|Trójkącik|

2K 171 116
                                    

Jungkook obdarzał nienawistnie swoim spojrzeniem jasnowłosego chłopaka, który patrzył na niego wyczekująco

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jungkook obdarzał nienawistnie swoim spojrzeniem jasnowłosego chłopaka, który patrzył na niego wyczekująco. 
— Co już nie masz niczego do powiedzenia? Mam rozumieć, że się poddajesz, Jungkook? — zapytał, tym samym wyciągając ciemnowłosego z własnych myśli i chęci zabicia go w brutalny sposób. Być może, zbyt bardzo odleciał w swoich najgłębszych pragnieniach. Zbliżył się do chłopaka, stojącego naprzeciw niego, gdzie jego zimna dłoń spoczęła na policzku zdezorientowanego Taehyunga. — Co ty robisz? — zapytał z niepewnością w głosie, czując szorstką strukturę dłoni chłopaka, która paraliżowała całe jego ciało. 

Czując silne uderzenie na swoim policzku, Taehyung automatycznie chwycił się za zaczerwienioną skórę, patrząc z zaskoczeniem na chłopaka, który patrzył na niego z wyższością, która w tej chwili miała zdominować jego ego. — Ty śmieciu, jakim prawem!? — krzyknął z jadem, a w kącikach jego oczu zebrały się łzy. 

— To ostrzeżenie — odpowiedział mu beznamiętnie. — Jeszcze raz mnie spoliczkuj, a oddam ci z podwójną siłą — ostrzegł go, patrząc na młodszego z chłodem.

— Powiem wszystko ojcu, zobaczymy czy będziesz dalej taki pewny siebie! — warknął z gniewem. Nikt nigdy z pracowników nie podniósł na niego ręki i nie potrafił przeboleć tej myśli, że zrobił to ktoś, komu dopiero pozwolił na odrzucenie formalnej bariery. To było dla niego nie do przyjęcia. 

— Śmiało powiedz mu, a ja z przyjemnością powiem, co wczoraj zrobiłeś. Zobaczymy, kto bardziej na tym ucierpi — uśmiechnął się pewnie, a Kimowi mina zrzedła. Nie spodziewał się, że chłopak wyciągnie w takiej chwili karty na stół i zacznie rozgrywać jego własną grę. Ta  bijąca dominacja była frustrująca dla młodego arystokraty, który spuścił wzrok, musząc poddać się chłopakowi. — Tak myślałem — zadowolony, położył swoją dłoń na czubku głowy młodszego. — Przebierz się i nie sprawiaj dzisiaj problemów — powiedział z zadowoleniem, a Kim zacisnął w gniewie swoje dłonie, które drżały w rosnącej goryczy. Chłopak odszedł, znikając zaraz za drzwiami swojego pokoju, a Taehyung tkwił w miejscu. Stał na środku korytarza ze wbitym wzrokiem w podłogę, czując się jak przegrany frajer. 

— Nienawidzę go — wysyczał, trzęsąc się z nerwów. Jego policzek bardzo bolał, gdyż uderzenie chłopaka, faktycznie było dwa razy silniejsze od tego, które on mu zadał. — Ja ci dopiero zrobię problemów, głupcze.. 

~

Taehyung przesiedział kilka godzin w swoim pokoju, gdzie zdążył wziąć długą kąpiel i się przebrać. Nie wychodził z pokoju, nie chcąc wpaść na Jungkooka, który upokorzył go. Duma nie pozwalała mu na opuszczenie czterech ścian. Pragnął się zemścić i jedynym sposobem było całkowite zignorowanie mężczyzny. Dźwięk dobijającego się dzwonka do drzwi spowodował, że zmuszony był opuścić pokój, gdzie od razu napotkał ciemnowłosego chłopaka, opartego o ścianę. Jeon najwidoczniej przez cały czas czekał na niego. Młodszy zignorował jego pewne spojrzenie i ruszył w stronę drzwi, które otworzył. 

Cień Zemsty| J.Jk & K.ThWhere stories live. Discover now