♕︎𝐼𝐼𝐼-𝐷𝑒𝑝𝑒𝑛𝑑 𝑜𝑛..?♕︎

1.6K 65 68
                                    

Wyszła z biblioteki i zaczęła się ubierać. Byle być, i zdążyć, bo nie miała zamiaru słuchać Riddla i jego głupawych kazń

~•~
Pov narrator

Agata nie ociągając się, wyszła z biblioteki i poszła do swojego dormitorum, które dzieliła między innymi z Walburgą Black.

- Cześć. - powiedziała i zaczęła grzebać w swoim kufrze.

- Czego tak szukasz? Idziesz na bal?-pytała

- Tak, szukam sukni i tak idę na bal.

- z kim idziesz?- wypytywała

- Walburgo, sama zobaczysz. O może być ta? - wyciągnęła z kufra suknie.

- Wow..ona jest przepiękna! Będzie idealnie pasowała! Ubieraj!

Agata poszła do łazienki i przybrała, długą czarną sukienkę, prostego kroju.

Sukienka miała nieduży dekolt. Odsłaniała tylko obojczyk. Czarne szpilki i delikatny makijaż dodawały jej uroku. Nie była to jakoś bardzo szykowna uroczystość, lecz jako jedna z najstarszych osób musiała pokazać klasę i dawać przykład.

~•~

pov: narrator

Na zegarze miała wybić godzina deudziesta. Równo dwudziesta.

Agata nie czuła się nad wyraz komfortowo w tym, że idzie na bal z osobą z którą nie rozmawiała przez ogromny okres czasu.

Nie czuła się przy nim bezpiecznie tak jak kiedyś.

Kiedy ujrzała iskry złości w jego ciemnych oczach, zjeżyły jej się włosy na karku.

Był inny.. Nie tak jak kiedyś..

Z szoku, wyrwało ją pukanie do drzwi.

Podeszła niepewnie i otworzyła.

Ujrzała elegancko ubranego Riddla.

- Idziemy. Chodź. -Powiedział oschle nawet nie patrząc na nią tylko coś w jej pokoju.

- Tak, chodźmy..- powiedziawszy to, ruszyła przed siebie nie przyjmując tym samym wyciągniętej w jej stronę ręki.

Tom miał na sobie eleganckie czarne spodnie i tego samego koloru koszulę.

Włosy były idealnie ułożone.

Można powiedzieć że dwójka komponowała się ze sobą świetnie. Bo tak było.

-Nie zepsuj tego Roberts.

-Rozumiem.-dziewczyna była zestresowana, ale nie dawała tego poznać.

Miała kamienną twarz.

W końcu Tom postanowił zaszczycić ją spojrzeniem.

Walburga miała rację. Srebrne kolczyki pięknie się mieniły. Włosy miała rozpuszczone, do ramion w kolorze brązowym.  Czarna sukienka idealnie podkreślała jej biust i wąską talie.

Dziewczyna była chuda. Biodra natomiast miała szersze. Jej obojczyk było bardzo widać.

-Wchodzimy? -zapytała Agata.

-Oczywiście.

Od razu po wejściu mile powitał ich profesor od eliksirów.

- Jak miło was widzieć razem! Pięknie razem wyglądacie!

- Dziękujemy profesorze- Odezwała się dziewczyna

- Mam dla was świetną wiadomość! Na imprezie pojawi się paru aurorów z którymi moglibyście porozmawiać na temat Ministerstwa. Opowiadałem im trochę o moich uczniach i byli zachwyceni!

-Miło z Pana strony. Na pewno skorzystamy z ich obecności i nie zawiedziemy Profesora.- odparła brunetka

-Cieszę się. Ja wam już nie przeszkadzam. Jak coś śmiało zadawajcie pytania! - odszedł ale zanim to puścił oczko ślizgonom.

~•~

Czas zdawał się płynąć jeszcze wolniej niż zazwyczaj.

Nagle do Agaty podszedł jakiś krukon- Luke Andrew.

Znała go, ponieważ często pracowała z nim na zielarstwie.

- Witaj Agato, zatańczymy? -zapytał

- Wiesz Luke..Bardzo ch- zaczęła ale nie mogłam skończyć

-Wybacz Andrew, ale już jest zajęta-odezwał się jej dobrze znany głos Riddla

- Ona nie jest twoja. Przyszliście tutaj tylko jako para na balu. - Odezwała się Luke

- Tak się składa, że po pierwsze: tak to prawda, para na balu, ale nie zatańczy z Tobą, ponieważ to ze mną miała teraz zatańczyć.

-Niech Ci będzie... - odszedł oburzony.

-Nie jestem twoją własnością Riddle - odpowiedziała zła

- Przypominam że musimy być dla siebie dziś mili.. Agatko - odpowiedział z uśmieszkiem typowo ślizgońskim

- Agatko? Nie mów tak.

- czemu Agato?- podkreślił ostatnie słowo

-Przestań..

-Zatańczysz? Slughorn na nas dziwnie patrzy i to samo w sobie jest dziwne, że stoimy bez ruchu dogadując sobie..- zapytał z uniesioną brwią

-Tak.. To jest dziwne- nie chętnie odpowiedziała po czym poszła z nim na parkiet.

Ona położyła dłoń na jego ramieniu, on położył jedną dłoń na jej talii i lekko przyciągnął do siebie

-Musisz mnie tak przyciągać?- zapytała szeptem

-Taki jest taniec, nie moja wina.

Tańczyli oboje, do póki piosenka się nie skończyła.

- Zaraz wracam -powiedział Tom i odszedł zostawiając dziewczynę przy ścianie.

- To może teraz zatańczysz? - zapytał jeszcze raz ten sam krukon

- Wiesz.. a zresztą, co mi tam - odpowiedziała i złapała jego dłoń

~•~

Agata tańczyła wraz z krukonem i nie wiedziała, że temu wszystkiemu przygląda się cień chłopaka,który nie świadomie ściska pięści i patrzy złowrogo na Luka.

Czy to znak że mu jednak na niej zależało..?

A może po prostu  nie trzymała się ustalonego planu?

~•~

716 słów!

✔︎𝓜𝓲𝓵𝓸𝓼́𝓬́ 𝓑𝓸𝓵𝓲 ||𝓣𝓸𝓶 𝓜𝓪𝓻𝓿𝓸𝓵𝓸 𝓡𝓲𝓭𝓭𝓵𝓮 -𝓒𝔃.𝓘✔︎Où les histoires vivent. Découvrez maintenant