D Z I E W I Ę Ć D Z I E S I Ą T Y D R U G I

498 41 14
                                    

Karol zagryzła wargę, gdy tylko Mercedes zakończyła połączenie.

Ciekawość tego, co chciała przekazać Jej kobieta była silniejsza od złych przeczuć, jakie ogarnęły Jej ciało oraz myśli.

Nastolatka szybko wybrała numer do Valentiny, po czym przyłożyła swój telefon do ucha, wsłuchując się w sygnał.

-Mam nadzieję, że powiesz mi, że jesteś już niedaleko - zaczęła nim Sevilla otworzyła usta. -Mam rację?

-Valu, idź do szkoły. Ja muszę podejść do sklepu mamy, ponieważ zapomniała kluczy z domu - skłamała szatynka, nerwowo bębniąc palcami o blat stołu. -Jak zdążę to przyjdę w połowie pierwszej lekcji - dodała cicho, biorąc do ręki swoje klucze oraz torebkę.

-Już wiem, po którym z rodziców jesteś taka roztargniona - zaśmiała się radośnie blondynka, po czym odchrząknęła głośno. -Powiem nauczycielce, że zaspałaś.

-Zawsze tak to się kończy, kiedy na pierwszej lekcji jest fizyka - odparła Karol, śmiejąc się cicho. We wnętrzu siebie nie czuła jednak tej radości w żadnym calu. -Niedługo się widzimy! - powiedziała, po czym zakończyła połączenie.

Nastolatka ruszyła w stronę drzwi wejściowych, zakładając na stopy swoje znoszone trampki, po czym zamknęła za sobą drzwi, przekręcając zamek swoim kluczem.

Z duszą na ramieniu kroczyła ulicami Buenos Aires, które o tej porze dnia jest zatłoczone ludźmi.

Wszyscy spieszą się do szkoły i do pracy a ja jedyna idę na spotkanie z nieznajomą kobietą, która jak ja była w związku z Ruggero, pomyślała, po czym skrzywiła się na myśl o użytym przez siebie czasie przeszłym związanym z rozpadem Jej relacji z Włochem.

Szatynka pomimo stresu ogarniającego Ją z każdą kolejną minutą, szła żwawo do przodu, nie zatrzymując się nawet na pasach.

Kiedy jeden z kierowców zatrąbił na Nią klaksonem, wymownie przewróciła oczami i przyśpieszyła kroku, czując jak Jej serce biję znacznie szybciej.

Kiedy w oddali zauważyła szyld kawiarni "The Sun", w której cisza i spokój jest największą zaletą tego miejsca, poczuła, jak Jej ręce zaczynają drżeć.

Nim zdążyła przejść przez drzwi, poczuła na swoich plecach wzrok osoby, znajdującej się za Nią.

-Tutaj jestem - powiedziała, kiedy nastolatka odwróciła się do tyłu, poszukując osoby, która mogła być potencjalnym obserwatorem.

Choć w tym przypadku to akurat kobieta, przeszło przez Jej myśli, kiedy zasiadała na krześle naprzeciwko kobiety.

-Nie miałyśmy okazji jeszcze się poznać. Mercedes, matka Valentiny - przedstawiła się, wyciągając dłoń w kierunku młodszej.

-Karol, Jej przyjaciółka - bąknęła cicho, ściskając Jej dłoń. -Po co mnie tu pani ściągnęła?

-Mów mi po imieniu. Czuję się staro słysząc, jak ktoś tak się do mnie zwraca - kobieta posłała Meksykancę delikatny uśmiech, który wprawił w totalne zaskoczenie dziewczynę.

-A więc po co mnie tu ściągnęłaś? -spytała, wbijając wzrok w niebieskie oczy, które zdawały się prześwietlać Jej myśli. -I co ma z tym wspólnego Ruggero?

-Otóż, chciałam Cię ochronić. Mam córkę w Twoim wieku a nie chciałabym, byś cierpiała, tak jak ja... - powiedziała, nabierając w usta głęboki haust powietrza. -Przypadkiem dowiedziałam się o tym, że jesteś w związku z Ruggero... i aoutomatycznie przypomniały mi się wszystkie krzywdy, jakich się dokonał na mnie samej - wyznała cicho, co zdumiło Karol jeszcze bardziej.

-Jakie krzywdy? O czym Ty mówisz? - spytała wyraźnie zirytowana, marszcząc brwi. -Ruggero to najłagodniejszy mężczyzna, jakiego w życiu poznałam!

-To tylko pozory, skarbie. Jeśli coś nie idzie po Jego myśli to używa siły i przemocy słownej! - powiedziała Mercedes, pochylając się nad stolikiem. -Nie raz znęcał się nade mną i nie raz podniósł na mnie rękę...

-Nie uwierzę w to!

-Tak? - spytała blondynka, unosząc jedną z brwi do góry. -A myślisz, że dlaczego upiekłam wtedy z kraju? Tak dla zabawy?

Karol zagryzła wargę, gdyż słowa kobiety zdawały się brzmieć tak szczerze, jak żadne inne.

-Wyjechałam, ponieważ Ruggero nie raz zmuszał mnie do... Do seksu. Zmuszał mnie do wielu rzeczy, nawet tych skrajnie idiotycznych - oznajmiła Mercedes, splatając swoje palcę ze sobą. Mimowolnie powiodła wzrokiem na ulicę, spoglądając w nieznany młodszej punkt. -A jeśli mu odmówiłam to pastwił się nade mną, bił i sam zaciągał do łóżka!

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora