D W U D Z I E S T Y P I E R W S Z Y

795 56 14
                                    

Budzik niemiłosiernie wybudził Karol ze snu, sprawiając, że nastolatka podniosła się ociężale ze swojego łóżka.

Wyłączyła nieznośne urządzenie i przeciągnęła się, rozprostowując nogi i ręce.

Sevilla wstała ze swojego łóżka i podeszła do swojej toaletki, biorąc do ręki szczotkę do włosów oraz kosmetyczkę i wraz z rzeczami udała się do łazienki.

Nastolatka wzięła szybki prysznic pod letnią wodą, czując ulgę na swoim ciele.

Kiedy wyszła z kabiny, owinęła się swoim ulubionym ręcznikiem i podeszła do lustra, przyglądając się swojej twarzy.

Zauważyła na swojej twarzy czerwoną kropkę, która według Niej szpeciła Jej twarz.

Sevilla sięgnęła do swojej kosmetyczki i wyciągnęła z Niej korektor, którym zamaskowała nieprzyjaciela na swojej twarzy, po czym szybko wytuszowała swoje rzęsy i poprawiła brwi, nadając im ciemniejszej barwy oraz kształtu.

Kiedy była gotowa, rozczesała swoje gęste włosy, spinając je w luźnego kucyka i opuściła łazienkę.

Szybko znalazła się tuż przy swojej szafie, z której wyciągnęła krótkie szorty, luźny t-shirt oraz świeżą bieliznę.

Kiedy była już ubrana, w drzwi do Jej pokoju ktoś zapukał.

-Proszę! - zawołała, zapinając swoje spodenki.

W drzwiach pojawiła się sylwetka Valentiny, która z delikatnym uśmiechem weszła do środka.

-Dziękuję - powiedziała cicho, siadając na skraju łóżka dziewczyny. -No wiesz, gdyby nie Ty to nie wiem, czy zaszłabym do domu - dodała z lekkim śmiechem.

-Każdy by tak postąpił na moim miejscu - odparła Karol i podeszła do dziewczyny, kucając przy Jej nogach. -Jak się czujesz? - spytała, patrząc na Jej bladą twarz i zaczerwienione oczy.

-Strasznie - przyznała cicho Pasquarelli i przetarła oczy.

-Chodźmy na dół, zjemy śniadanie i pójdziemy do szkoły. Chyba że nie masz siły, by tam iść to odprowadzę Cię do domu, hm? - zaproponowała Sevilla, podnosząc się z ziemi.

-Nie wiem, czy przełknę dziś cokolwiek - zaśmiała się Valentina, podnosząc się z łóżka i idąc za przyjaciółką wprost do kuchni.

W pomieszczeniu zastali resztę domowników, którzy siedzili przy stole nad kubkami pełnymi kawy.

-Dzień dobry - przywitała się słabo Valentina, siadając na krześle obok Pasquale, który spojrzał na Nią kątem oka.

-Jak się czujesz, kochana? - spytała Ana, wstając z krzesła. Podeszła do blatu, biorąc w rękę dwa talerze oraz tyle samo kubków. -Zjecie coś? Napijecie się herbatki, kawy?

-Czuję się fatalnie ale z chęcią napiłabym się wody - wyznała cicho blondynka, spoglądając na brata przyjaciółki. -Bardzo wczoraj narozrabiałam? - spytała, patrząc na twarz chłopaka.

-W zasadzie to nie - Pasquale wzruszył ramionami, po czym ponownie spojrzał w swój telefon, skupiając na nim całą swoją uwagę.

W tym czasie Ana podała już obu dziewczyną talerze, na których znalazły się tosty oraz kubki z napojami.

-Przepraszam za kłopot. Nie planowałam tego - powiedziała cicho, biorąc w ręce kubek z wodą. -I dziękuję za gościnę.

-Nie ma za co - odezwał się David, przenosząc wzrok na nastolatkę. -Przyjaciele Naszych dzieci są w Naszym domu zawsze mile widziani - dodał z uśmiechem.

Karol wzięła do ust swojego tosta i wzięła wielki gryz, zjadając połowę, po czym przeniosła wzrok na swoją przyjaciółkę.

-A jak z Augustinem? - spytała zaciekawiona, kiedy oboje z Jej rodziców podnieśli się ze swoich krzeseł.

-Pójdziemy już a Wy sobie porozmawiajcie na spokojnie - odezwała się Ana, odkładając brudne talerze do zmywarki. -Ale nie zapomnijcie o pójściu do szkoły - dodała, będąc już przy drzwiach.

-Dobrze, mamo - odparła Sevilla ze śmiechem, po czym przeniosła wzrok na blondynkę, która wbiła wzrok w swój kubek. -Odezwał się?

-Nie - mruknęła cicho, podnosząc wzrok ze swojego kubka na okno.

-Nie przejmuj się Nim - odparła Karol, przytulając przyjaciółkę do siebie. -Nie jest Ciebie warty.

-Zależy mi na Nim, wiesz? - wyszeptała, ścierając łzę, która spłynęła po Jej policzku.

-Powinnaś Go sobie odpuścić - wtrącił się Lino, przenosząc wzrok na obie dziewczyny. -Chłopak, który pomimo kłótni pozwala odejść dziewczynie samej w takim stanie nie jest wart żadnej - dodał, posyłając blondynce delikatny uśmiech.

-Pierwszy raz się z Tobą zgodzę, Lino - powiedziała Karol ze śmiechem.

-Chodźmy już do szkoły - przerwała cicho Valentina i podniosła się z krzesła, idąc na przedpokój.

Karol westchnęła pod nosem, gdyż wiedziała, jak bardzo Jej przyjaciółka jest wrażliwa i jak bardzo musi cierpieć.

Mimo wszystko nie chciała pozwolić na to, by przez Augustina zamknęła się w sobie.

Dziewczyna szybko pożegnała się ze swoim bratem, po czym ruszyła za przyjaciółką, która zdążyła już wyjść przed dom.

-Myślę, że impreza dobrze Nam zrobi, wiesz? - zaproponowała Sevilla, przybliżając się do blondynki.

-No nie wiem - odezwała się bez przekonania, jednak Karol pokręciła głową i spojrzała na przyjaciółkę z szerokim uśmiechem.

-A ja wiem, że przyda Nam się odrobina luzu. Poza tym mam jutro urodziny więc chciałabym spędzić z Tobą trochę czasu - odparła ze śmiechem nastolatka, trącąc ramię przyjaciółki. -No proszę, chodź ze mną. Prooooszę!

-Dobrze, dobrze! Pójdziemy - zgodziła się blondynka i obie ruszyły w stronę domu blondynki, z którego musiała wziąść swoją torebkę do szkoły.

W głowie Karol liczyła na to, że będzie mogła zobaczyć Ruggero, licząc na to, że jeszcze nie wyszedł do pracy.

******

Nie podoba mi się ten rozdział... Zjebałam go wrr

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Where stories live. Discover now