D W U D Z I E S T Y S I Ó D M Y

792 54 49
                                    

Poranek zawitał w Buenos Aires oświetlając swoimi promieniami pokój, w którym oboję spali.

Mężczyzna ogarnął z twarzy nastolatki włosy, które opadały na Jej opaloną twarz i delikatnie pocałował czubek Jej nosa.

Karol otworzyła oczy a na widok mężczyzny tuż obok siebie Jej twarz poszerzył szeroki uśmiech.

-Dzień dobry, kochanie - powiedział radośnie, podnosząc się do pozycji siedzącej.

Zlustrował wzrokiem Jej nagie ciało owinięte kołdrą i poczuł się spełniony.

Pierwszy raz od wielu lat miał okazję spać tuż przy osobie, na której mu zależało.

Czuł radość z powodu wspólnie spędzonej nocy z nastolatką, która dała mu więcej przez ostatnie dni aniżeli każda Jego poprzednia kobieta.

Sevilla mruknęła cicho i przymknęła oczy, zatapiając twarz w wygodnej poduszce lecz mężczyzna ze śmiechem ściągnął z Niej kołdrę.

Spojrzał szybko na Jej ciało, które w Jego oczach było największym cudem na świecie, po czym przeniósł wzrok z powrotem na Jej twarz.

-Pora wstawać - odparł, wyciągając z szafy dwa ręczniki.

-Nie chcę dziś iść do szkoły - odezwała się nastolatka, przeciągając się na łóżku. -Weź sobie wolne i wracaj do mnie - zaproponowała po chwili, patrząc z uśmiechem na Jego twarz.

-Kochanie, wiesz, że nie mogę tego zrobić - powiedział Ruggero, patrząc z czułością na leżącą nastolatkę, której twarz wykrzywił grymas. -A Ty nie możesz zawalać szkoły - dodał, kładąc ręcznik na łóżku tuż obok dziewczyny.

-Idziesz pod prysznic? - spytała, podnosząc się z łóżka. Pasquarelli pokiwał głową i spojrzał dwuznacznie na stojącą tuż za Nim Karol. -Mogę iść z Tobą?

-Jeszcze Ci mało? - spytał ze śmiechem lecz złapał za Jej dłoń zamknął za Nimi drzwi od prysznica.

-Ciebie, Ruggero, nigdy dość - zaśmiała się, otwierając drzwi do kabiny.

Nastolatka szybko weszła do środka a zaraz za Nią wszedł mężczyzna, zamykając Ich w kabinie prysznicowej.

Karol wzięła do ręki gąbkę i nałożyła na Nią płyn do kąpieli, po czym odwróciła od siebie mężczyznę.

Delikatnymi ruchami umyła Jego plecy, rękami jeżdżąc po umięśnionych ramionach Włocha.

Ruggero szybko odwrócił się w stronę nastolatki i przycisnął Jej ciało do szyby, wolno całując każdy milimetr Jej szyi.

Sevilla założyła obie ręce za Jego kark, odchylając nieco głowę w tył, by dać mężczyźnie lepszy dostęp.

Pasquarelli szybko schodził pocałunkami z Jej szyi na piersi, które delikatnie pieścił językiem.

Karol cicho zamruczała, wsuwając dłonie w mokre włosy mężczyzny.

Ruggero przyssał się do jednego z Jej sterczących sutków i drażnił je swoimi ustami, składając na Nich drobne pocałunki.

Kiedy dłonią dotknął Jej uda, oboję usłyszeli ruch na korytarzu.

Mężczyzna zesztywniał w momencie i szybko nadstawił ucha, przysłuchując się dochodzącym z parteru dźwięków.

-Valentina wróciła - wyszeptał przerażony i szybko zakręcił kurek.

-Albo to włamywacz - odparła równie zdenerwowana, wychodząc z kabiny wraz z mężczyzną.

-Zejdę pierwszy i zobaczę, jak wygląda sytuacja a Ty się ubierz i zejdź na dół - powiedział cicho mężczyzna i owinął się w pasie przygotowanym ręcznikiem.

Sevilla skinęła głową i szybko zaczęła zakładać na swoje mokre ciało ubrania.

Mężczyzna w tym czasie zszedł na dół, rozglądając się niepewnie po mieszkaniu.

