Pov. Kacper
No nie wieże. To był tylko sen.
-przepraszam. Zapomniałam wyłączyć budzika - powiedziała dziewczyna
-spoko, nic się nie stało - szepnąłem zaspany
A właśnie, że się stało. Przeżyłem najlepszy dzień w moim życiu i okazało się, że to był sen! Wsumie co ja myślałem? Że pójdzie tak łatwo? Znacznie się myliłem. Tak rozmyślając po chwili zasnąłem.
****************
Wstałem o 11.23. Chwilę poleżałem przeglądając social media aż dziewczyna się obudziła-eluwinka. Jak się spało?
-dobrze - powiedziała i się we mnie wtuliła
-ej wstajemy - zaśmiałem się
-jeszcze chwilkę. Jest tu tak wygodnie i cieplutko
Julka wyglądała tak słodko, nie mogłem jej odmówić. Przeleżeliśmy tak kolejne 15 minut gdy dziewczyna westchnęła
-nie mogę zasnąć - zmarszczyła brwi
-widzisz. To znaczy, że czas wstać - uśmiechnąłem się
Dziewczyna poszła do łazienki. Muszę zrealizować ten sen. Najlepiej dzisiaj. Podszedłem do okna żeby wpuścić trochę świeżego powietrza do pokoju. Zauważyłem, że pada deszcz. No nie, nie zrobię tego dzisiaj, bo wszystko będzie mokre. Czemu ja mam takiego pecha? Dobra, stuu coś mówił, że jedziemy dzisiaj kupić jakieś rzeczy na sylwestra. Przynajmniej mamy coś do roboty. Gdy dziewczyna wyszła z łazienki poszliśmy do Marcina
-jedziemy do maka? - spytała lexy
-na śniadanie? - spytałem
-a czemu nie? Wsumie to już bardziej na obiad - zaśmiała się
-no dobra. To za chwilę przy moim aucie - powiedział Marcin
Po kilku minutach byliśmy w drodze. Lexy i Marcin siedzieli z przodu, a ja z Julka z tyłu. Korciło mnie żeby ją przytulić ale mogłoby to się źle skączyć. Gdy wchodziliśmy do budynku lexy powiedziała
-witaj my home - I wszyscy wybuchneliśmy śmiechem
Zamówiliśmy jedzenie i usiedliśmy przy stoliku. Zjedliśmy rozmawiając i śmiejąc się. Koło 14 zadzwonił Stuart, że spotkamy się w galerii, więc tam pojechaliśmy. Łaziliśmy po różnych sklepach. Kupiliśmy jedzenie, szampana. Zwykłego i piccolo dla Julki, bo niedosyć, że jest niepełnoletnia to jeszcze ta choroba... Jakieś ozdoby, balony, no i oczywiście fajerwerki. Stwierdziliśmy, że skoro już tu jesteśmy to pójdziemy do kina, bo dawno nie byliśmy wszyscy razem.
To był taki jakby nasz ostatni wypad w 2k19. Podczas filmu Julka kilka razy się do mnie przytuliła. Cieszyło mnie to. Spojrzałem w bok i zauważyłem, że Marcin i lexy też się przytulają, a Agata była przyklejona do stuu jak zwykle. Pomyślałem, że wsm to jest jakby potrójna randka. Uśmiechnąłem się na samą myśl, że mógłbym iść z Julką na randkę. Trzeba to kiedyś zrobić. Po filmie poszliśmy na sushi. Zjedliśmy i obgadaliśmy jutrzejszą imprezę. Będzie na niej dużo youtouberów i nie tylko. Gała ma przyjechać rano. Z jednej strony cieszę się, że to on dołącza do teamu, bo wydaje się mega pozytywny i wgl ale boję się, że Julka będzie wolała go ode mnie. Przyjechaliśmy do domu, gdy było już późno ale musieliśmy jeszcze nagrać film. Po nagrywkach chwilę pogadałem że Stuartem i Marcinem, a dziewczyny poszły na górę. Kiedy się już wykąpałem i byłem gotów do spania wszedłem powoli do pokoju dziewczyn. Było już ciemno, bo spały ale ja nie chciałem spać bez Julki. Podszedłem po cichu do jej łóżka i położyłem się obok tak aby jej nie obudzić. Przytuliłem ją tak jak to robię codziennie wieczorem. Pocałowałem ją w policzek i szepnąłem-kolorowych snów skarbie
Miałem już spać kiedy usłyszałem śmiech lexy
-uuu Kacper, słyszałam to
-to ty nie śpisz?! - zdenerwowałem sie trochę, bo nie chciałem żeby ktoś to słyszał
-dobra spokojnie, bo jeszcze ją obudzisz
Próbowałem zasnąć ale widziałem, że dziewczyna robi coś na telefonie. Pewnie pisze teraz do Marcina o tym co się stało.
-idź spać, a nie na telefonie grzebiesz - powiedziałem
-no chwilka
Chciałem jeszcze coś powiedzieć ale nagle Julka się poruszyła. Na szczęście się nie obudziła.
-dobra. Cicho, bo ją obudzimy - tym razem powiedziałem szeptem
Przytuliłem ją i po chwili zasnąłem.
YOU ARE READING
Tylko ty się liczysz - kostera&blonsky
FanfictionJulka i Kacper. Dwójka ludzi, którzy są przyjaciółmi, a może nie tylko? Przyjaźń nieraz może się zmienić w jakieś większe uczucie.