|Różowa kula|

1.5K 143 148
                                    

Taehyung patrzył zawzięcie w oczy prezesa, który nie rozumiał, dlaczego jego syn chce pozbyć się tak świetnego pracownika, jak Jeon Jungkook

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Taehyung patrzył zawzięcie w oczy prezesa, który nie rozumiał, dlaczego jego syn chce pozbyć się tak świetnego pracownika, jak Jeon Jungkook. Spojrzał na zaskoczonego mężczyznę, który sam nie był przygotowany na takie intencje ze strony chłopaka.

— Chcę, żebyś go zwolnił. Nie chce go widzieć za moimi plecami. Uległem, więc chcę mieć chociaż od tego spokój — zażądał, a prezes jedynie przytakiwał ze zrozumieniem głową.

— Dobrze, Taehyung. Nie denerwuj się. Zostaw mnie samego z panem Jeonem — rzekł ze spokojem mężczyzna, a niespokojny Taehyung przytaknął jedynie głową i zerknął w rozżalone oczy Jungkooka, które jeszcze bardziej sprawiły, że poczuł się okropnie we własnej skórze.
Nie chcąc dać niczego po sobie poznać opuścił biuro ojca, gdzie po zamknięciu drzwi ruszył w stronę poczekalni.
Z każdym stawiającym krokiem odczuwał nieopisującą trwogę przez własne wybory, które mogły pozostawić go w bardzo niekorzystnej sytuacji, a co ważniejsze bez walki pozwolić odejść cieniu, jak przemijającemu zachodowi słońca. Z ociężałymi nogami usiadł na wolnym krześle, gdzie w milczeniu jego pobladła twarz okazywała dużo więcej od samych słów. 

Pozostający w biurze prezesa Jungkook oczekiwał na jego decyzję. Nie spodziewał się tego, że Taehyung postanowi prosić ojca o jego odejście. Właściwie w obecnej sytuacji był zbyt bardzo rozkojarzony, aby zrozumieć, jak postąpił z nim chłopak. — Czekam na pana decyzję, prezesie. Nie chcę być zawadą dla pańskiego syna. Jak dobrze rozumiem, to przyszły ślub jedynie utwierdza mnie w tym, że stałem się zbyteczny — zaczął stojąc swobodnie przed mężczyzną, który przyłożył do swojej skroni palce potrzebując chwili na przemyślenie swej ostatecznej decyzji. 

— To nie tak, panie Jeon — spojrzał w oczy dwudziestodwulatka. — Być może nie jesteś już potrzebny do pilnowania mojego syna, to ciężko jest mi zrezygnować z pańskich usług. Co powiedziałby pan na pracę w mojej firmie? — zapytał z nadzieją w oczach, a ciemnowłosy opuścił swoją głowę nie chcąc okazać przed mężczyzną rozbawienia, które nim wewnętrznie szargało. Wysilony uśmiech na jego ustach okazywał tak wiele mieszanych uczuć przeobrażając się w coś naprawdę nieprzewidywalnego oraz szalonego. 

— Pan wybaczy — parsknął przenosząc na prezesa swoje oczy. — Ale nie nadaję się do pracy w firmach. Dla pańskiego syna osobiście wniosę własną rezygnację — oznajmił zaskakując mężczyznę swoją decyzją.

— Naprawdę chce pan całkiem zrezygnować z pracy u mojego boku? — zapytał nie potrafiąc pojąć tak lekkomyślnego postępowania, a Jungkook przeszedł swoją dłonią po skórzanym nagłówku fotela przyglądając się mu bez emocji.

— Jak mówiłem.. Nie interesuje mnie taka praca — odparł z opanowaniem. — Jednak nie mogę zaprzeczyć, że praca przy pańskim synu była nadzwyczaj... przyjemna — uśmiechnął się w zadowoleniu, gdy mężczyzna przyglądał się mu z niezrozumieniem wymalowanym na twarzy.

Cień Zemsty| J.Jk & K.ThWhere stories live. Discover now