Kiedy przekroczył próg kuchni, zauważył swoją córkę, która krzątała się po kuchni.

-Hej - odezwał się mężczyzna, powodując, że blondynka nerwowo zaśmiała się pod nosem.

W Jego oczy od razu rzuciła się Jej blada twarz oraz podkrążone oczy, jednak Valentina szybko odwróciła się, witając się cicho.

Zaniepokojony podszedł do swojej córki i uniósł Jej policzek do góry, próbując spojrzeć w Jej oczy.

-Wszystko w porządku? - spytał zdenerwowany, widząc Jej zaczerwienione oczy.

-Tak, tato. Jest okej - mruknęła cicho i wzięła do ręki kubek ze świeżo zaparzonym ekspresso. -Karol tutaj była, prawda? - spytała po chwili, wbijając wzrok w czarny napój.

-Jest na górze i bierze prysznic. Została na noc bo myślała, że jednak wrócisz - powiedział mężczyzna, biorąc głęboki oddech.

-Karol tutaj jest a Ty paradujesz w samym ręczniku? Wstydź się, ojcze!

-Karol tutaj nie ma. Zresztą pół wieczoru spędziła przy telewizorze oglądając jakieś filmy - odparł mężczyzna, wzruszając ramionami, jednak w Jego głosie dało się usłyszeć nutkę niepewności. -A potem poszła spać do Twojego pokoju.

-Sama wypiła butelkę wina? - spytała, mrużąc oczy. -I nic Jej potem nie strzeliło do głowy?

-Nie wiem, Valentino. Siedziałem zajęty przed laptopem bo na dziś musiałem zakończyć projekt do mojej firmy także wiesz... - odezwał się mężczyzna, nalewając sobie ekspresso, które leżało na blacie.

Blondynka pokiwała głową i upiła większy łyk swojej kawy, wbijając wzrok w ścianę.

W tym samym momencie Karol zeszła po schodach na dół, próbując nie patrzeć w stronę Ruggero.

Wiedziała, że jeśli to zrobi to na Jej twarzy pojawi się rumieniec.

-Hej, Valu - przywitała się cicho Meksykanka, siadając przy stole tuż obok przyjaciółki. -Wszystko dobrze? - spytała po chwili, kiedy blondynka nie zareagowała na Jej powitanie.

-Um hej. I przepraszam, że nie przyszłam ale... nie miałam jak - odparła po chwili, zmieniając ton głosu na radosny. -A tak poza tym to wszystkiego najlepszego! - zawołała z uśmiechem na twarzy, jednak widać było, że walczy ze sobą.

Karol poczuła się niepewnie widząc swoją przyjaciółkę w takim stanie, jednak nie wiedziała, co zrobić.

Wiedziała, że przy Ruggero blondynka nic Jej nie powie więc liczyła na samotną rozmowę, kiedy mężczyzna wyjdzie do pracy.

Pasquarelli jakby czytając w myślach nastolatki, wyszedł z kuchni, zostawiając dziewczyny same.

-Powiesz mi, co się stało? - spytała zmartwiona Karol, kiedy za Ruggero zamknęły się drzwi do Jego pokoju. -Nie wyglądasz za dobrze - dodała przejęta, przyglądając się z uwagą blondynce.

-Augustin to pierdolony dupek, wiesz?! - warknęła wściekle, czerwieniejąc na twarzy. -Nienawidzę Go! - powiedziała jeszcze nim z Jej oczu wypłynęła łza.

-Wiedziałam o tym od początku - rzuciła Sevilla. -Ale co się stało, że jesteś taka... - zaczęła lecz nie potrafiła znaleźć słów, by opisać widok dziewczyny.

-Dosypał mi czegoś do picia i zaprosił do Jego pokoju jakiś dwóch gości. Nie pamiętam Ich twarzy, nie wiem co dokładnie robili. Wiem tyle, że rano obudziłam się w porwanej bieliźnie a na stoliku leżała kartka z napisem, że za taką cenę to zostaną moimi stałymi klientami - wyłkała z trudem, powodując szok i przerażenie na twarzy Meksykanki.

*****

Rozdział w końcu gotowy!

Jak wrażenia?

Ktoś spodziewał się, że Augustin to taka świnia? (:

Kolejny rozdział prawdopodnie pojawi się dopiero jutro, gdyż wątpię, że skończę go już dzisiaj.

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz