|Swatka|

2.4K 203 368
                                    

Dźwięk silnych uderzeń odbijał się echem w niewielkiej sali, która znajdywała się w piwnicy na przedmieściach Seulu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dźwięk silnych uderzeń odbijał się echem w niewielkiej sali, która znajdywała się w piwnicy na przedmieściach Seulu. Skupiony i zdeterminowany brunet, uderzał w worek przeznaczony do uderzeń, próbując się w taki sposób rozgrzać i przygotować do zbliżającej się walki. Kim Namjoon siedział na krześle, patrząc w stoper, który trzymał w swojej dłoni. Uważnie obserwował poczynania Jungkooka, który według niego zasłużył na mistrzostwo w tegorocznych walkach MMA. 

Zasapany Jeon po serii wielu uderzeń, odsunął się od worka, zdejmując z rąk rękawice. Podszedł do okna, gdzie z parapetu zabrał butelkę wody. Z upragnieniem wypijał płyny, które potrzebne były jego organizmowi. — Chyba jestem dobrze rozgrzany, Joon — stwierdził, patrząc w stronę szatyna, który próbował zatrzymać stoper, jednak z marnym skutkiem.

— Kurwa! — krzyknął zirytowany. — Kolejne gówno się zepsuło — westchnął ciężko, odkładając nieużyteczne urządzenie. Wstał na równe nogi, podchodząc w stronę ringu. — Również uważam, że jesteś już dobrze przygotowany. Powalczysz trochę dzisiaj, a już w sobotę swoim zwycięstwem dostaniesz się do mistrzostw krajowych — rzekł dumnie. 

Namjoon od dwóch lat był menadżerem Jungkooka, który zajmował się jego treningami i promocją. Jungkooka nie było stać na profesjonalnego trenera, a Namjoon sam zaoferował mu swoją pomoc, za co był mu niezgodnie wdzięczny. Kochał całym sercem walki i lubił w taki sposób odreagować swój gniew. Gdy był młodszy, często bywał agresywny, ponieważ nie potrafił kontrolować swojego gniewu, co oczywiście nie czyniło go od razu złym człowiekiem. Po prostu nienawidził niesprawiedliwości i ludzi, którzy poprzez pieniądze i pochodzenie okazywali mu, że jest nikim. Dlatego w szkole często walczył i sprawiał problemy rodzicom. Jego problemem również bywa dominacja i pełnienie kontroli nad wszystkim. Uważał to za duży minus, ale nie miał na to zbyt dużego wpływu. Czasem utrzymanie równowagi bywało niemożliwe. 

— To, co zaczynamy? — zapytał Kim.

— Pewnie — skinął pewnie głową, a trenujący chłopaki, ustawili przed ringiem, czekając na polecenia Namjoona, który miał wybrać jednego z nich do pierwszego pojedynku z Jungkookiem. 

— Może to chwilę poczekać? — usłyszawszy głos dziewczyny, wszyscy spojrzeli w jej stronę. Dwudziestolatka o pięknych ciemnych włosach przywitała ich swoim najszczerszym uśmiechem. Jungkook na jej widok uśmiechnął się szczerze, ruszając w jej stronę.

— Dla ciebie mogę w nieskończoność zwlekać — powiedział z pewnym uśmiechem, gdzie objął w talii dziewczynę, którą podniósł, a ona oplątała swoje nogi wokół jego wyrzeźbionych bioder. Dwójka z uczuciem wpasowała się w swoje usta, chcąc się przywitać w krótkim pocałunku. 

— Dobra chłopaki, zostawiamy naszą parę — rzekł Namjoon w stronę chłopaków, którzy razem z nim postanowili opuścić salę, by dać zakochanym swobodę. 

— Nie lubię, kiedy walczysz. Wtedy się o ciebie boję — powiedziała, obejmując dłonią policzek Jeona. 

— Jesteś słodka, skarbie. Kocham walki i nie zmienię tego. Dasz radę nadal z tym żyć? - zapytał, unosząc z zaciekawieniem brew ku górze.

Cień Zemsty| J.Jk & K.ThWhere stories live. Discover now