|Czas zemsty|

1.3K 128 185
                                    

Jungkook przyglądał się chłopakowi, który wydawał się go przejrzeć na wylot, jednak nic gorszego nie było od jego słów o ojcu i matce, co wręcz wprawiało go w osłupienie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jungkook przyglądał się chłopakowi, który wydawał się go przejrzeć na wylot, jednak nic gorszego nie było od jego słów o ojcu i matce, co wręcz wprawiało go w osłupienie.
— Taehyung, nie mów głupstw. Wiem, że jest ci ciężko, ale nie żądam od ciebie uległości i nie musisz mi się tłumaczyć — rzekł ze spokojem, a oczy chłopaka okazywały mu tak wiele mieszanych uczuć.

— Dlatego ciebie kocham — powiedział, przymykając swoje powieki. — T-Ty byś mnie nie zdradził, prawda? — zapytał z drżeniem w głosie. — N-Nie wykorzystałbyś  przeciwko mnie tego, co mnie spotkało, prawda?! — podniósł nerwowo głos, a Jungkook przeszedł nerwowo językiem po swoich ustach, by podnieść się do siadu i chwycić pewniej w pasie młodszego.

— Spójrz mi w oczy i uspokój się —  powiedział z opanowaniem, a młodszy wykonał to, o co kazał starszy. — I co widzisz? —  zapytał.

— Ładne oczy — odpowiedział, a ciemnowłosy zaśmiał się pod nosem.

— Nie o to mi chodziło —  powiedział z rozbawieniem w głosie.

— Ach.. Szczerość —  odpowiedział poprawniej. —  Mogę ci ufać — uśmiechnął się delikatnie, a na ustach Jeona pojawił się pewny uśmiech.

— Dokładnie. Nigdy nie wykorzystałbym przeciwko tobie czegoś, co doprowadza cię do smutku — ujął jego podbródek, gdy w oczach biła chęć poznania wszystkiego, co mogłoby zniszczyć Kim Taehyunga. — Dlaczego nienawidzisz kobiet? — zapytał, patrząc w czekoladowe tęczówki chłopaka.

— To trudne.. — szepnął, chcąc odwrócić głowę, jednak Jeon nie pozwalał mu na to, przez co musiał patrzeć w jego oczy. — G-Gdy byłem dzieckiem mój ojciec po śmierci mamy miał kilka żon.. —  powiedział, czując się zbyt nerwowy, by móc mówić to bez drżenia w głosie. — Jedenaście.. Jedenaście lat miałem, jak miał nową żonę.. —  mówił, a grochy łez opuszczały jego oczy, a Jungkookowi przypomniały się słowa Hoseoka, który opowiadał mu o życiu Taehyunga, zanim zaczął pracę w domu Kimów. 

— Coś było z nią nie tak? — zapytał z zaciekawieniem, a młodszy przytaknął głową.

— N-Na początku wydawała się normalna i nie zwracałem na nią zbyt dużej uwagi, nawet się nie buntowałem. Zawsze byłem we własnym świecie i byłem raczej typem milczącego samotnika —  wyznał, a Jeonowi było trudno w to uwierzyć. — Wszystko zaczęło się zmieniać w każdą noc.. Czułem się, jakbym przeżywał jakiś koszmar, który za dnia odchodzi. M-Myślałem, że mam jakieś koszmary i to wszystko jest snem. Co każdą noc przychodziła do mnie ciemna postać w czarnej kominiarce i.. i.. dotykała mnie.. c-całowała.. często wiązała i uciszała usta, abym nie protestował..  — wyznał z bólem, a Jungkookiem coś wstrząsnęło, przez co puścił podbródek młodszego.

— Dlaczego nie powiedziałeś ojcu? — zapytał.

— Bałem się, że mi nie uwierzy. Przez to wszystko stałem się bardzo zamknięty i przestałem się w ogóle odzywać. Nie wiedziałem, k-kto mi to robi i bałem się... byłem przerażony —  zapłakał. —  K-Kiedy powiedziałem w końcu o tym ojcu, on nie chciał mi początkowo wierzyć.. Jednej nocy wszystko stało się jasne... w czasie snu, zostałem zabrany do dziwnego miejsca i g-gdy się przebudziłem, zdjąłem jej maskę i zobaczyłem tę kobietę —  wyznał, chowając swoją twarz w dłoniach, a całe jego ciało drżało pod wpływem płaczu. 

Cień Zemsty| J.Jk & K.ThWhere stories live. Discover now