|Ostateczny wybór|

1.4K 142 152
                                    

Witajcie^^

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Witajcie^^

Wybór Taehyunga był dla Jungkooka wręcz samobójczy, gdyż wierzenie prezesowi i uczestniczenie w jego chorej grze nie mogło w żaden sposób odbyć się bez śmierci jednego z nich, a tym bardziej jego. Wiedział, że Taehyung chce dla niego jak najlepiej, jednak nie mógł pozwolić młodszemu poddać się tej manipulacji, tym bardziej że wszystko, co mówił mężczyzna, było jednym wielkim kłamstwem.
— Przestań się mazać i poświęcać dla mnie. Nie zostaniesz z nim, a ja nie pozwolę ci dokonać takiego wyboru —  rzekł z powagą w oczach, gdy młodszy patrzył na niego z zaskoczeniem. — Jeśli jesteśmy w tym razem, to ratujemy się i staramy przeżyć, a jeśli umieramy to również razem — dodał, a Taehyung nie potrafił powstrzymać wciąż opuszczających jego oczu łez.

— Jungkook boję się — szepnął, opuszczając swoją głowę, gdy to wszystko go przerastało. —  Nie chce, żeby przez mnie coś ci się stało — dodał, zagryzając się w zdenerwowaniu na dolnej wardze, a Jungkook pokręcił swoją głową na boki, nie mogąc pozwolić chłopakowi na poddanie się, gdy wciąż mogli wyjść z tego cało.

— Nie poddawaj się, gdy jeszcze nie przyszedł koniec —  powiedział, patrząc na podłamanego chłopaka. —  Wiem, że prawda o twoim ojcu cię podłamała, ale musisz być silny i zmierzyć się z przeszłością, aby zakończyć ten rozdział  —  słowa bruneta spowodowały, że jasnowłosy uniósł na niego swoje zasmucone oczy, wiedząc, że chłopak ma rację. Jednak cała ta prawda totalnie go zgasiła i jedyne czego w tej chwili pragnął to spokoju, który mogła mu przynieść śmierć.

— W takim razie umrzyjmy razem — uśmiechnął się w smutku, a Jungkooka wzrok przybrał zaskoczenia. —  Tylko wtedy ten koszmar się zakończy, Jungkook. Będzie tak, jak ty tego chcesz i żaden z nas nie będzie musiał dokonywać wyboru. To będzie nasz ostateczny wybór — mówił przepełniony wiarą tylko w jedną możliwość, gdy ciemnowłosy pokręcał głową, widząc w chłopaku swoją młodszą siostrę, która jak w tej chwili Taehyung musiała myśleć podobnie w chwili rzucenia się pod ciężarówkę. 

— Przestań —  powiedział surowo. — Taki wybór nie jest konieczny, Taehyung. Musisz żyć, a nie uciekać przed prawdą! Samobójstwo to tylko ucieczka, a nie pozwolę ci być słaby! —  podniósł zdenerwowany głos, musząc otrząsnąć chłopaka z tego lekkomyślnego myślenia.

— Ale po co żyć?! Ten potwór nie pozwoli mi na to, a będzie tylko zabijał wszystko, co kocham, a w tym ciebie! Ja już tak nie mogę! —  wykrzyczał przez płacz, a Jungkook zacisnął szczęki.

— Taehyung... Wierzysz we mnie? —  zapytał, starając się brzmieć spokojnie, a młodszy, oddychając niespokojnie, patrzył ze zmieszaniem w oczach na mężczyznę.

— Zawsze — odpowiedział zgodnie z prawdą.

— To walcz przy moim boku i uwierz w nas — rzekł z powagą w oczach. — Razem się uwolnimy. Weź kilka wdechów, wydechów i powiedz to —  dodał, a młodszy, idąc za jego radami, wziął wdech i wydech, powtarzając tę czynność do czasu opuszczenia z jego ciała tego całego brzemienia.

Cień Zemsty| J.Jk & K.ThWhere stories live. Discover now