C Z T E R D Z I E S T Y

623 51 10
                                    

-Lepiej Ci? - spytał spokojnie, patrząc głęboko w zielone oczy nastolatki.

-Tak - wyszeptała i oparła głowę o Jego klatkę piersiową, wsłuchując się w bicie serca mężczyzny.

-Chcesz już wracać do domu? - spytał po chwili Ruggero, gładząc włosy dziewczyny. -Albo gdzieś jeszcze pojechać? Coś zrobić albo... - propozycję nie miały końca, przez co na twarzy Karol pojawił się smutny uśmiech.

-Nie chcę się więcej z Tobą kłócić!

-Nie ma miłości bez kłótni, Kochanie - odparł poważnym głosem, przejeżdżając kciukiem po Jej wargach. -Wystarczy żebyśmy mieli do siebie więcej cierpliwości i nieco mniej dziecinnego podejścia. Skończyła się zabawa i musisz to zrozumieć, jeśli oczekujesz ode mnie tego samego.

-Rozumiem ale to naprawdę nie jest fair! - zawołała cicho Sevilla, na co mężczyzna zmarszczył brwi. -Dlaczego obcy ludzie mają prawo, by wtrącić się w Naszą znajomość?! Przecież powinno liczyć się uczucie a nie wiek, czy ilość dolarów na koncie! - dodała jeszcze ciszej, zaciskając palce w pięści.

Mężczyzna spojrzał z politowaniem na nastolatkę i uniósł palcami Jej podbródek.

-Tak już niestety jest dlatego tak bardzo staram się uważać na każdy Nasz ruch. Karol, to nie są moje fanaberie tylko strach przed utratą Ciebie oraz Valentiny. Chcę Waszego dobra ale by je Wam zapewnić, muszę być czysty, jak łza.

-Szkoda, że nie jestem starsza o ten rok - westchnęła Meksykanka, pociągając nosem. -Wtedy może udałoby Nam się rozpocząć poważny związek bez strachu i ostrożności.

-Tak jest ciekawiej - mrugnął do Niej Pasquarelli i nachylił się, składając namiętny pocałunek na Jej wargach, który Karol szybko pogłębiła. -Co prawda stąpamy po niebezpiecznie cienkiej linii ale to coś nowego. Coś, co Nas nakręca i pozwala działać Naszym zmysłom na zwiększonych obrotach. Podoba mi się to lecz każdego dnia boję się, że nadejdzie taki czas, kiedy Nasza sielanka się skończy - wyznał, kiedy oderali się od siebie.

-Co masz na myśli?

-Albo ktoś zwróci uwagę na fakt, ile czasu spędzasz w moim domu albo ktoś Nas zauważy gdzieś - wymienił mężczyzna a Karol przewróciła oczami ze śmiechem. -Nie śmiej się! Poważnie mówię! - powiedział i delikatnie pstryknął w nos dziewczyny.

-To bolało! - jęknęła, na co mężczyzna wybuchł łagodnym śmiechem. -To nie jest ani trochę zabawne! - odparła zirytowana, uderzając pięścią w Jego ramię.

-Muchy byś nie zabiła takim uderzeniem - odparł Ruggero, zaśmiewając się do łez.

-Jesteś tego pewien? - rzuciła prowokacyjnie z szerokim uśmiechem i zarzuciła mu rękę za kark, natomiast drugą położyła na Jego penisie, który momentalnie dał o sobie znać. -Oj, nie ładnie, Ruggi! - dodała, śmiejąc się w niebogłosy.

-Jestem tylko mężczyzną - usprawiedliwił się Włoch, unosząc obie dłonie do góry.

Sevilla wpadła w głośny chichot, którego pomimo prób, nie potrafiła powstrzymać.

-Wiecznie napalonym!

-To nie moja wina, że sprawiasz na mnie takie wrażenie! - odciął się od razu, po czym oboję łagodnie się roześmiali.

To było piękne w tej pełnej sprzeczności relacji: że pomimo kłótni, szybko potrafili okazać sobie wzajemnie uczucia.

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz