D W U D Z I E S T Y D R U G I

786 61 27
                                    

Dziewczyny szybko pokonały odległość pomiędzy domem Karol a domem Valentiny i weszły na teren Jej posesji.

Kiedy blondynka zamykała już bramę, przed dom wyszedł Ruggero w eleganckim garniturze.

Jego wzrok od razu padł na szatynkę, która stała tuż obok blondynki a na Jej twarzy pojawił się wielki rumieniec.

-Hej, tato - przywitała się Valentina. -Wybacz, że nie przyszłam w nocy ale spałam u Karol - wyjaśniła szybko, kiedy zbliżyła się do mężczyzny.

-W porządku - powiedział mężczyzna i spojrzał kątem oka na Karol, która nie spuszczała z Jego twarzy wzroku.

-Idę po rzeczy i idziemy do szkoły - odparła wesoło i odwróciła się do przyjaciółki, która wciąż stała w tym samym miejscu. -Wchodzisz, czy czekasz?

-Zaczekam. Pogoda jest ładna więc może trochę się opale - zażartowała nastolatka, uśmiechając się szeroko w Jej stronę.

Blondynka wzruszyła ramionami i zniknęła w środku swojego domu.

Ruggero szybko pokonał odległość dzielącą Go od nastolatki i złożył na Jej ustach czuły pocałunek.

-Pięknie wyglądasz - mruknął wprost do Jej ucha, odsuwając z Jej twarzy kosmyk włosów.

-Dziękuję, przystojniaku - odezwała się cicho, czując jak Jego oddech muska Jej skórę na szyi. -Ale chyba zapomniałeś, że wokół są ludzie, którzy nie mogą widzieć Nas razem tak blisko - odparła, nie mogąc powstrzymać złośliwości cisnącej się Jej na usta.

-Pamiętam ale w Twoim towarzystwie wariuje - przyznał cicho, składając delikatny pocałunek na Jej ramieniu. -Muszę jechać do pracy ale jeśli zechcesz to pisz do mnie - odparł i ruszył w stronę bramy.

Zapamiętam, pomyślała cicho, odprowadzając mężczyznę wzrokiem do Jego samochodu.

Kiedy Ruggero wsiadł do pojazdu, Valentina wyszła z domu i zamknęła drzwi na klucz.

-Tata już pojechał? - spytała zmartwiona, rozglądając się po ogrodzie.

-Jeszcze jest pod domem.

Pasquarelli przebiegła szybko przez ogród i doskoczyła do samochodu swojego ojca, kiedy ten akurat włączył silnik.

-Tatuś, może dziś u Nas nocować Karol? - spytała z nadzieją w głosie, robiąc słodkie oczy w Jego stronę. -Jutro ma urodziny a ja chciałabym odwdzięczyć się Jej za dzisiejsze nocowanie - dodała z uśmiechem.

-Nie ma sprawy, kochana - zgodził się mężczyzna. -Przyjdźcie po szkole, zróbcie sobie coś do jedzenia i bawcie się dobrze. Ja będę dopiero wieczorem - odparł mężczyzna z uśmiechem.

-Dziękuję, jesteś najlepszy! - krzyknęła rozemocjonowana i poklepała Jego ramię. -Miłego dnia i do zobaczenia wieczorem!

Mężczyzna ostatni raz spojrzał na Karol w lusterku, po czym odjechał z piskiem opon, zostawiając obie pod domem blondynki.

Karol poczuła motylki na myśl o tym, że będzie Jej dane spać pod jednym dachem z ukochanym mężczyzną.

-Chodźmy bo się spóźnimy - głos Valentiny wyrwał Meksykankę z myśli o Jej ojcu, powodując, że na Jej twarz wkroczył szeroki uśmiech.

Obie szły równym krokiem przemierzając ulicę Buenos Aires, żywo rozmawiając o wszystkim, co tylko przyszło Im na język, kiedy usłyszały za sobą zatrzymujący się samochód.

Valentina odwróciła się a kiedy zauważyła, że z samochodu wysiadł Augustin, wstrzymała oddech.

Wysoki szatyn o brązowych oczach podszedł do obu dziewczyn i stanął przed Valentiną, nie spuszczając z Niej wzroku.

Karol po raz pierwszy miała okazję przyjrzeć mu się uważniej z bliska choć Jej opinia na Jego temat pozostawała bezzmienna.

Chłopak wciąż był według Niej nie warty Valentiny a w Jego spojrzeniu Sevilla widziała chęć zabawy aniżeli jakiegokolwiek emocję związane z blondynką.

-Przepraszam za wczorajsze zachowanie - odparł chłopak, łapiąc w swoje ręce dłoń blondynki, na której wierzchu złożył drobny pocałunek. -Zachowałem się, jak dupek.

-To prawda - odparła Valentina dość niepewnie, jednak nie odsunęła swojej dłoni. -Ale ja też nie zachowałam się dobrze. Zrobiłam niezły cyrk - odparła niechętnie, patrząc na chłopaka przed sobą.

-Zapomnijmy o tym, dobrze? Źle mi, kiedy jesteśmy osobno - odezwał się Augustin, przysuwając twarz bliżej nastolatki.

-Dobrze - zgodziła się Valentina bez wachania w głosie i wtuliła się w ciało chłopaka, który dopiero w tym momencie zwrócił uwagę na stojącą nieopodal Karol.

-Będziesz miała coś przeciwko, jak porwę Twoją przyjaciółkę? - spytał Sevillę, kiedy oderwali się od siebie. -Chciałbym porozmawiać z Nią na osobności i wynagrodzić Jej swoje zachowanie - dodał, przyciągając do siebie blondynkę.

Jego ręka szybko znalazła się na pośladku Valentiny, jednak Karol zauważyła, że Jej przyjaciółce nie robi to większej różnicy.

-To zależy od Valentiny, nie uważasz? - spytała Meksykanka, uważnie przyglądając się twarzy Pasquarelli, która wydawała się zmieszana.

-Wybacz, Karol ale chcę spędzić czas z Augustinem - mruknęła cicho, podnosząc wzrok na Jej twarz. -Będziesz zła?

-Nie - odparła obojętnie Sevilla i odwróciła się na pięcie odchodząc w kierunku szkoły.

Nie wierzyła w to, jak bardzo Jej przyjaciółka jest podatna na urok chłopaka, którego znała zaledwie tydzień.

W trakcie drogi Valentina wiele razy przepraszała Ją za to, że spędzała więcej czasu z Augustinem niż z Nią samą, przez co Karol czuła się oszukana.

Wystarczyło, że powiedział, że przeprasza a ona już leci do Niego i pozwala mu się obmacywać na ulicy, przeszło przez Jej głowę.

Karol poczuła, że najlepiej byłoby Jej teraz w ramionach Ruggero, który był jak lek na złe samopoczucie.

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Место, где живут истории. Откройте их для себя