T R Z Y D Z I E S T Y D Z I E W I Ą T Y

617 54 17
                                    

Karol leżała na kocu, wygrzewając się na słońcu, podczas gdy Ruggero delikatnie gładził Jej udo swoją dłonią.

Mężczyzna spojrzał czule w Jej kierunku i owinął Jej talię swoimi ramionami.

-Kocham Cię - wyszeptał wprost do Jej ucha, przez co przez Jej ciało zadrżało.

-A ja kocham Ciebie - odparła i złożyła delikatny pocałunek na czole mężczyzny.

Pasquarelli uśmiechnął się pod nosem i wtulił twarz w Jej szyję, co jakiś czas składając na Niej drobne pocałunki.

-Chciałabym żeby tak było już zawsze, wiesz? - powiedziała rozmarzonym głosem, odwracając się w Jego stronę. -Żebyśmy mogli żyć razem szczęśliwie i żeby nikt Nam w tym nie przeszkadzał - dodała znacznie ciszej, na co Włoch podniósł się i podparł policzek o nadgarstek.

-Z tym drugim może być problem - powiedział, spoglądając prosto w Jej oczy. -Z powodu Naszej różnicy wieku, zawsze będziemy na językach - sprostował po chwili, na co Karol przewróciła oczami.

-Wiek to tylko cyfry, które nie świadczą o miłości do drugiej osoby.

-Ja to wiem ale ludzie... - zaczął lecz Sevilla podniosła się do pozycji siedzącej i wbiła nieruchomy wzrok w mężczyznę.

-A co Cię obchodzą ludzie?! Oni od zawsze trwali w nietolerancji dla takich związków i zawsze będą to robić! - powiedziała rozzłoszczona słowami mężczyzny.

Ruggero westchnął pod nosem, czując jak Jego myśli powoli napierają na Jego głowę.

-Nie chcę, by ktoś przykleił mi łatkę pedofila albo zboczeńca. Spójrz na to także z mojej strony, jako dorosłego mężczyzny - odpowiedział ostro, przez co Karol zamarła.

Nastolatka nie spodziewała się takich słów z Jego ust lecz kiedy one padły, Sevilla wstała z koca i wzięła do ręki swoje ubrania, które w nerwowo zaczęła zakładać. 

-Dlaczego się ubierasz? - spytał zmęczonym głosem, patrząc jak Meksykanka zapina swoją sukienkę.

-Wracam do domu - mruknęła cicho, nie obdarzając mężczyzny wzrokiem.

-Jesteśmy za miastem - zauważył mężczyzna z rozbawieniem lecz Karol zdawała się być obojętna na takową argumentację. -Karol, uspokój się! - powiedział z mocą, kiedy nastolatka podniosła z piasku swoje buty.

Meksykanka ruszyła w stronę drogi i zacisnęła usta w cienką linie, próbując się nie rozpłakać.

Zrezygnowany Ruggero podniósł się z koca i ruszył za Nią, szybko zbliżając się do Niej.

-Karol! - zawołał głośno lecz nastolatka przyśpieszyła kroku. Pasquarelli głośno warknął i pobiegł za Sevillą, łapiąc za Jej ramię i przyciągając do siebie. -Zatrzymasz się i dokończymy rozmowę, w porządku? - spytał rozzłoszczony, patrząc w Jej zielone oczy, w których lśniły łzy.

-Myślę, że powiedziałeś wystarczająco dużo! - warknęła i spróbowała wyrwać się z Jego objęć, jednak mężczyzna nie zamierzał pozwolić Jej odejść. -Puść mnie! - zażądała, czując jak łzy coraz bardziej napływają do Jej oczu.

Nie chciała pokazywać się mu w takim stanie lecz Ruggero nie puszczał Jej ciała ze swoich objęć.

-Zachowujesz się, jak dziecko! - warknął, przybliżając usta do Jej twarzy, po której upłynęła łza. Włoch starł ją palcem i oparł Ich czoła o siebie, próbując spojrzeć w Jej oczy. -Karol, do cholery jasnej! Zrozum, że ta sytuacja naprawdę jest trudna. Musimy liczyć się ze stałą odpowiedzialnością. Każdy człowiek jest potencjalnym zagrożeniem przed wydaniem Nas choćby Twojej rodzinie i mojej córce! - powiedział spokojnie, jednak Jego głos drżał.

Karol pociągnęła nosem i pokiwała głową, wiedząc, że słowa Włocha nie są Jego wymysłem a prawdą.

*****

Next w środę!

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora