|Powrót koszmarów|

1.8K 154 176
                                    

Taehyung patrzył w oczy ojca z rozczarowaniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taehyung patrzył w oczy ojca z rozczarowaniem. Spodziewał się wszystkiego, jednak nie zwalenia całej winy na niego tym bardziej, kiedy prawie stał się ofiarą wykorzystania. — Zwalasz całą winę na mnie, a powinieneś na siebie. To twoja wina! Twoja! — wykrzyczał z żalem, a wzrok mężczyzny przybrał chłodu. — To ty go popychasz w to. Ja nie będę akceptował osoby, która nic dla mnie nie znaczy — dodał, a prezes poluzował w zdenerwowaniu swój krawat.

— To dlatego, że jesteś nie posłuszny. Oczekuje posłuszeństwa i jeśli nie poddasz się Dongseokowi, to nie licz, że przyjdę ci z pomocą. Koniec z twoimi paranojami i wymysłami, Taehyung — rzekł surowo.

— Przyniosłam leki — powiedziała kobieta, która weszła do sypialni Taehyunga. 

— Weź leki i prześpij się. Jesteś zbyt roztrzęsiony, żebym mógł teraz z tobą rozmawiać — westchnął ciężko, po czym udał się do wyjścia z pokoju chłopaka.

— Ty zawsze obwiniasz mnie za wszystko, zamiast siebie — pokręcił głową, a mężczyzna zmrużył swoje oczy, by zaraz opuścić pokój Taehyunga, który wziął od pracownicy przygotowane leki na uspokojenie. 

Gdy pracownica odpuściła jego pokój, przysunął do siebie kolana, które objął rękoma i oparł swoją głowę czując, że wciąż jest niestabilny emocjonalnie. Jego serce biło niespokojnie w jego piersi, gdy słowa i dotyk Dongseoka powracał do jego głowy. Zacisnął mocno swoje powieki pragnąc odpędzić te koszmarne myśli. Potrzebował czegoś, co pomogłoby mu zapomnieć, jednak nie posiadał dostępu do narkotyków, które teraz mogłyby pomóc mu poczuć się lepiej.

~

Blondyn pogrążony w śnie poruszał się niespokojnie, a żyły na jego szyi napinały się z każdą chwilą coraz bardziej. Trudności przechodzone w śnie sprawiały mu ból, a on próbował walczyć z całej siły. Widząc ciemną postać w ciemności pokoju, która zbliża się do niego sprawiała, że tracił oddech. Gdy była już na tyle blisko, że znajdywała się nad jego leżącym ciele próbował się poruszyć, jednak ciała odmawiało mu posłuszeństwa. Leżał jak przypięta do łóżka kłoda, która nie posiada w sobie, ani krzty życia. 

Łzy ociekają po jego policzkach, a ciemna postać w masce wsuwa swoje zimne dłonie pod jego koszulkę i swoim dotykiem jeszcze bardziej paraliżuje jego ciało. Całuje go w usta i schodzi pocałunkami do szyi. Trzyma w sobie wszystko i próbuje walczyć z ciałem, które nie chce reagować. — Proszę nie.. — szepcze we łzach, gdzie zaraz czuje pod swoimi spodniami dłoń, która zabawia się jego kosztem bez żadnego pozwolenie odbiera mu resztki poczucia bezpieczeństwa i normalności. Odbiera mu samego siebie i zmusza do poddania. 

Dotyk wzmacnia się wraz z jego twardością. Ciemna postać zsuwa do połowy jego spodnie i dotykiem na udach zapewnia, że jest wszystko dobrze. On czuje coś wręcz przeciwnego. Czuje coś  zimnego między swoimi nogami, przez  co zaciska mocniej swoje powieki, gdy zaciska się na wewnętrznej stronie uda. Łzy coraz mocniej uciekają, a on zanosi się bezsilnym krzykiem. Dłoń ciemnej postaci przyciska się do jego ust, gdy z brutalnością czuje się dotykany. Postać jest nad nim i patrzy na jego cierpienie, gdy on pozwala na to wszystko. Poddany wpływowi czuje coraz mocniejszy odpływ, jednak wtedy słyszy ten kobiecy głos, który zawsze powtarza to samo — Nie zapominaj kto był pierwszy..

Cień Zemsty| J.Jk & K.ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz