96. K. Stoch & P. Prevc part 3⃣

958 83 14
                                    

Leżałem w łóżku z moim chłopakiem, przytulając się do jego pleców, już prawie spałem, kiedy on nagle odwrócił się gwałtownie w moją stronę i uderzył mnie łokciem w nos. Jęknąłem z bólu i odsunąłem się od niego.

- O Boże... Pero, skarbie, przepraszam - objął mnie w pasie

- Chyba będę żył - odparłem, kiedy się upewniłem, że nie polała się krew.

- Nie zrobiłem tego specjalnie - pocałował mnie w ramię

- Gdybyś się tak nie kręcił, to nic by się nie stało - założyłem ręce za głowę.

- Nie marudź - położył głowę na mojej piersi i się przytulił.

- Czasem mogę... Poza tym przypominam ci, że to wy wydziwiasz - mruknąłem.

- Po prostu dbam o twoje zdrowie.

- Frustracja seksualna jest bardziej szkodliwa niż papierosy.

- Przestań marudzić i idź spać.

- A ty przestań mnie denerwować - wstałem i wciągnąłem dżinsy.

- Gdzie idziesz?

- Nie wiem - złapałem bluzę i wyszedłem z sypialni.

Zszedłem na dół, z wewnętrznej kieszeni kurtki wyjąłem papierosy i wyszedłem na taras, aby tam zapalić. Oparłem się ramieniem o ścianę i zaciągnąłem dymem. Po chwili obok mnie pojawił się Kamil.

- Nie wściekaj się na mnie - szepnął. - Martwię się o Ciebie.

- Wiem, kochanie - patrzyłem na papierosa w mojej dłoni.

- Czyli metoda małych kroczków chyba będzie lepsza, co? - przytulił się do mojego boku.

- Chyba - pochyliłem się, chcąc go pocałować, ale się odsunął. - Daj spokój - szepnąłem. Pokręcił głową i złączył nasze usta. Pogłębiłem pocałunek, a Kam mocniej mnie objął.

- I tak nienawidzę smaku papierosów - szepnął. Stanął przede mną i położył mi głowę na piersi, wtulając się we mnie, a ja objąłem go wolną ręką.

- Przegrywam walkę o uwagę mojego chłopaka z papierosem - westchnął.

- Nie przegrywasz, skarbie - wrzuciłem w połowie spalonego papierosa do popielniczki i przytuliłem mocniej Kamila.

- Nie jest ci zimno? - pocałowałem go w czoło.

- Jest... Jest trzecia w nocy... Możemy iść spać? - popatrzył mi w oczy.

- Możemy - szepnąłem i weszliśmy do środka.

Poszliśmy do sypialni, gdzie od razu się położyliśmy, wtuliłem twarz w poduszkę, pod którą wsunąłem dłonie.

- Pero? - usłyszałem Kamila, gdy prawie spałem.

- Mmm...?

- Śpisz?

- Nie, oglądam powieki od spodu - mruknąłem, a on przerzucił rękę przez moje plecy i położył mi głowę na łopatce. - Co chcesz?

- Muszę czegoś chcieć? Nie mogę się do ciebie po prostu przytulić?

- Gadaj co chcesz - przekręciłem głowę w jego stronę.

- Przytulić się - szepnął. Przekręciłem się na plecy, a on natychmiast do mnie przylgnął, więc objąłem go ramieniem.

- Kocham cię - pocałowałem go w głowę.

- Ja ciebie też - podniósł się trochę i lekko pocałował moje usta.

 ONE SHOTSWhere stories live. Discover now