95. B. Sedlak & R. Freitag

789 56 11
                                    

Dla MrsHayboeck

Mam nadzieję, że shot spełni twoje oczekiwania 😁

- A ty nie miałeś monopolu na dobre warunki wietrzne? - zaśmiał się do mnie Markus po konkursie.

- Jeszcze słowo - warknąłem. - Zajmij się lepiej swoimi skokami. - Minąłem go i poszedłem schować swój sprzęt.

- No dobra... Przepraszam - powiedział. - Ale chyba coś się stało, że tak się na ciebie wściekł.

- Zerwałem z nim wczoraj.

- Masz wyczucie czasu, stary - klepnął mnie po plecach. - Ale tylko dlatego tak się wściekł?

- Noooo... Mogłem coś palnąć...

- Co żeś mu nagadał?

- Nie ważne... Teraz muszę się skupić na olimpiadzie, a nie na nim.

- Dobrze, że to ostatnie zawody, bo bym się bał, że nie dożyjesz tej olimpiady.

- Zamknij się i wsiadaj do autokaru.

- Lepiej ty wsiadaj, twój Romeo się tu zbliża.

- Zabij mnie - mruknąłem.

- On mnie wyręczy... Nie będę wam przeszkadzać - ulotnił się.

- Musimy porozmawiać - blondyn złapał mnie za ramię.

- Nie tutaj i nie teraz - wyrwałem się.

- Jesteś mi to winien - warknął.

- Pięć minut - ruszyłem w miejsce, gdzie nikt nas nie zobaczy i nie usłyszy, czyli za skocznię. - O co chodzi?

- Przecież wiesz.

- Wczoraj powiedziałem już wszystko... Dziś to ty powinieneś się tłumaczyć za moje warunki!

- Dla wszystkich były jednakowe.

- Nie pierdol! Nigdy nie umiałeś kłamać! Ani jak skakałeś, ani teraz! Zrobiłeś to specjalnie!

- Tak, zrobiłem.

- Świetnie.... Masz szczęście, że...

- Że co?!

- Że jestem cały! Gdybym zaliczył upadek, to nie darował bym ci tego!

- Sezon się jeszcze nie skończył - warknął.

- To groźba?! Nie umiesz oddzielić życia zawodowego od prywatnego?! Bardzo dojrzałe!!!

- Ty to połączyłeś! To nie ja z tobą sypiałem żeby sobie ułatwić skakanie!

- Jakoś nigdy nie narzekałeś!

- Bo myślałem, że to dla ciebie coś więcej niż seks! - krzyknął.

- Posłuchaj i mi nie przerywaj!

- Nie! Miałeś rację! Wszytko powiedziałeś wczoraj - odwrócił się i chciał odejść, ale złapałem go za rękę. - Czego chcesz? - zapytał, ale nie odpowiedziałem, tylko przyciągnąłem go do siebie, stanąłem na palcach i złączyłem nasze usta. Nie odwzajemnił tego, odepchnął mnie. - Czego ty ode mnie chcesz, Richi?

- Nie wiem... Ale... Przepraszam... To... Wczoraj... Zacząłem panikować, rozumiesz? Nasz związek zaczął się robić naprawdę poważny, a ja nie umiem być w związku... Przestraszyłem się tego wszystkiego... Przepraszam... Po prostu... Uroiłem sobie w tej durnej głowie, że jak cię odepchnę, to tak będzie dla mnie lepiej... Ale... Wybacz mi...

- Pod jednym warunkiem - westchnął.

- Co tylko zechcesz.

- Kiedy następnym razem zaczniesz panikować... Walnij się w ten durny łeb - wziął moją twarz w dłonie.

- Dobry plan... Więc mi wybaczysz?

- Pierwszy i ostatni raz - oznajmił, a ja się do niego przytuliłem. Borek poprawił mi czapkę na głowie i objął mnie mocno.

- Kocham cię - szepnąłem.

Zdjęcie w mediach💞

Te oczy 😍😍😍

 ONE SHOTSWhere stories live. Discover now