S I E D E M D Z I E S I Ą T Y D Z I E W I Ą T Y

437 45 16
                                    

Karol wstrzymała oddech, po czym wypuściła go z głośnym świstem, czując w sobie narastającą złość.

-Że co proszę?! - spytała, kiedy poczuła, że jest w stanie cokolwiek z siebie wykrztusić.

-Pasquale szedł wraz z Augustinem i...

-Nie musisz tego powtarzać, Valu - powiedziała zdenerwowana szatynka, kręcąc głową z niedowierzaniem. Odgarnęła z twarzy kosmyk włosów, które wpadły do Jej ust, po czym spojrzała na swoją przyjaciółkę. -Po prostu w to nie wierzę - powiedziała po chwili, czując coraz większą wściekłość na swojego brata.

-Dopóki nie zobaczyłam, jak się razem świetnie bawią to też w to nie wierzyłam - oznajmiła blondynka, wstając z krzesła. Wyciągnęła ze swojej torebki telefon, który szybko odblokowała i podstawiła Meksykancę pod sam nos. -Tutaj masz dowód, jeśli zechciałabyś Go bronić! - powiedziała cicho, blokując ponownie urządzenie.

-Wierzę Ci ale to dla mnie niedopomyślenia - wyznała Sevilla, wiercąc się niespokojnie na krześle.

Obydwie nastolatki całkowicie zapomniały o powodzie wyjścia Valentiny, zastanawiając się nad zachowaniem brata Karol.

-Myślisz, że Pasquale wiedział, co oni planowali? -  spytała po chwili ciszy Pasquarelli, nerwowo stukając czubkiem swojego koturna o podłogę.

-Wątpię. Pasquale jest w Tobie zakochany. Nie sądzę, by był w stanie nasłać Augustina na Ciebie i pozwolić Ci z Nim być - powiedziała szatynka po chwili zamyślenia. -Może i czasem jest dupkiem ale nie wierzę, by był skłonny zrobić coś takiego.

Valentina otworzyła szeroko oczy, powtarzając sobie w myślach słowa przyjaciółki, które z trudem do Niej docierały.

-On... on mnie kocha? - spytała, starając się nie pokazać nawet grama jakiejkolwiek emocji lecz Karol doskonale wiedziała, skąd takie zachowanie u blondynki.

-Przyznał mi się ostatnio - odparła Karol z delikatnym uśmiechem, jednak zaraz wyciągnęła ze swojej kieszeni telefon i wybrała numer do chłopaka. -Poproszę Go żeby przyjechał tutaj. Jeśli się zgodzi to będzie jasne, że jesteś dla Niego ważniejsza niż tych dwoje.

-A jeśli nie odbierze? - spytała Włoszka, zagryzając wargę.

-Wtedy okaże się takim dupkiem, jak prawie każdy przedstawiciel płci męskiej - odparła, zwracając na swoją twarz uwagę czekoladowych tęczówek.

-No mój tata to napewno należy do tej lepszej połowy mężczyzn - Valentina zaśmiała się radośnie, czym spowodowała nerwowe spojrzenia ze strony oby dwóch. -Może powiesz mi, że nie mam racji? - spytała rozbawiona w stronę Karol, unosząc brwi w zabawny sposób.

-Em, pewnie tak - odpowiedziała niezgrabnie nastolatka, czując palący wzrok mężczyzny na sobie. W momencie na Jej twarz wkroczył rumieniec, który aż palił Jej policzki żywym ogniem namiętności i podniecenia. -Dzwonie do Pasquale'a - odparła po chwili niezręcznej cichy i wybrała numer do swojego brata.

Kiedy chłopak odebrał, w tle usłyszała zduszony śmiech.

-Pas, co teraz porabiasz? - spytała Karol niby od niechcenia.

-Jeśli wpadłaś w kłopoty i liczysz na to, że znowu Ci pomogę to zapomnij - powiedział chłodno, przez co Meksykanka przewróciła oczami.

-Przyjedź do Nas - rzuciła szybko, nie reagując na zaczepkę ze strony brata. -Jesteśmy w domu u Valu i trochę Nam się nudzi - dodała, wiedząc, że wspomnienie o blondynce powinno skłonić Go do przyjazdu.

I nie myliła się.

-Tak się składa, że akurat jestem niedaleko więc będę lada moment - mówiąc to, ton Jego głosu diametralnie się zmienił. Już nie był szorstki i oschły a przyjemny i miły. -Szykujcie popcorn i zrobimy sobie maraton filmowy - powiedział jeszcze, nim zakończył połączenie.

******

Kochani!

Staram się, jak tylko mogę, by rozdziały były często i żeby nie były zbyt krótkie lecz nie zawsze udaje mi się wyrobić z napisaniem go w zaplanowanym terminie.

Codziennie pracuję od 6 rano aż do 18 wieczorem ale zanim wrócę do domu, zanim się wykąpie i napiszę zamówienie do mojej szefowej mija około 1,5h, gdzie już wtedy muszę podtrzymywać się o paru kawach.

Nie mam niestety możliwości na to, by całe dnie poświęcać na pisanie, co jest dla mnie przykre, gdyż kocham to ponad wszystko ale mimo wszystko staram się, by te rozdziały pojawiały się częściej niż te w tłumaczeniach...

Doceńcie to bo niektórzy autorzy swoich książek nie dodają rozdziałów przez dobre tygodnie, co mnie także często smuci, jednak zdaje sobie sprawę, że każdy z Nas ma swoje sprawy.

Ponadto, nikt nie jest robotem i nie da rady po całym dniu jeszcze siedzieć po nocach i pisać.

Okażcie mi trochę zrozumienia, gdyż naprawdę denerwuje mnie wypominanie mi dodawania rozdziałów...

Staram się, jak tylko mogę ale coraz częściej nie mogę strawić pytań "kiedy next" albo "next miał być dzisiaj/wczoraj a nadal go nie ma"...

Bądźcie odrobinę wyrozumiali, gdyż każdą wolną chwilę poświęcam na pisanie także...

Dziękuję tym, którzy dotarli aż do tego momentu i życzę miłego wieczoru!

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Where stories live. Discover now