D W U D Z I E S T Y T R Z E C I

771 56 43
                                    

Dzień w szkole minął niesamowicie szybko, za co Karol dziękowała wszystkim bóstwom ziemskim.

Nastolatka przemierzała szkolne korytarze, zakładając słuchawki na uszy.

Szybko puściła nowość Camili Cabello oraz Shawna Mendesa i ruszyła przez podwórze szkoły wprost do bramy.

Nastolatka wybrała dłuższą drogę do domu, korzystając z pięknej pogody.

Pewnie wkroczyła do parku i wyciągnęła swój telefon, chcąc ustawić piosenkę głośniej.

Karol wzięła głęboki oddech, napawając się świeżym powietrzem, kiedy poczuła silne szarpnięcie za ramię.

Trzy zamaskowane postacie wciągnęły Ją w krzaki i zaczęły okładać Jej twarz oraz ciało pięściami.

Sevilla ze wszystkich sił próbowała oddać ciosy, jednak jedna z dziewczyn złapała Jej ręce, dając pozostałym dwóm możliwość dalszego bicia Meksykanki.

Karol złapała za długie rude włosy trzymającej Jej dziewczyny, przez co Jej uścisk zelżał, jednak szybko poczuła kolejny cios zadany butem.

-Co ja Wam zrobiłam?! - krzyknęła przez łzy, których w żaden sposób nie potrafiła powstrzymać, jednak nie otrzymała żadnej odpowiedzi.

Jedna z dziewczyn z całej siły kopnęła leżącą Karol w brzuch, przez co nastolatka wydała z siebie cichy jęk.

-Co Wy wyprawiacie?! - kiedy z oddali Karol usłyszała znajomy głos, podniosła delikatnie głowę a Jej oprawczynie odbiegły w kierunku jeziora. Kiedy chłopak, którym okazał się Jorge dobiegł do Sevilli, klękł obok leżącej i uniósł Jej głowę do góry. -Karol? Słyszysz mnie?!

-Słyszę - mruknęła cicho nastolatka, próbując się podnieść, jednak każdy ruch sprawiał Jej ból.

-Kto to był?! Co się wogóle stało? Zawieść Cię do szpitala? - Jorge zasypywał Karol mnóstwem pytań, jednak szatynka kategorycznie odmówiła.

-Chcę zostać sama, dobra? - rzuciła i lekko kulejąc poszła w stronę ławki.

Lopez podążył za Nią, chcąc porozmawiać z dziewczyną na spokojnie.

Od kiedy dała mu kosza, nie mieli okazji, by porozmawiać.

Kiedy doszedł do ławki, na której usiadła dziewczyna, kucnął obok Niej i podniósł głowę w górę, próbując spojrzeć w Jej oczy.

-Miałeś mnie zostawić! - przypomniała mu z wyrzutem w głosie.

-Muszę mieć pewność, że dotrzesz bezpiecznie do domu - odparł obojętnie, jednak w Jego oczach Karol zauważyła troskę.

-Niech Ci będzie - rzuciła od niechcenia, po czym podniosła się z ławki i ruszyła do przodu.

Każdy krok wywoływał salwę wulgaryzmów z Jej ust, przez które chłopak westchnął i podał Jej swoje ramię, które niechętnie złapała.

-Jak Ci życia mija? - zagaił po chwili, kiedy cisza pomiędzy Nimi stała się niedowytrzymania.

-Dobrze a Tobie?

-Nie jest źle tylko trochę brakuje mi Ciebie - wyznał.

Karol prychnęła pod nosem, modląc się o jak najszybsze dotarcie do domu, jednak do domu brakowało Jej jeszcze conajmniej piętnastu minut a w tempie, w jakim szli liczyła około pół godziny towarzystwa Lopeza.

Kiedy doszli do pasów, w oczy rzucił Jej się parkujący pod jednym ze sklepów z biżuterią czarny mercedes, który przypominał Jej samochód Ruggero.

Nastolatka wytężyła wzrok i ku Jej zdumieniu zauważyła postawną sylwetkę mężczyzny wychodzącą z samochodu.

