutro - odwróciłem się i usiadłem mu na kolanach. Kamil objął mnie w pasie i pocałował. - Żałuję jednej rzeczy - szepnąłem.

- Jakiej?

- Kiedy z tobą zerwałem.

- To było dawno... Nie straciliśmy dużo czasu - wyszeptał w moje usta. Wsunąłem mu dłonie pod koszulkę i ściągnąłem z niego.

- Chłopaki! - usłyszałem Pero. - Nie macie sypialni?

- U siebie w domu możemy to robić nawet na stole w kuchni - oznajmiłem.

- A była taka sytuacja?

- Nie powiem, że nie - odparł Kam, a ja wstałem z niego.

- Co w domu? - zapytałem.

- Mama trochę wydziwia, ale to nic nowego. Będziecie na Wigilii, no nie?

- Będziemy.

Dopakowaliśmy rzeczy i razem z Pero pojechaliśmy do Kranja, żeby święta spędzić moim rodzinnym domu.

 ONE SHOTSDonde viven las historias. Descúbrelo ahora