♕︎𝑋𝑉𝐼𝐼-𝐴𝑛𝑑 𝑤ℎ𝑜 𝑠𝑎𝑖𝑑 𝑦𝑜𝑢'𝑑 𝑏𝑒..?♕︎

1K 42 6
                                    

~•~
Pov narrator


Minęło już dość sporo czasu od pocałunku dwójki ślizgonów.

Cóż, unikali się jak ognia , co nie było dla innych zdziwieniem .

Na ich temat krążyły dużo plotek , co wszystko utrudniało.

Jednak teraz nie mogli się unikać, ponieważ nadszedł dzień balu .

Agata nie była fanką imprez ani tego typu spraw .

Wolała zacisze takie jak biblioteka.

-Agata , wstawaj!- Krzyknęła Walburga

- Zaraz , nie chce iść.- odpowiedziała dziewczyna

- Oj no Weź! Nie masz pięciu lat ! Taka okazja może się nie powtórzyć !

-która godzina?

- 10.45

- CO?!- wykrzyczała Agata

- NO! - Odpowiedziała Balck

- TAK WCZEŚNIE ?! NO PO CO MNIE BUDZISZ ?! DO BALU JESZCZE.. JAKIEŚ 9 GODZIN

-OJ NO WEŹ! BO ZAWOŁAM IRYTKA!

- Nawet . Nie . Próbuj - powiedziała ślizgonka

- To wstawaj!

Agata nie kłóciła się dalej tylko prychnęła pod nosem .

Nie chciała iść na ten bal .

-No , świetnie-powiedziała Walburga

- I co ja mam robić przez następne kilkanaście godzin?

- no cóż, bal jest o 20.00 , to zacznij się szykować O jakieś..16.00? 17.00? Coś takiego . Zanim wyciągniesz sukienkę, buty , biżuterię, uczeszesz włosy, umyjesz się i inne pierdoły, to uwierz mi , zejdzie przynajmniej z około 3 godziny. Z resztą ty moja droga potrafisz uszykować się w 2 godziny. - Odpowiedziała czarnowłosa.

-Nie chętnie muszę Ci przyznać rację...Ale nie wiem czy to zajmie tak długo cz..-
Jej wypowiedź przerwało uderzenie w szybę.

Zaniepokojona i tym samym wystraszona przez nagły hałas otworzyła okno i do jej pokoju wleciała sowa.

- co to?- zapytała jej przyjaciółka

- list od kogoś...

- otwieraj .

-już już..

-Mam nadzieję, że dziś zatańczymy..
-Przeczytała na głos brązowo-włosa

- To jest dość podejrzane. Ktoś pisze do Ciebie listy . Nie kojarzysz pisma , albo chociaż.. sposobu pisanych zdań w tych listach?

-Też sądzę, że to podejrzana sprawa. Niestety nie znam tego pisma , albo stylu wypowiedzi .- Odpowiedziała Agata

- eh.. nie zawracaj sobie tym głowy.. Przynajmniej nie dziś .Chodźmy na błonia , jest ciepło. Przyda Ci się odetchnąć .

- Tak.. chodźmy..- odpowiedziała i wyszła.

~•~

Przyjaciółki wyszły z zamku i spacerowały po błoniach.

Nagle podszedł do nich ktoś z kogo najmniej się spodziewały.

✔︎𝓜𝓲𝓵𝓸𝓼́𝓬́ 𝓑𝓸𝓵𝓲 ||𝓣𝓸𝓶 𝓜𝓪𝓻𝓿𝓸𝓵𝓸 𝓡𝓲𝓭𝓭𝓵𝓮 -𝓒𝔃.𝓘✔︎Where stories live. Discover now