|W odcięciu|

1.1K 131 159
                                    

Po przerwanej rozmowie zdenerwowany Jungkook zaczął uderzać słuchawką w maszynę, gdzie opuścił telefon, będąc zbyt rozjuszonym tą rozmową

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.

Po przerwanej rozmowie zdenerwowany Jungkook zaczął uderzać słuchawką w maszynę, gdzie opuścił telefon, będąc zbyt rozjuszonym tą rozmową. Mógł spodziewać się tego, że prezes Kim będzie chciał ograniczyć Taehyunga od jego widzenia, lecz nie spodziewał się, że tak stanie ze wszystkimi. Potrzebował wyjaśnień, aby zrozumieć całą zaistniałą sytuację, żeby móc pomóc Taehyungowi. Załamany przykucnął, chwytając się za pulsującą głowę, gdy łzy niemocy zbierały się w jego oczach.
— Miał go chronić... Nie odbierać człowieczeństwa — szeptał, czując się wściekłym przez zachowanie ojca chłopaka. — Nie pozwolę go w taki sposób skrzywdzić... Muszę go chronić — powiedział, nie widząc, aby ochrona ojca chłopaka liczyła się ze zdaniem Taehyunga. Nie rozumiał, dlaczego chłopak nic z tym nie robi, jednak nie wiedział, co dokładnie się tam dzieje i w jakiej sytuacji znajduje się dwudziestolatek.

Strażnik patrzył na niego ze współczuciem, widząc zmianę w chłopaku, który dowiedziawszy się od niego, o miejscu pobytu ważnej dla niego osoby był, choć odrobinę szczęśliwy. Jednak samo wykonanie rozmowy spowodowało, że cała nadzieja w chłopaku wyparowała, zmieniając się w wewnętrzny szał i niemocy.

— Tysiąc dziewięć set, wracajmy do twojej celi — powiedział w stronę chłopaka, który otarł rękawem swoje oczy i podciągnął nosem, by podnieść się na równe nogi, gdzie w jego oczach strażnik mógł ujrzeć prawdziwą determinację. Wrócił razem z nim do swojej celi, gdzie jego współwięzień, od razu przekierował swoje oczy na Jeona. Gdy strażnik opuścił ich celę, szybko podszedł do bruneta, który usiadł na swoim materacu, okazując jedynie kamienną twarz.

— Co się stało? —  zapytał mężczyzna, który nie potrafił zrozumieć zachowania chłopaka. — Rozmawiałeś z Taehyungiem? —  dopytywał, a ciemnowłosy pokręcił przecząco głową.

— Jego ojciec nie pozwolił mi na to — odpowiedział z chłodem w głosie, gdzie nienawistnie zacisnął swoje dłonie, w których uwydatniły się wyraźne żyły. — Nie pozwala nikomu się do niego zbliżać. Nie wiem, co teraz jest z nim i jak się czuje. Jestem tak wściekły, że mogę być przy nim i przejść z nim przez ten trudny czas. Jestem również przerażony, ponieważ nie wiem, co się z nim dzieje — dodał, czując się podłamany nowymi okolicznościami. 

— Woojoon nie pozwala mu na kontaktowanie się z kimkolwiek? — zapytał zaskoczony.

— Tak mniej więcej go zrozumiałem. Powiedział, że mam się nie zbliżać do niego i zapomnieć o nim, tak jak on zapomina teraz o mnie — rzekł, spoglądając w oczy starszego, który zdenerwowaniu pokręcił głową.

— Chce go ograniczyć, żeby nie pakował się w większe problemy — rzekł z namysłem. — Jednak to nie jest żadnym wyjściem. Chce mieć kontrolę nad nim i decydować za niego, aby wszystko było tak, jak sobie zapragnął. Egoista — dodał z chłodem w głosie. — Czy Taehyung pozwoli sobie na coś takiego? — zapytał z zaciekawieniem.

Cień Zemsty| J.Jk & K.ThNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