|Chcę być upity tobą|

1.9K 161 144
                                    

Taehyung patrzy z oburzeniem na własnego ojca, który pragnie wpakować go w coś, czego nigdy nie chciał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taehyung patrzy z oburzeniem na własnego ojca, który pragnie wpakować go w coś, czego nigdy nie chciał. Nie potrafił pojąć zamiarów ojca, który wyznaczył mu zupełnie inną drogą, niż sam miał możliwość o pomyśleniu nad tym, czego tak właściwie on pragnął od życia. Wcześniej nie wiedziałby, czego pragnie, jednak pojawienie się Jeon Jungkooka w jego życiu sprawiło, że zapragnął posiadania go za wszelką cenę. Zdenerwowany chwycił za talerz, którym rzucił w ścianę, a siedząca przy nim Jihyuna krzyknęła, gdy jego ojciec siedział niewzruszony. Jungkook patrzył z zaskoczeniem na zdenerwowanego Kima, który gotowy był rzucić nożem w serce ojca. 

— Rozkazuj sobie twojej dziwce, a nie mi! — krzyknął, wstając od stołu. — Nie będę znosił tego skurwysyna i akceptował go. Jeśli kiedyś będę gotowy na zaakceptowanie kogoś, to dam ci znać, tatusiu — wysilił się na uśmiech, a mężczyzna uderzył pięścią w stół, przez co Mirae wzdrygnęła się, wiedząc, jak jej mąż reaguje na takie zachowanie. 

— Jestem chlebodawcą...

— Ale nie moim właścicielem — wtrącił się mu w zdanie. — Nie pozwolę na to, żebyś zmuszał mnie do życia z kimś takim! — wskazał na Dongseoka. 

— W takim razie zmuszasz mnie do ostateczności, Taehyung — prezes podniósł się na równe nogi. — Jeśli chcesz, wszystkie media dowiedzą się o tym, co stało się kilka lat temu — powiedział, a słyszący jego słowa Taehyung, otworzył szerzej swoje oczy, w których zebrały się łzy. — A ciebie wydziedziczę! — dodał.

— Jak możesz? — spojrzał na niego z żalem w oczach, czując kolejny zawód na własnym ojcu.

— Uwierz, że płacenie za milczenie tych pisemek wcale nie jest mi na rękę, a robię to tylko dla ciebie, więc okaż swoją wdzięczność i nie bądź bezczelny. Mam już dosyć znoszenia twoich kaprysów, Taehyung — rzekł surowo, a chłopak pokręcił bezradnie głową.

— Rób, co chcesz. Ogłoszenie tego mediom, również nie wyjdzie ci na dobre, więc wiem, że z pewnością tego nie ogłosisz — rzekł z wyższością, a mężczyzna zmrużył swoje oczy.

— Być może, jednak masz zaakceptować to wyjście. Chyba nie chcesz naprawdę mnie zdenerwować — ostrzegł Taehyunga, który odwrócił nerwowo wzrok.

— Masz zbyt wiele żądań, tato. Mówiłeś, że jak rzucę narkotyki, to nie będziesz mnie zmuszał do bycia z Dongseokiem! Dlaczego tak się uparłeś, żeby mnie przy nim zatrzymać?! — zapytał ze zdenerwowaniem i bezsilnością w głosie, a Woojoon poprawił nerwowo swój krawat.

— Bo chcę mieć pewność, że będziesz bezpieczny z dobrym chłopakiem w moim domu — odpowiedział mu. Jungkook przyglądał się z uwagą zdenerwowanemu mężczyźnie, który według niego zachowywał się gorzej od tyrana, niżeli ojciec. Nie mógł oczywiście na głos wyrazić swojego zdania, ponieważ był nikim szczególnym w oczach tych ludzi, jednak z jakiegoś powodu czuł obawę przed zamiarami mężczyzny, który mógł posłać jego wszystkie zamiary w diabły. 

Cień Zemsty| J.Jk & K.ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz