|Wyjazd|

1.9K 145 315
                                    

~Rozdział wcześniej, ale są urodzinki Tae ^^ W rozdziale mogą pojawić się błędy, ponieważ na szybko sprawdzałam, a ze mnie niestety jest gapa, kiedy za długo przy monitorze siedzę 😅😅😅 Miłego czytania i nie denerwujcie się ! 💜

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~Rozdział wcześniej, ale są urodzinki Tae ^^ W rozdziale mogą pojawić się błędy, ponieważ na szybko sprawdzałam, a ze mnie niestety jest gapa, kiedy za długo przy monitorze siedzę 😅😅😅 Miłego czytania i nie denerwujcie się ! 💜

Na ustach dwudziestolatka pojawił się blady uśmiech, który sygnalizował tak wiele mieszanych odczuć. Sam nie potrafił zrozumieć, dlaczego tak bardzo słowa przyjaciela Jungkooka sprawiły, że zaczął czuć się tak bezużytecznie, jakby był zbyt głupi na bycie kochanym. Słowa Jungkooka podnosiły go na duchu, a zapewniające słowa były, jak lekarstwo na duszę. Jednak mimo tego, coś nie pozwalało mu poczuć się szczęśliwym. Być może były to tylko jego paranoje i zbyt bardzo wziął do siebie słowa Kim Namjoona. 

Jungkook ujął jego dłoń, którą przyciągnął do swoich ust. Złożył ciepły pocałunek na jego delikatnej i zadbanej dłoni, a młodszy patrzył z zauroczeniem na mężczyznę. 
— Kocham cię i nie wątp w to, Taehyung. — rzekł z opanowaniem. 

— Nie chcę wątpić, ale słowa twojego przyjaciela to sprawiły. —wyznał szczerze, gdy patrzył na kierowcę, który zaraz puścił jego dłoń. — Wiem, że może jestem paranoiczny, ale chcę mieć pewność, Jungkook. — dodał z powagą w głosie, a ciemnowłosy westchnął głęboko, by zaraz zjechać na ubocze. Gdy zatrzymał pojazd, spojrzał z powagą w oczach na pochłoniętego wątpliwościami Taehyunga. 

— Czy moje słowa nie są już samym zapewnieniem? — zapytał.

— Jungkook, ja jestem gotów zrobić dla ciebie wszystko. Jeszcze nigdy w swoim życiu tak nie wpadłem. Zrozum, że boję się.. Mój ojciec potrafi być okrutny i nie wiem, jak zareaguje na to, gdy powiem mu o nas. — rzekł z powagą w oczach, gdzie ujął swoimi dłońmi, dłonie Jungkooka, który słuchał go z uwagą. — Stawiam wszystko na ciebie i nie chcę, abyś sprawił, że będę musiał tego żałować. — dodał, gdy jego spojrzenie przekazywało Jungkookowi tak wiele niepewności. 

— Powtórzę ci to raz jeszcze. Nie wątp we mnie i ufaj mi, Tae. Chcę dla ciebie wszystkiego, co najlepsze. — rzekł obejmując dłonią jego policzek. — Będę cię zawsze kochał i chronił. — dodał, a Taehyung uśmiechnął się spokojniej. 

— Tyle mi wystarczy — powiedział, by zaraz czule musnąć wargi bruneta, który uśmiechnął się delikatnie. 

— Mam nadzieję, że będziesz więcej w moje uczucia wątpił — powiedział włączając silnik samochodu, by zaraz ponownie ruszyć w drogę. 

— Postaram się — mruknął pod nosem, a dzwoniący telefon w kieszeni spodni Jungkook spowodował, że spojrzał w ich stronę. — Wyciągnę ci go — zaśmiał się cicho, by sprawnie wśliznąć dłoń do kieszeni spodni chłopaka, gdzie wyciągnął jego dzwoniący telefon.

— Kto dzwoni? — zapytał mężczyzna skupiony na prowadzeniu. Taehyung widząc na wyświetlaczu nazwę "Pan Kang", od razu odrzucił połączenie.

Cień Zemsty| J.Jk & K.ThWhere stories live. Discover now