-Jorge, dalej dam radę - zaczęła, puszczając ramię chłopaka, który spojrzał na Nią zszokowany. -Przypomniałam sobie, że moja mama pomaga dziś swojej koleżancę,  która pracuję w tym sklepie jubilerskim - dodała i ruszyła, kiedy zapaliło się zielone światło. -Dzięki za pomoc - krzyknęła do chłopaka, który bez słowa odszedł w przeciwnym kierunku.

Karol z trudem wkroczyła do sklepu i rozejrzała się po wnętrzu, skupiając na sobie uwagę sprzedawczyń oraz kupujących.

No cóż, pewnie nie wyglądam, jak ktoś kasiasty, przeszło przez Jej głowę, jednak ruszyła wgląd sklepu, szukając mężczyzny.

-Szuka panienka czegoś? - spytała kobieta, która znikąd stanęła na Jej drodze.

-Widziała pani takiego wysokiego, przystojnego mężczyznę z zarostem? - spytała, czując jak robi z siebie idiotkę.

-Chyba panienka pomyliła sklepy - odparła kobieta i wskazała ręką na drzwi wyjściowe, jednak nastolatka podążyła do przodu, widząc mężczyznę, który wychodził z zaplecza. -Już Go znalazłam ale dziękuję - dodała i pokuśtykała w stronę Włocha, na którego twarzy zauważyła irytację.

-Jak Ty wyglądasz, Karol?! - spytał, podchodząc bliżej Niej. Dopiero wtedy zauważył siniaki i zadrapania na Jej ciele. -Kto Cię tak urządził? - spytał zdenerwowany, biorąc nastolatkę pod rękę.

-Panie Pasquarelli - zawołała za Nim jedna z kasjerek, wodząc nieprzychylnym spojrzeniem za kulejącą nastolatką.

-Spokojnie, to moja chrześnica - odparł zmieszany Ruggero, ciągnąc za sobą Meksykankę. Kiedy oboję znaleźli się przed sklepem, mężczyzna bez słowa otworzył dziewczynie drzwi do swojego samochodu. -Wsiadaj! - rozkazał głosem nieznoszącym sprzeciwu.

Sevilla szybko spełniła Jego prośbę i zajęła miejsce na przednim siedzeniu.

Mężczyzna z piskiem opon ruszył spod sklepu i wbił wzrok w jezdnię.

-Co robiłeś w tym sklepie? - spytała Sevilla, przerywając napiętą cieszę pomiędzy Nimi.

-To nieistotne.

-A gdzie jedziemy?

-Do Ciebie - warknął, nie odrywając wzroku od ulicy. -Odstawie Cię do domu a potem wrócę do pracy. Ty w tym czasie masz iść do lekarza z którymś z rodziców a potem dasz mi znać, co Ci powiedział, rozumiesz?!

-Dlaczego taki dla mnie jesteś? - spytała w końcu, zwracając Jego uwagę na siebie.

-Nachodzisz mnie wśród ludzi. Nie przemyślałaś tego zanim weszłaś do sklepu, prawda? - spytał, zaciskając palce na kierownicy.

-Wstydziłeś się tego, jak wyglądam?! - rzuciła mu w twarz, zaciskając zęby.

-Nikt nie może Nas ze sobą widzieć przez najbliższy rok!

-Czyli się mnie wstydzisz - warknęła ze złością.

-Czy Ty rozumiesz powagę tej sytuacji?! Nie wiesz, że jeśli ludzie zaczną plotkować to może wyjść z tego skandal? - spytał, zatrzymując się pod domem Karol.

Szybko przeniósł wzrok na nastolatkę, która bez słowa odpięła pasy i złapała za klamkę w drzwiach.

Mężczyzna złapał Jej nadgrastek i przyciągnął Ją do siebie, namiętnie wpijając się w Jej usta.

Karol oddała pocałunek, jednak szybko go przerwała i otworzyła drzwi.

-Nie zapominaj, że wszędzie są ludzie, którzy mogą plotkować! Mnie zwracasz uwagę a sam popełniasz błędy! - warknęła, wychodząc z samochodu.

******

Rozdział miał być wczoraj ale przez pewne komplikacje jest dopiero dziś.

Pisałam go na szybko, gdyż pierwsza wersja poprostu się usunęła także jest to XD

Miłego dnia

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Où les histoires vivent. Découvrez maintenant