|W niebezpieczeństwie|

1.9K 173 44
                                    

Taehyung nie wiedział co począć w obecnej sytuacji, spojrzał na bruneta ze strachem, chcąc znaleźć w nim jakąś pomoc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taehyung nie wiedział co począć w obecnej sytuacji, spojrzał na bruneta ze strachem, chcąc znaleźć w nim jakąś pomoc. - Idź do mojego pokoju - powiedział nagle, chwytając za rękę chłopaka. - Tam schowałem twoje rzeczy. Szybko się przebierz, zanim ojciec cię zobaczy - pociągnął go szybko w stronę drzwi, gdzie Jungkook wszedł do środka, jednak zatrzymał się w przejściu, odwracając przodem do zdenerwowanego blondyna.

- Narozrabiałeś, więc chyba powinieneś zacząć się ojcu tłumaczyć - zauważył, uśmiechając się chytrze, a Kim spojrzał na niego z niedowierzaniem.

- Chyba sobie jaja robisz! - krzyknął szeptem, nie mogąc uwierzyć w chłopaka. - Mój ojciec zabije mnie za to i to nie skończy się tylko niepożądanym ślubem z Donseokiem, a ciebie zwolni - wyjaśnił mu w skrócie, czując, jak serce łomocze w jego piersi.

- Ja nie lubię kłamać - wyznał, a Kim wywrócił oczami.

- Nie pieprz, każdy kłamie! - próbował wepchnąć go do pomieszczenia, jednak Jeon się opierał. - Co mam do cholery zrobić, żebyś tam dobrowolnie wszedł do środka?! - zapytał z bezsilnością w głosie, a słysząc powtórne nawoływanie ojca, był jeszcze bardziej spięty.

- Wystarczy buziak, a już będziesz bezpieczny - uśmiechnął się chytrze, wskazując palcem na swój policzek.

- Chyba cię coś pojebało! - oburzony tupnął nogą. Nie chciał robić czegoś takiego, czego nigdy nie robił z biedakiem.

- Twój ojciec chyba już tu idzie - zauważył słysząc zbliżające się kroki dobiegając z korytarza. Taehyung spojrzał niepewnie na niego, walcząc wewnętrznie z samym sobą.

- Jesteś już zwolniony - warknął z chłodem, po czym zbliżył się do niego. Z trudem i wewnętrznym bólem oraz nasilonym zawstydzeniem, cmoknął Jeona w policzek. Był to taki mały i niewinny gest, a wprawiał blondyna w taką niezręczność. Jungkook uśmiechnął się zadowolony, widząc, jakie zawstydzenie zagościło na twarzy tego nieznośnego chłopaka, który szybko odszedł od drzwi, by wrócić do salonu.

- Taki odważny przy masażu, a trudności ma przy niewinnym buziaku - zaśmiał się pod nosem, gdzie zaraz zamknął się w pokoju Kima.

Tymczasem Taehyung podszedł do łóżka, nie wiedząc co z nim teraz począć. - Dlaczego się nie odzywasz, kiedy cię wołam? - zapytał mężczyzna, patrząc srogo w stronę dwudziestolatka, który stał bezruchu.

- Hah, nie słyszałem cię - roześmiał się w nerwach, po czym odwrócił się w stronę ojca, który przyglądał mu się podejrzliwie.

- Brałeś coś albo piłeś? - zapytał, unosząc brew, a Taehyung zaprzeczył od razu ruchem głowy. - Gdzie jest pan Jeon? - dopytywał, a blondyn czuł się jak na jakimś przesłuchaniu.

- Nie wiem, chyba śpi - odpowiedział. - Poza tym, czy ja jestem od tego, żeby go pilnować?! - zapytał, podnosząc w nerwach głos, chcąc jakimś sposobem spławić ojca.

Cień Zemsty| J.Jk & K.ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz