Karol wzięła głęboki oddech, starając się nie uciec z pokoju, gdyż spojrzenie Jej rodziców przeszywało Ją na wskroś.
-No więc? Kim jest Twój ukochany? - ponagliła Ana, posyłając córce delikatny uśmiech. -Jest tutaj, tak? - spytała, po czym rozejrzała się po pomieszczeniu, jakby zza któryś drzwi miał wyjść tajemniczy jegomość.
-To trudne dla mnie, jak i dla Niego ale dłużej już nie możemy się ukrywać - powiedziała nastolatka, po czym splotła swoje palcę z palcami Ruggero a drugą dłoń położyła na Jego klatcę piersiowej. Spojrzała w Jego oczy z widoczną w nich nadzieją oraz uczuciem, jakiego nie potrafiła ukryć, po czym ponownie obdarzyła rodziców szczęśliwym wzrokiem. -To właśnie on, Ruggero. Ojciec mojej najlepszej przyjaciółki oraz mężczyzna o niezwykle dobrym sercu, którego obdarzyłam prawdziwą, szczerą miłością - zakończyła, nabierając głęboki oddech, który ze świstem wypuściła z ust.
Z napięciem czekała na to, co powiedzą rodzice lecz oboje milczeli, wpatrując się w swoją córkę wzrokiem, jaki wywoływał ciarki na Jej ciele.
-To żart, prawda? - pierwszy głos odzyskał David, jednocześnie zaciskając pięści.
-Nie, tato. To nie jest żaden żart. Ruggero jest ojcem mojego dziecka - powtórzyła spokojnie choć w Jej ciele narastał niepokój, spowodowany niezadowoleniem na twarzy rodziców.
-Dziecko drogie, co Ty narobiłaś?! - spytała Ana, obejmując policzki obiema dłońmi. Kobieta przymknęła oczy, po czym wzięła głęboki oddech i wypuściła spokojnie powietrze. -Czy pan myślał o konsekwencjach, zaciągając Naszą córkę do łóżka?! - spytała po chwili, wbijając oskarżycielskie spojrzenie w twarz Ruggero.
-Mamo! - krzyknęła Karol, patrząc ze złością na swoją matkę, która wraz z ojcem dziewczyny patrzyli z wrogością na twarz mężczyzny.
-Karol, masz dziecko z facetem, który mógłby być równie dobrze Twoim ojcem! - warknął wściekle David, po czym z prędkością światła podniósł się ze swojego krzesła i ruszył w kierunku Ruggero, który wraz z Karol również podnieśli się do góry.
Ojciec nastolatki szybko dostał się na drugą stronę stołu, po czym z całej siły szarpnął za koszulę Włocha, który obdarzył przelotnym spojrzeniem swoją ukochaną a następnie przeniósł wzrok na Jej ojca.
-Porozmawiajmy na spokojnie... - poprosił Ruggero lecz David był tak wzburzony, że zdawał się tego nie usłyszeć.
-Ty chuju, zniszczyłeś życie Naszej córce! - krzyknął wściekle Meksykanin, po czym zamachnął się, chcąc uderzyć Ruggero prosto w twarz, jednak nim zdołał to zrobić, poczuł szarpnięcie od tyłu. -Zostawcie mnie! Ten dupek pożałuje, że zdecydował się dotknąć moją córkę.
-Tato, proszę Cię - wyszeptała cicho Karol, starając się odciągnąć ojca od Jej mężczyzny. -Uspokój się i nic mu nie rób! Błagam Cię! - zawołała przeraźliwie, po czym zgięła się w pół, łapiąc się za brzuch.
Jej twarz momentalnie zbladła a ciało upadło bezwładnie na ziemię, zwracając na siebie uwagę wszystkich.
-Karol! - wrząsnął przerażony Ruggero, po czym uniósł ciało nastolatki i ruszył z Nią do salonu, kładąc Ją na kanapie. -Karol, kochanie, słyszysz mnie? - zawołał, delikatnie poklepując policzek dziewczyny.
Zaraz za Nim, do pomieszczenia wpadli rodzice dziewczyny, klękając po obu stronach kanapy i z przejęciem spoglądali na usilne próby ocucenia swojej córki.
-Jeny, co z Nią?! - zawołała przerażona Valentina, która wbiegła do salonu wraz z Pasquale'em.
-Otwórzcie okna! - polecił Pasquarelli, nachylając się nad ukochaną. -Kochanie, słyszysz mnie? Proszę, ocknij się! - poprosił szeptem, po czym wziął w swoją rękę Jej dłoń i pocałował Jej wierzch, zimn niczym lód.
David złapał w ramiona roztrzęsioną żonę i razem z Nią spoglądali, jak Ruggero troskliwie szepta do Ich córki, która nieznacznie poruszyła się na kanapie, unosząc ociężale powieki ku górze.
-Ruggero? - spytała szeptem, przejeżdżając palcami po policzku mężczyzny, który ponownie uniósł Jej dłoń i złożył ponowny pocałunek na Jej wierzchu.
-Przestraszyłaś Nas! - powiedział ociężale, głaszcząc z czułością włosy nastolatki, które leżały rozrzucone po obu stronach Jej głowy.
Dziewczyna cicho zachichotała, po czym z trudem odwróciła twarz w kierunku rodziców, posyłając Im przepraszający uśmiech.
-Baliśmy się, że coś Ci się stało, córeczko - powiedziała cicho Ana, podchodząc do swojej córki, po czym spojrzała na Ruggero. -A Tobie dziękuję za szybką reakcję. Może i było to zwykłe omdlenie ale dzięki temu zobaczyłam, z jaką troską zająłeś się Naszą córką. Widziałam w Twoich oczach prawdziwy strach oraz oddanie Karol, dlatego naprawdę Ci dziękuję - odparła, kładąc dłoń na Jego ramieniu.
-Ana! Chyba sobie żartujesz?! - krzyknął zdenerwowany David. -W tym momencie definitywnie kończymy to przedstawienie i zabramy stąd Nasze dzieci! - zdecydował i ruszył w kierunku kanapy, na której wciąż leżała nastolatka.
-Nie, David, w tej kwestii nie mogę na to pozwolić - zaprzeczyła ostro Ana, zakładając ręce na klatcę piersiowej. -Ty może tego nie widziałeś ale ja, jako matka i kobieta wiem, kiedy w czyiś oczach widać miłość. Ta dwójka naprawdę pała do siebie uczuciem, rozumiesz? Nie możemy tego zrobić. To Nasza córka, David!
-Ale...
-Nie popieram tej różnicy wieku, ponieważ według mnie dorosły mężczyzna zwraca uwagę na nastolatkę tylko w jednym celu ale... - tutaj przerwała i spojrzała z uśmiechem na swoją córkę oraz na Ruggero, który wciąż klęczał tuż obok Niej, jednak wzrok utkwił w Jej twarzy - w tym przypadku chyba się myliłam. Osądziłam pana choć nie znam pana zbyt dobrze. Wiem natomiast to, że w pana rękach, Karol jest bezpieczna a Ich dziecko będzie miało dobrego ojca. Musisz wziąść pod uwagę także dobro Naszej córki, David - powiedziała stanowczo matka Karol. -Nie pamiętasz, jak było z Nami?
-Ale Nas nie łączyła tak kolosalna różnica wieku! - powiedział mężczyzna lecz szybko zdał sobie sprawę z tego, iż nie uda mu się nic wskórać w zmianie zdania zarówno swojej żony, jak i córki. -Dobrze, w porządku. Powiedzmy, że dam Ci szansę na wykazanie się ale nie licz na taryfę ulgową! - powiedział David, grożąc Ruggero palcem, co wywołało salwę śmiechu w całej reszcie.
-Bardzo się cieszę, że zakończyło się to w ten sposób - powiedział Pasquale, który zwrócił na siebie uwagę obecnych wokół ludzi. -Odkąd Karol się zakochała, zmieniła się diametralnie. Uczyła się, skończyła z imprezami. Pokazała się z jak najbardziej dojrzałej strony, decydując się ujawnić Nam swój związek z Ruggero - powiedział z uśmiechem. -Dlatego wiedz, że jestem z Ciebie dumny, siostrzyczko!
-Ty także się zmieniłeś pod wpływem Valentiny. Nie jesteś już taki namolny i nie robisz problemów z byle czego ale i tak Cię kocham! - powiedziała Karol ze śmiechem, na co szatyn przewrócił oczami.
-No i wróciła stara Karol - powiedział, na co wszyscy wpadli w kolejną salwę śmiechu.
Bo tylko szczerą rozmową możemy dojść do porozumienia, nigdy kłamstwem i tajemnicami, które i tak pewnego dnia wyjdą na światło dzienne.
******
Tak wiele emocji w jednym rozdziale 😂
Kochani, jeszcze dwa ostatnie rozdziały i niestety przywitamy epilog 😔
A na ten moment życzę Wam wszystkim miłego dnia! 💕
![](https://img.wattpad.com/cover/190281183-288-k266049.jpg)
DU LIEST GERADE
𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔
FanfictionOna - zbuntowana nastolatka, która lubi zabawę. On - spokojny, ułożony mężczyzna, który szuka stabilizacji. Kiedy Ich droga przetnie się w połowie, wszystko się zmieni. ➽ Obecność wulgaryzmó...