Pov. Julka
Obudziłam się wcześnie. Jakoś nie mogłam dalej spać. Tak aby nie obudzić Kacpra wstałam powoli z łóżka i poszłam do kuchni się napić. Ku mojemu zdziwieniu ktoś tam był i siedział przy stole.
-hej - powiedziałam odruchowo i dopiero po tym zobaczyłam, że to Karolina
-cześć - powiedziała oschle podnosząc wzrok znad telefonu
Wzięłam szklankę z szafki i nalałam sobie wody. Byłam odwrócona do niej tyłem i czułam na sobie jej wzrok.
-czemu tu siedzisz o tej godzinie? - spytałam odwracając się i wzięłam łyk napoju
-a co cię to? - odpowiedziała, a ja przewróciłam oczami. Jednak po chwili dodała - nie mogę spać
-hmm - włożyłam szklankę do zlewu - chyba jest pełnia, może to przez to
-może
Czułam, że dziewczyna nie chce dalej ciągnąć rozmowy. Ja w sumie też nie miałam ochoty z nią gadać, więc zamilkłam. Skierowałam się w stronę schodów. Gdy przechodziłam obok niej podstawiła mi nogę. Na szczęście w porę to zauważyłam i jakoś ją przeskoczyłam. Zaśmiałam się z niej i wystawiłam język. Ona tylko warknęła z wściekłości.
-zrzuciłabym Ci ten telefon - wskazałam na urządzenie leżące na krawędzi stołu - ale nie zniżę się do twojego poziomu
Nic nie mówiąc chwyciła telefon do ręki. Odwróciłam się i podążyłam na górę zadowolona z siebie
Idąc korytarzem przypomniałam sobie o lexy i Marcinie. Ciekawe jak im poszło? Całkowicie o tym zapomniałam. Podeszłam do drzwi Marcina i powoli je uchyliłam. Spali wtuleni w siebie. Jednak mój plan się udał. Uśmiechnęłam się pod nosem i zamknęłam drzwi. Weszłam do Kacpra i położyłam się obok niego. Zamknęłam oczy i spróbowałam zasnąć. Leżałam tak przez dłuższą chwilę ale nic z tego. Podniosłam się do pozycji siedzącej i chwyciłam telefon. Po jakieś pół godzinie stwierdziłam, że może wstanę i zrobię śniadanie do wszystkich. I tak nie ma nic innego do roboty. Już miałam naduszać klamkę ale się wstrzymałam
-co jak tam nadal siedzi Karolina? - powiedziałam sama do siebie
Nie mam zamiaru z nią przebywać w jednym pomieszczeniu. I co teraz? Jak tam pójdę i przez nią się nawrócę to będzie głupio wyglądało. Muszę wymyślić jakiś pretekst. Hmm w salonie chyba leży ładowarka Kacpra. Najwyżej powiem, że jej szukałam. Zeszłam na dół wypatrując Karoliny. Na szczęście jej nie ma. Na spokojnie weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę. Przydałoby się pojechać do sklepu. Jest ser, jajka, ketchup, jakiś jogurt, mleko. Spojrzałam na półkę, połowa chleba. Dobra zrobię tosty. Wyciągnęłam ser z lodówki i wzięłam się do roboty.
Pov. Marcin
Obudziłem się z czyimiś włosami na twarzy. No tak, lexy. Strzepnąłem je i spojrzałem na dziewczynę odwróconą tyłem do mnie. Tak się cieszę, że się pogodziliśmy. W sumie jestem wdzięczny Julii, bo gdyby nie ona to pewnie nadal byśmy nie gadali. Wstałem i udałem się do łazienki załatwić swoje sprawy.
Chciałem położyć się z powrotem ale zmierzając do łóżka usłyszałem-o jak już nie śpisz to chodź na śniadanko - powiedziała julka w drzwiach
-ty zrobiłaś śniadanie? - zaśmiałem się
-tak ja - przewróciła oczami
-sporo tak to nie mogę zmarnować takiej okazji
-nie gadaj tylko chodź. Możesz obudzić też lexy jak chcesz
YOU ARE READING
Tylko ty się liczysz - kostera&blonsky
FanfictionJulka i Kacper. Dwójka ludzi, którzy są przyjaciółmi, a może nie tylko? Przyjaźń nieraz może się zmienić w jakieś większe uczucie.