S Z E Ś Ć D Z I E S I Ą T Y S Z Ó S T Y

464 45 48
                                    

Karol przyciągnęła się na łóżku i powoli otworzyła oczy, przyzwyczajając wzrok do ogarniającej Jej jasności.

Sevilla zmarszczyła brwi, po czym otworzyła szerzej oczy, widząc jak promienie słońca wdzierają się do Jej pokoju przez firanki.

Zaspałam!, pomyślała przerażona, po czym zerwała się z łóżka i pospiesznie podniosła z szafki nocnej swój telefon, który wskazywał 8:43.

-Valu mnie zabije - powiedziała sama do siebie, po czym weszła do łazienki, gdzie szybko wykonała poranną toaletę.

Szybko związała swoje włosy w niedbały kok, po czym ruszyła z powrotem do swojego pokoju a raczej do stojącej w nim szafy.

Niewiele myśląc, wyciągnęła ze środka czerwoną sukienkę oraz tego samego koloru koturny i zabrała się za rozbieranie piżamy.

Kiedy była już gotowa, podniosła z ziemi swoją torebkę, która była Jej oczkiem w głowie i wyszła z pokoju.

Z ulgą stwierdziła, że żadnego z domowników nie było w domu i wkroczyła do kuchni.

Z uśmiechem zauważyła przygotowane śniadanie do szkoły, które wpakowała do swojej torebki i opuściła dom.

Z pośpiechem szukała kluczy w swoich kieszeniach, kiedy usłyszała za sobą głośny gwizd.

Odwróciła się z nadzieją, że zobaczy pod bramą Ruggero lub w ostateczności swojego brata, jednak los lubi stawiać Nam na drodzę ludzi, których widzieć nie zamierzamy.

Kiedy Jej wzrok skrzyżował się z czekoladowymi tęczówkami kapitana drużyny siatkarskiej, przewróciła oczami i wróciła do przekręcania klucza w zamku.

Karol wzięła głęboki oddech, po czym schowała klucze do swojej torebki i ruszyła wzdłuż bramy, stawiając wielkie i pewne kroki przed siebie.

Kiedy zamknęła za sobą bramę, poczuła silne dłonie oplatające Jej biodra.

Nastolatka zacisnęła zęby i spojrzała zdenerwowana w twarz chłopaka, który wyszczerzył się w Jej stronę.

-Nie ładnie tak ignorować kolegów - mruknął tuż przy Jej uchu, na co Meksykanka się wzdrygnęła.

-Nie jesteś moim kolegą! - zauważyła, próbując wyswobodzić się z Jego objęć lecz chłopak mocniej przyciągnął Ją do siebie.

-To bardzo trafne spostrzeżenie. Mogę być kimś więcej, niż kolegą - rzucił zaczepnie, przyciskając swojego penisa do Jej krocza. -Wiem, że bardzo tego pragniesz, skarbie - dodał, odgarniając z Jej twarzy włosy, które opadły na Jej czoło.

-Daj mi spokój. Chcę iść do szkoły - warknęła i ponownie spróbowała wydostać się z Jego objęć lecz Michael tylko zaśmiał się z Jej nieudolnych prób i ponownie nachylił się ku Niej. -Rozumiem, że Twój mózg nie obejmuję pewnych komend ale nie jestem zainteresowana Twoimi zalotami także poszukaj sobie innej naiwnej - odparła, przewracając oczami, kiedy na Jego twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmiech.

-A co jeśli chcę właśnie Ciebie a nie inną?

-To masz wielki problem bo mi to wisi! - odparowała od razu, wyrywając się z Jego uścisku. -I zapamiętaj to sobie raz na zawsze.

Michael zaśmiał się głośno, obserwując jak szatynka oddalała się od Niego i założył ręce na klatcę piersiowej.

-Jeszcze parę lat wcześniej tylko szukałaś okazji żeby usiąść mi na chuju a teraz zgrywasz niewiniątko - odparł zaczepnie, na co szatynka odwróciła się w Jego stronę i z impetem uderzyła Go palcem w Jego pierś.

-Ty śmieciu! - warknęła wściekle, co rozbawiło Michaela w śmiech. Chłopak złapał Jej dłoń, którą wciąż oskarżycielsko uderzyła w Jego pierś i uniósł ją do swoich ust, po czym delikatnie pocałował Jej wierzch. -Jesteś obrzydliwy!

-I tu się mylisz, skarbie - odparł ze śmiechem Ronda, patrząc wyzywająco w oczy nastolatki.

-Nie mów do mnie skarbie!

-Dobrze, kocico! - szatyn odbił Jej słowa, bawiąc się w najlepsze w słowną przepychankę, która doprowadzała do coraz to większej wściekłości Karol. -Gdyby coś to wiesz, gdzie mnie znaleźć - odparł, puszczając oczko w Jej stronę.

Sevilla prychnęła głośno i odwróciła się na pięcie, zmierzając w kierunku szkoły.

W duszy przeklinała dzień, w którym Go poznała i kiedy zdała sobie sprawę z faktu, że coś do Niego poczuła.

Gdyby wtedy nie przyszedł wcześniej do szkoły, prawdopodnie nigdy by do tego nie doszło. Nigdy nie zamienilibyśmy ze sobą słowa a moja przyjaźń z Caroliną prawdopodnie trwałaby aż po dzisiejszy dzień, pomyślała Sevilla z goryczą, przechodząc przez bramę prowadzącą do szkoły.

*****

Ahh, ten niepokorny Michael 😁

Myślicie, że coś namiesza? 😀

Next dzisiaj w godzinach wieczornych!

Miłego dnia! 💕

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz