#22

5.2K 130 3
                                    

Pov. Julia

Poczułam, że ktoś trzyma moją dłoń. Powoli otworzyłam oczy. Oślepiła mnie jasność panującą w pomieszczeniu. Znajdowałam się w szpitalu. Spojrzałam w bok i ujrzałam Kacpra. Gdy tylko zobaczył, że się obudziłam uśmiechnął się.

-Jezu Julka ty żyjesz! - powiedział i mnie przytulił - jak się czujesz?

-dobrze. A co się właściwie stało? - spytałam, bo tak naprawdę nie wiem jak się tu znalazłam

-nie pamiętasz? - pokręciłam głową - kiedy skończyliśmy nagrywać zasłabłaś i straciłaś przytomność

-długo tutaj leżę?

-kilka godzin

Chciałam coś powiedzieć ale do sali wszedł lekarz.

-o widzę, że się pani obudziła. Mam wyniki. Wygląda na to, że będzie pani mogła jeszcze dzisiaj wyjść. Zrobimy jeszcze tylko jedno badanie dla pewności

Kacper zadzwonił do lexy, że się obudziłam, a ja poszłam na badanie. Gdy wróciłam lexy rzuciła się na mnie

-nie strasz nas tak nigdy więcej - powiedziała przytulając mnie.

-spokojnie, nie mam zamiaru - zaśmiałam się

-wszyscy się martwiliśmy - powiedział Marcin

Chwilę porozmawialiśmy gdy przyszedł lekarz

-wyniki są dobre. Wygląda to na zwykłe przemęczenie. Musisz się oszczędzać przez najbliższe kilka dni i będzie dobrze.

Dał mi wypis i wyszedł. Po chwili zebraliśmy się i poszliśmy do auta. Po drodze musiałam opowiedzieć lexy jak to jest zemdleć, bo jej się to nigdy nie zdarzyło. Szczerze mówiąc to jest to uczucie jakby się spało. Dojechaliśmy do domu gdzie czekał na nas stuu.

-jak dobrze, że nic Ci nie jest - przytulił mnie

Poszłam z lexy do kuchni, a Kacper powiedział stuartowi wszystko co co mówił lekarz. Chciałam z nimi trochę posiedzieć ale Kacper powiedział, że mam iść spać. Nie chciało mi się ale poszłam. Weszłam do łazienki i załatwiam swoje sprawy. Położyłam się, chwilę posiedziałam na telefonie po czym spróbowałam zasnąć. Leżałam tak pół godziny i nic. Postanowiłam zejść na dół. Wszyscy siedzieli w salonie i rozmawiali. Fajnie, że się bawią beze mnie.

-co ty tu robisz? Miałaś spać - pierwszy zauważył mnie Kacper

-nie mogę zasnąć - zmarszczyłam brwi

-to spróbuj - powiedział Marcin. Ta łatwo mówić

-Kacperrr choodź ze mną - poprosiłam

-no okey - zaśmiał się chłopak

Weszliśmy na górę i poszliśmy do jego pokoju. Położyliśmy się. Kacper mnie przytulił i szepnął do ucha

-cieszę się, że nic Ci się nie stało

************

Przebudziłam się, bo usłyszałam głosy. To Kacper rozmawiał z kimś przez telefon. Nie słyszałam, bo był w łazience. Powoli wyszedł. Postanowiłam udawać, że śpię.

-pa kochanie - powiedział po czym się rozłączył

Czy ja dobrze słyszałam. Przecież on nikogo nie ma. Powiedziałby mi. Nagle poczułam jak kładzie się obok mnie i kładzie rękę na mojej tali. Może jednak tylko mi się wydawało...

Tylko ty się liczysz - kostera&blonskyWhere stories live. Discover now