|Przyjęcie|

1.9K 158 420
                                    

Dziękuje za 15k wyświetleń 💜Rozdział będzie wyjątkowo jeden w tym tygodniu, ale jest za to długi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dziękuje za 15k wyświetleń 💜
Rozdział będzie wyjątkowo jeden w tym tygodniu, ale jest za to długi. Następny pojawi się 30.12.2020 💜 Miłego czytania🥰

Jungkook leżał w swoim łóżku w posiadłości Kimów, gdzie wzrok wbity miał w sufit. Była późna godzina, a go nawiedzały najgorsze myśli i obawy, co do jutrzejszego dnia. Nie chciał iść na urodziny Hyulee, tym bardziej z Taehyungiem. Obawiał się tego, co mogło nowego przyjść do głowy Hyulee i Namjoona, którzy chcieli go za wszelką cenę powstrzymać przed kontynuowaniem tej zemsty. 

Zagryzł się nerwowo na dolnej wardze, próbując wykombinować cokolwiek na swoją obronę w zależności z czym postanowi wyskoczyć dwójka podczas małego przyjęcia. — Co ja mam z nimi zrobić? — szepnął zirytowany, gdzie dłonią zmierzwił swoje przydługawe włosy. Spojrzał od niechcenia w stronę biurka, gdzie stał wygrany przez Taehyunga tygrysek, który jak na złość ustawiony był tak, że patrzył na niego. — Nie patrz tak — mruknął podnosząc się do siadu, gdzie podszedł do maskotki, którą położył pyskiem do drewna. 

Słysząc pukanie do drzwi, zmarszczył swoje brwi, by podejść do wyjścia z pokoju i otworzyć drzwi. Widząc prezesa Kima, nieco się zaskoczył. — W czym mogę panu pomóc? — zapytał mężczyznę, który wyglądał na przepracowanego.

— Wybacz za tę godzinę, panie Jeon. — rzekł z ciężkością w głosie. — Ale nie wiem, czy uda mi się jeszcze przed wyjazdem z panem porozmawiać, a to jednak jest dla mnie bardzo ważne — powiedział z powagą w głosie. 

— Nic nie szkodzi. Proszę mówić — powiedział ze spokojem w głosie. 

— Chciałbym, żebyś uważał na mojego syna podczas wyjazdu do Jeju — powiedział z powagą w oczach, a Jeon zmrużył swoje oczy wsłuchując się z uwagą w jego słowa. — On jest bardzo podstępny i obawiam się, że może próbować coś kombinować, aby uniknąć wspólnego czasu z Dongseokiem. Bardzo zależy mi na tym, aby oni się do siebie zbliżyli — dodał. 

— Proszę wybaczyć, ale ja nie jestem dobry w swatkach — zaśmiał się krótko pod nosem, czując się jak w jakiś nieśmiesznym serialu. Nie chciał w ogóle mieszać się do tej relacji, tym bardziej, że zależało mu na zatrzymaniu Taehyunga przy sobie. 

— Nie chce, żebyś się nimi zajmował. Dongseok sobie poradzi z Taehyugiem. Chcę, żebyś tylko uważał na to, co mój syn robi podczas nieuwagi Dongseoka — wyjaśnił ochroniarzowi, który przytaknął w zrozumieniu głową.

— Postaram się uważać na niego i wciąż być, jak jego cień — wysilił się na nieszczery uśmiech.

— Wiem, że mogę na pana liczyć — uśmiechnął się poklepując bruneta po ramieniu.

— Oczywiście — przytaknął lekko głową.

— Już nie będę panu zawracał głowy. Proszę odpoczywać — rzekł sympatycznie, po czym odszedł zostawiając Jeona samego. Chłopak po odejściu właściciela powrócił do swojego pokoju, gdzie zamknął za sobą drzwi. 

Cień Zemsty| J.Jk & K.ThWhere stories live. Discover now