P I Ę Ć D Z I E S I Ą T Y P I E R W S Z Y

525 54 47
                                    

Wszyscy odwrócili się na wznak, spoglądając między siebie w poszukiwaniu osoby, która powiedziała to zdanie.

Sama Karol, lekko dysząc, poszukiwała osoby, która zaprzestała znęcanie nad Jej osobą.

Z tłumu nagle przedarła się Valentina, która ze złości zaciskała pięści.

-Valu, ale... - zaczęła Giovanna lecz blondynka natychmiastowo znalazła się tuż obok Niej i złapała Ją za kołnierz Jej koszuli.

-Nie mów do mnie Valu! - syknęła przez zaciśnięte zęby, nawet na sekundę nie spuszczając wzroku z szatynki. -Tak mogą mówić do mnie tylko przyjaciele! A jeśli ktoś robi krzywdę bliskiej mi osobie, napewno do Nich nie należy! - warknęła i popchnęła w tym Reynaud, której na twarzy mieszała się złość i przerażenie.

Blondynka podeszła do Meksykanki i podała Jej dłoń, którą ta natychmiast uścisnęła.

-Dzwoniłam do mojego taty, zaraz po Nas będzie! - powiedziała cicho do zdenerwowanej przyjaciółki i wzięła Ją pod rękę, prowadząc w kierunku drzwi wejściowych.

Ciszę przerwał piskliwy głos Giovanny, która natychmiast pojawiła się obok nastolatek.

-Powinnyście jeść mi z ręki za zaproszenie Was tutaj! - powiedziała na miarę możliwości spokojnym tonem, jednak wszyscy doskonale usłyszeli nutkę strachu. -Ale widzę, że szkoda było marnować mój czas na Was dwie.

Valentina odwróciła się powoli w stronę szatynki, patrząc z uśmiechem w Jej twarz.

-Wiesz co? - spytała rozbawiona, zwracając uwagę każdej pary oczu obecnej na imprezie. -W dupie mam Twój czas, Twoją osobę i Twoje żałosne teksty. Pierdol się bo tylko to potrafisz robić najlepiej! - dodała po chwili, obserwując, jak twarz Giovanny wykrzywia grymas wściekłości.

-To Twoja przyjaciółka się pierdoli, wiesz? - spytała po chwili, drząc z emocji, jakie targały Jej ciałem.

Giovanna za żadne skarby nie chciała pozwolić, by oczy wszystkich zebranych skierowały się w Jej stronę, pokazując przegraną.

-Woli starszych od siebie! - dodała Katja, podchodząc bliżej szatynki.

-W dodatku nie raz widziałyśmy Ją w galerii handlowej. Myślisz, że za co kupuje sobie te wszystkie ekstra ciuchy? - dopowiedziała Chiara, przenosząc wzrok z Karol na Włoszkę.

-Szkoda mi Cię, że wolisz towarzystwo galerianki aniżeli Nas ale to Twój wybór, kochana - rzuciła mimochodem, po czym odwróciła się na pięcie z zamiarem powrotu do zabawy.

Pasquarelli podbiegła do właścicielki domu i z całej siły pociągnęła Ją w swoją stronę.

Szybkim ruchem uderzyła zaciśnietą pięścią Jej twarz, po czym ponawiała swoje ruchy ze wściekłością wymalowaną na twarzy.

Jej ręka poszybowała w górę lecz Nim dotknęła twarzy Reynaud, ktoś Ją zatrzymał.

-Valu, nie ma sensu Jej bić - powiedział spokojnie Pasquale, oplatając Jej talię rękoma. -Wracajmy, Ruggero już czeka!

Blondynka pokiwała głową, wzięła Karol pod rękę i cała trójka opuściła imprezę.

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Where stories live. Discover now