Pov. Julka
Obudziła mnie lexy wchodząca do pokoju.
-Julia wyłącz ten budzik! Ja chcę spać!- rzuciła mi telefon i wyszła
A no tak. Jak szłam do Kacpra zostawiłam telefon w pokoju. Eh i znowu do szkoły. Jak ja zazdroszczę pozostałym domownikom, że nie muszą do niej chodzić. No nic trzeba wstać. Poszłam do łazienki i wykonałam moją codzienną rutynę. Nie chciałam budzić Kacpra. Tak słodko spał. Ale musiał mnie ktoś zawieść do szkoły.
-Kacper - powiedziałam lekko go szturchając - wstaniesz?
-jeszcze 5 minut... - powiedział zaspany
-za 5 minut będzie za późno. Proszeee
-ale coś mi za to dasz - na jego twarz wszedł cwaniacki uśmieszek.
-no okej - przewróciłam oczami. Wiedziałam, że chce żebym pocałowała go w policzek. Nachyliłam się nad nim i to zrobiłam. Odrazu wstał. Zaśmiałam się.
-ubiore się i już idę
-okej. Będę na dole
Poszłam na dół i szybko zjadłam śniadanie. Po chwili zszedł Kacper z kluczami w ręku. Weszliśmy do auta i pojechaliśmy w stronę szkoły. Było mało samochodów, więc dojechaliśmy szybko. Przytuliłam chłopaka i powiedziałam
-dziękuję
**************
Pov. Kacper
Zabrałem parę koców i wsadziłem do auta. Akurat przechodziła lexy, bo wróciła z maca.
- po co ci tyle koców? - była zdziwiona
-bo jest zimno - zaśmiałem się
-No ale serio po co ci one? - spytała i przewróciła oczami
-są mi potrzebne, bo zabieram gdzieś julke
-uuu ciekawe gdzie - zaśmiała się
-tajemnica - powoli wsiadłem do auta - pa jadę po nią do szkoły
-paa i powodzenia
Włączyłem silnik i ruszyłem. Cały czas myślałem o julce. Gdy zatrzymałem samochód pod szkołą zobaczyłem ją. Moją julcie. Nie, stop. Kacper nie możesz tak myśleć. To, że ty ją kochasz nie znaczy, że ona ciebie. Gdy szła w stronę auta zauważyłem tego Filipa. Na jego widok cały się spiąłem. Wyglądało, że chciał coś od Julki ale gdy zobaczył moje spojrzenie, które mówiło "dotknij ją, a pożałujesz" rozmyślił się. Dobrze, że się mnie boi. Ciekawe co od niej chciał. Z rozmyśleń wyrwała mnie Julka.
-cześć - przywitała się
-eluwina. Jak tam w szkole?
-dobrze
-czyli po staremu - zaśmiałem się, bo zawsze odpowiadała "dobrze" albo "okej" ale wsm kto tak nie robił
-gdzie jedziemy? - spytała po chwili, bo zauważyła, że nie jedziemy do domu
-zaraz zobaczysz - uśmiechnąłem się - napewno ci się spodoba
-wierzę Ci na słowo - odwzajemniła uśmiech
Chwilę pogadaliśmy i byliśmy na miejscu. Spojrzałem na julke i widziałem, że się cieszy
-zadowolona? - spytałem
-i to jak - uśmiechnęła się - kocham to miejsce
-tak samo jak ja
-ale nie jest za zimno?
-spokojnie. Przygotowałem się - otworzyłem bagażnik i wyciągnąłem koce
Weszliśmy do budynku
-tym razem dasz radę wejść sama? - zaśmiałem się
-postaram się - powiedziała i posłała mi swój piękny uśmiech
Gdy weszliśmy na górę rozłożyłem koce i usiedliśmy
-ostatnio wschód słońca, a teraz zachód - powiedziała
-za jakąś godzinę będzie widać gwiazdy. Zawsze lubiłem przychodzić tu po zmroku i je oglądać
-ja też uwielbiam na nie patrzeć
Położyliśmy się i gadaliśmy. Nawet nie wiem o czym. Dla mnie najważniejsze jest to, że obok była Julka.
-zobacz tu jest wielka niedźwiedzica - pokazała palcem na niebo
-a tutaj mała - również wskazałem na nią
-tu jest tak pięknie. Mogłabym tak siedzieć godzinami
-ja też
Siedzieliśmy przytuleni do siebie aż zrobiło się późno. Chciałbym jeszcze zostać ale Julka ma jutro szkołe i musi się pouczyć, a poza tym trzeba jeszcze coś nagrać. Zebraliśmy się. Zchowałem koce w moją skrytke gdzie był też ten stary. Zeszliśmy na dół i wsiedliśmy do auta.
-dziękuję za dzisiejszy dzień - powiedziała i mnie przytuliła
- dla ciebie wszystko - uśmiechnąłem się i odwzajemniłem przytulasa
*********************
I mamy kolejną część 😄❤️
Tak jakby trochę już nwm o czym pisać 🤷♀️więc możecie napisać w komentarzach pomysły na ciąg dalszy 🥰😉
YOU ARE READING
Tylko ty się liczysz - kostera&blonsky
FanfictionJulka i Kacper. Dwójka ludzi, którzy są przyjaciółmi, a może nie tylko? Przyjaźń nieraz może się zmienić w jakieś większe uczucie.