|Idealny partner|

1.4K 130 135
                                    

Jeon i Namjoon patrzyli na siebie z determinacją w oczach, gdy Seokjin i Taehyung przyglądali się im ze strachem w oczach

اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.

Jeon i Namjoon patrzyli na siebie z determinacją w oczach, gdy Seokjin i Taehyung przyglądali się im ze strachem w oczach. Obydwoje nie spodziewali się takiego ataku ze strony Namjoona, jednak Taehyung nie chciał pozwolić na to, żeby chłopak próbował cokolwiek mu zrobić. Jin trzymając przyjaciela, mógł wyczuć jego trzęsące się ciało, przez co dostał tiku w oku.

— Jah! Kim Namjoon! — krzyknął, puszczając Taehyunga, gdzie podbiegł do Joona, którego chwycił z siłą za ucho, a chłopak krzyknął w niespodziewanym bólu.

— Jin puść, to boli! — stęknął, upadając przed chłopakiem na kolana, a Jungkook i Taehyung patrzyli na nich ze zmieszaniem.

— Nie będziesz nikogo bił i wtrącał się do cudzych spraw, głupku — powiedział stanowczym tonem. — Wystraszyłeś Taehyunga i uderzyłeś własnego przyjaciela, co z tobą jest nie tak?! — zapytał z niedowierzaniem w głosie, gdzie zaraz puścił płatek ucha chłopaka, za który szybko się chwycił. 

— Nie powinno cię to obchodzić. To sprawa między mną, a Jungkookiem — mruknął w jego stronę. — A ten chłopak nie powinien tutaj być — dodał, spoglądając na Taehyunga. 

— Niby dlaczego? — uniósł brew.

— Bo ten dureń przecież go nie kocha! — wskazał na bruneta, który patrzył na niego bez żadnego wyrazu. — On kocha Hyulee — dodał, a Taehyung zacisnął nerwowo swoje usta, by spojrzeć na Jungkooka, który nie wydawał się zaskoczonym jego słowami, a właściwie nie posiadał żadnej reakcji. Kim nie mogąc z nieść po raz kolejny tych słów, pobiegł do mieszkania bruneta.

— Tae... — szepnął Jin, który spojrzał za przyjacielem ze zmartwieniem, po czym spiorunował wzrokiem Namjoona. — Ty idioto, nawet nie licz na kolejne spotkanie. Tacy śmiecie nie są warci uwagi! — warknął w stronę Joona, który pokręcił głową.

— Jin, to nie tak..

— Zamknij się. Załatwcie to między sobą, ale nie rańcie Taehyunga takimi tekstami, bo widać, że bierze to do siebie. Namjoon nie powinieneś robić czegoś takiego swojemu przyjacielowi, a tym bardziej nie powinieneś decydować za jego uczucia i to, co robi ze swoim życiem — rzekł z powagą w głosie, po czym spojrzał w stronę Jungkooka. — Pójdę do niego, a ty mu przyjeb, jeśli dalej będzie ci narzucał swoją wolę — powiedział, po czym odszedł w stronę mieszkania.

Jungkook z Namjoonem patrzyli za Jinem, który zniknął za drzwiami mieszkania. Dwójka spojrzała na siebie nienawistnie, choć żaden z nich nie posiadał własnej racji, to próbowali walczyć przeciwko sobie bez względu na wszystko.
— Po co to powiedziałeś?! — zapytał ze zdenerwowaniem ciemnowłosy.

— Powiedziałem prawdę, to ty tutaj jesteś oszustem! — warknął ze wściekłością w oczach. — Przez ciebie nie mam co liczyć na kolejne spotkanie z Jinem — rzucił pretensjonalnie, a Jungkook nie dowierzał w niego.

Cień Zemsty| J.Jk & K.Thحيث تعيش القصص. اكتشف الآن