55. D. A. Tande & A. Wellinger

1K 58 4
                                    

Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Chodziłem po pokoju, wyrzucając sobie, że pozwoliłem sobie na chwilę słabości.

Ale od początku.

Impreza, czyli alkohol i jeszcze więcej alkoholu.

Na zbyt wiele sobie pozwoliłem. Nie powinienem był tyle wypić, ale... Chciałem choć na chwilę zapomnieć o nim.

Ale to nie pomogło. Gdy byłem już dość mocno pijany, postanowił, że pomoże mi wrócić do hotelu.

I nic w tym dziwnego. Zwykła troska o przyjaciela.

A co ja zrobiłem?

Kiedy staliśmy pod moim pokojem podziękowałem  i pocałowałem go.

Niby mnie nie odepchnął, ale kiedy się odsunąłem na jego ustach pojawił się uśmieszek i tylko rzucił, że chyba za dużo wypiłem.

A następnego dnia, czyli teraz, gdy łażę jak głupi po pokoju, zastanawiam się czy spieprzyłem definitywnie naszą przyjaźń.

Moje wątpliwości nasiliły się, gdy stanął w drzwiach mojego pokoju. Nic nie powiedział, tylko zamknął za sobą drzwi. Przekręcił klucz w zamku.

- Musimy porozmawiać - oznajmił, a ja tylko głośno przełknąłem ślinę.

- O czym? - szepnąłem. Daniel zbliżył się do mnie zmniejszając dystans między nami do minimum.

- O tym co zrobiłeś - naparł na mnie ciałem, więc oparłem się o kanapę.

- A co zrobiłem?

- Nie byłeś aż tak pijany, żeby tego nie pamiętać - zlustrował moją twarz.

- Wyjaśnię ci to - oznajmiłem.

- Na to liczę - położył dłonie na oparciu kanapy przy moich biodrach. - Słucham.

- Byłem pijany - powiedziałem.

- Zgadza się... I co dalej?

- Ja... Daniel... Jesteś zdecydowanie za blisko.

- I przeszkadza ci to? - przysunął się jeszcze, więc stykaliśmy się ciałami.

- Trochę.

- Mam się odsunąć?

- Nie.

- Więc kontynuuj - uśmiechnął się.

- Ja... Przepraszam... Nie powinienem był tego robić.

- Dlaczego? - zapytał. A ja zmarszczyłem brwi. - Dlaczego nie powinieneś?

- Bo... Nie chciałeś tego - bardziej zapytałem niż stwierdziłem.

- Tak myślisz? - poczułem jego oddech na twarzy.

- Tak mi się wydaje.

- Czyli - uniósł dłoń i dotknął mojego nagiego ranienia - jeśli ja cię teraz pocałuję to mogę uznać, że tego chciałeś?

- Zdecydowanie - szepnąłem i miałem nadzieję, że to zrobi, ale on się  nie poruszył.- Nie zrobisz tego?

- Nie - odparł. Zaskoczył mnie tym. - Ty to zrobisz...

- Ale... Ja...

- Pocałuj mnie, Andi - uśmiechnął się. Popatrzyłem mu w oczy i po chwili złączyłem nasze usta.

Chłopak położył dłonie na moich biodrach i jeszcze bardziej naparł na mnie ciałem, więc musiałem odchylić się delikatnie do tyłu. Wczepiłem palce w jego włosy, a Daniel pogłębił pocałunek.

Kiedy się odsunął mieliśmy urwane oddechy.

- Czyli musiałeś się upić żeby mnie pocałować pierwszy raz? - zaśmiał się.

- Bałem się, że cię stracę - szepnąłem.

- Nigdy mnie nie stracisz - przytulił mnie do siebie.

________________

A może jakiś maraton "Proch - wait for me"?😁

 ONE SHOTSDonde viven las historias. Descúbrelo ahora