54. K. Stoch & P. Prevc

1.2K 74 11
                                    

Pero wpadł do mojego pokoju jak burza. Usiadł na łóżku i zaczął opowiadać sytuację sprzed chwili jak Anze staranował na schodach jakąś śliczną dziewczynę.

Nasza relacja była dziwna. Chyba mogę tak powiedzieć. Teoretycznie byliśmy przyjaciółmi, ale... Przyjaciele nie są ze sobą tak blisko. Nie skradają sobie pocałunków, gdy nikt nie widzi.

- I wtedy powiedziałem mu, że go kocham - oznajmił.

- Co?!

- Sprawdzam czy mnie słuchasz... Wyłączyłeś się.

- Przepraszam - szepnąłem. - Po prostu... Musimy porozmawiać.

- O czym?

- O tym co jest między nami... Chciałbym...- zacząłem.

- Czego byś chciał? - szepnął.

- Boże - mruknałem po polsku i wstałem z łóżka. Zacząłem chodzić po pokoju. - Męczy mnie już to.

- Co?

- Próbuję ci powiedzieć, że... - spojrzałem na niego. Zobaczyłem jak się uśmiecha.

- Zakochałeś się - klasnął w dłonie. - We mnie.

- Nienawidzę cię - złapałem poduszkę z którą wcześniej rzuciłem na podłogę i cisnąłem nią w niego.

- Zaczynasz wojnę, kotku - wstał i zbliżał się do mnie natomiast ja się cofałem dopóki nie natrafiłem na parapet. Peter zmniejszył dystans między nami do minimum i zamknął mnie w klatce swoich rąk, które oparł o parapet. - I co teraz zrobisz? - szepnął.

- Pocałuję cię - objąłem ramionami jego szyję i złączyłem nasze usta.

_______________

Takie króciutkie coś 😁

 ONE SHOTSWhere stories live. Discover now