S Z E Ś Ć D Z I E S I Ą T Y P I Ą T Y

486 49 45
                                    

Ruggero długo stał przy drzwiach i rozpamiętywał przebieg tego dnia.

Od samego rana, który zaczął się od sprzeczki z Karol, po wizytę Mercedes, która tak poruszyła Jego jedyną córkę.

-Tyle atrakcji w ciągu jednego dnia - prychnął mężczyzna, czując niezrozumiałą wściekłość w sobie.

Zarówno Karol, jak i Valentina były dla Niego najważniejsze więc i Ich dobre samopoczucie było dla Niego bardzo ważne.

Gdy wiedział, że któraś z Nich czuję się źle, sam odczuwał podobne objawy.

Nigdy jednak nie zastanawiał się, jak Valentina odbierze swoją biologiczną matkę, kiedy dojdzie do spotkania twarzą w twarz.

Mężczyzna wrócił wspomnieniami do sytuacji, która zdarzyła się zaledwie trzy lata po odejściu Mercedes.

-Pośpiesz się, Valentino. Babcia będzie niezadowolona, kiedy znowu przyjedziemy, jako ostatni - powiedział zdenerwowany Ruggero, podając malutkiej blondynce kurtkę przeciwdeszczową.

Valentina przewróciła oczami i wzięła do ręki łyżkę, po czym nabrała porządną porcję płatków, które wpakowała sobie do ust.

-I nie kręć tak tymi oczami bo Ci wypadną! - dopowiedział, odbierając od córki kurtkę.

Mężczyzna szybko założył odzież na dziecko, po czym wziął maleńką istotkę na ręce i zaprowadził do samochodu.

Szybko przypiął małą do fotelika, po czym wrócił się pod drzwi, które szybko przekręcił swoim kluczem.

Ruggero stawiał duże kroki w kierunku swojego samochodu a widząc w szybie szeroko uśmiechniętą twarz córki, poczuł spokój.

-Przepraszam, że tak nerwowo zareagowałem ale po raz kolejny się spóźniamy, Valu - powiedział już, kiedy wyruszyli z podjazdu.

Blondynka pokiwała głową twierdząco, po czym spojrzała na twarz swojego ojca, widoczną w lusterku.

-Jak mamusia z Nami mieszkała to nigdy się nie spóźnialiśmy - odparła cicho, jednak otworzyła szeroko oczy ze strachu, kiedy samochód z piskiem opon zahamował.

Ruggero przetarł twarz, po czym odwrócił się w stronę córki, która ze strachem zasłoniła twarz swoimi rękami.

-Mamusi już nie ma i musisz to w końcu zapamiętać! - warknął przez zaciśnięte zęby, jednak kiedy wziął głęboki oddech, Jego twarz ponownie przypominała spokojną. -Zostaliśmy sami i musimy sobie poradzić sami. Musimy się wspierać żeby udało Nam się przetrwać ten gorszy okres - dodał po chwili, patrząc przerażająco w kierunku córki.

-A gdyby mamusia chciała do Nas wrócić?

-Gdyby tego chciała to nie wyjeżdżałaby w ogóle, kochanie - zauważył mężczyzna, po czym odwrócił się w stronę kierownicy.

-A gdyby... 

-Nie zaczynaj znowu - poprosił mężczyzna, siląc się na spokój, jednak czuł, jak traci cierpliwość.

 -Czyli już nie mogę kochać mamusi?

-Możesz ale... Najlepiej o Niej zapomnij, tak jak gdyby nigdy nie istniała - poradził mężczyzna i ponownie wjechał na drogę.

Mężczyzna nagle otrząsnął się ze wspomnień, które tak często próbował z siebie wyrzucić i spojrzał na zegarek, który wskazywał godzinę 15:28.

Odruchowo ruszył ku górze, wolno stąpając po stopniach, po czym podszedł pod drzwi swojej jedynaczki i delikatnie w nie zapukał.

-Mogę wejść? - spytał, uchylając delikatnie drzwi.

-Mhm - mruknęła blondynka, leżąc bokiem w stronę okna.

W rękach ściskała misia, którego dostała na swoje drugie urodziny.

Ruggero uśmiechnął się czule w Jej kierunku, po czym zbliżył się do Jej łóżka i zajął miejsce tuż przy krawędzi.

-Chcesz spędzić dzień z tatą, czy jesteś na to za stara? - spytał z rozbawieniem a kiedy blondynka uniosła się z łóżka, wpadł w jeszcze większy śmiech. Nastolatka zmarszczyła brwi i pacnęła ręką ramie mężczyzny. -Dobra, już się uspakajam - powiedział, unosząc obie ręce do góry.

-Mam misia więc nie zawaham się Go użyć! - zastrzegła lecz po krótkiej chwili ponownie przytuliła się do Niego. -I chciałabym spędzić trochę czasu z moim staruszkiem. Dawno tego nie robiliśmy - dodała po chwili, uśmiechając się łagodnie w Jego stronę.

Mężczyzna uśmiechnął się i objął córkę swoim ramieniem, po czym wstał z łóżka i podał Jej dłoń, którą Valentina natychmiast złapała.

Oboje zeszli szybko na parter, po czym rozkładając na stole paczki z chipsami, paluszkami oraz ciastkami, znaleźli film, który poczęli oglądać.

Mężczyzna siedząc obok swojej córki, która z rozbawieniem przyglądała się filmowi, zdał sobie sprawę, że kiedyś może uda Im się siedzieć w trójkę.

On, Karol i Valentina.

Jak jedna, szczęśliwa rodzina.

↠↠↠↠↠↠↠↠↠↠↠↠↠↠↠↠↠↠

Ten rozdział pomimo wielu prób ratunku nie wygląda ani trochę tak, jakbym tego oczekiwała.

Chciałam dodać go jeszcze wczoraj ale tyle poprawek, ile zrobiłam w tym jednym rozdziale zajęło mi prawie 3 godziny a kiedy je skończyłam, zorientowałam się, że zostało mi 4 godziny snu przed pracą so...

Rozdziały do tłumaczonych książek pojawią się dopiero w weekend, jeśli potwierdzi się, że nie będę musiała pracować.

A na tą chwilę życzę Wam wszystkim miłego dnia! ღ

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Where stories live. Discover now