#1

16.5K 241 48
                                    

Pov. Julka

-naprawdę? Omg!! - usłyszałam z dołu.
Poszłam zobaczyć co się dzieje, bo miałam już dość nauki. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to lexy rozmawiająca przez telefon. Była tak szczęśliwa jakby dowiedziała się że może zamieszkać w maku. Zaśmiałam się na samą myśl. Usiadłam i poczekałam aż odłoży słuchawkę. Nie trwało to zbyt długo.

-lexy co się stało? - spytałam, bo ciekawość wzięła górę.

-Marcin wraca!!! - krzyknęła z radości.

-serio? - zdziwiłam się, ponieważ już straciłam wszelkie nadzieję że może wrócić.

-taakk! Aż pojadę do maka to uczcić. Jedziesz ze mną?

Nie byłam głodna, a po zatym nie zbyt lubiłam jedzenie z maka. Z drugiej strony miałam wymówkę żeby się nie uczyć.

-okey-odpowiedziałam - tylko chwilę poczekaj.

Poszłam na górę poprawić makijaż. Nagle do łazienki wszedł Kacper. Momentalnie poczułam tzw. Motylki w brzuchu.

-ejej co ty tu robisz?

-nie widziałaś może mojej pianki do golenia? - zapytał

-emm nie. A czy ty się golisz w naszej łazience? - zaśmiałam się

-nie ale nigdzie jej nie ma. - również się zaśmiał.

Już miał wyjść gdy na odchodne powiedział:

-nie musisz się malować, i bez tego wyglądasz ślicznie. - po czym się uśmiechnął i wyszedł.

Lekko się zarumieniłam. To było miłe.
Patrzyłam się w lustro gdy do łazienki wbiła lexy.

-no ile mam jeszcze na Ciebie czekać. - powiedziała z wyrzutem.

-sory, zamyśliłam się

Wyszliśmy razem i poszliśmy w stronę auta.

-przywieźcie mi coś - powiedział Kacper.

-mi teeeż- krzyknął stuu z drugiego pokoju.

****
Wyszliśmy z auta

-jesteśmy w domu - powiedziała uradowana lexy na co się zaśmiałam

Usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy jeść.

-nie wiem jak można tu jeść sałatkę. Kto tak robi?- zapytała lexy

-ja - zaśmiałam się

-a no tak- również się zaśmiała

-a tak wgl o co chodzi z Marcinem - cieszyłam się że wraca, bo od kiedy odszedł wszystko się zmieniło i chociaż staramy się tego nie okazywać na filmach to brakuje nam tego gupola.

-no powiedział że wszystko przemyślał i jest gotów wrócic - uśmiechnęła się

-kiedy wraca? - spytałam

-za 4 dni. Ale mamy nie mówić chłopakom bo to ma być niespodzianka.

Omówiliśmy jeszcze parę spraw z lexy, kupiliśmy coś dla stuu i Kacpra i wsiedliśmy do auta. W radiu leciała akurat moja ulubiona piosenka. Podspiewywałam pod nosem i pomyślałam "znowu będzie jak dawniej"

*********************
Eluwina😂😂 to moja pierwsza książka mam nadzieję że się spodoba ❤️😄 C. D. N

Tylko ty się liczysz - kostera&blonskyWhere stories live. Discover now