#42

5K 151 14
                                    

Pov. Kacper

Siedziałem w samochodzie pod szkołą Julki, czekając na nią. Gdy wreszcie ją zobaczyłem uśmiechnąłem się. Dziewczyna wsiadła do auta, a ja zbliżyłem się do niej i ją pocałowałem. Chyba nie spodziewała się tego ale odwzajemniła pocałunek. Czyli nadal mnie kocha.

-jak w szkole, księżniczko? - uśmiechnąłem się

-jak zwykle - odpowiedziała

Przekręciłem kluczyki i ruszyliśmy. Położyłem rękę na jej udzie. Widziałem, że jest zmieszana. Trochę mnie to bawiło

-co ty jesteś jakiś taki? - spytała

-jaki? - zaśmiałem się

-noo... Całujesz mnie, mówisz księżniczko i w ogóle

-to mam przestać?

-nie, nie musisz - uśmiechnęła się

-to dobrze, bo i tak bym nie przestał

Po chwili dojechaliśmy do domu. Wyszedłem szybko i obszedłem auto. Otworzyłem drzwi julce i chwyciłem za rękę

-no proszę, jaki dżentelmen - zaśmiała się

-dla mojej damy wszystko - powiedziałem uśmiechając się

Weszliśmy do środka.

-dobrze, że jesteście. Za pół godziny nagrywamy - powiedział stuart

-to ja zrobię lekcje, bo potem pewnie nie będzie czasu - Julka poszła na górę do pokoju

Zostałem ze stuu, bo Julka musi się skupić, a ja pewnie bym ją rozpraszał. Uśmiechnąłem się. Poszedłem do kuchni, gdzie siedział Marcin. Chwyciłem sok i wlałem do szklanki.

-jedziemy po nagrywkach na łyżwy? - spytał Marcin

-spoko, a kto jeszcze?

-nie wiem, myślałem żebyśmy całym teamem se pojechali

-o dobry pomysł

Do kuchni wszedł gała

-jaki pomysł? - spytał

-jedziemy wszyscy na łyżwy - powiedziałem

-o, super

Chwilę porozmawialiśmy, gdy przyszedł Stuart

-Kacper idź zawołać dziewczyny, nagrywamy

-okej

Wszedłem na górę i powoli otworzyłem drzwi do pokoju Julki. Lexy leżała na łóżku przeglądając telefon. Przyłożyłem palec to ust dając jej znak, że ma być cicho. Podszedłem do Julki od tyłu. Już miałem ją wystraszyć kiedy powiedziała

-Kacper, wiem, że się czaisz - odwróciła się i uśmiechnęła

-no ejj, chciałem cię wystraszyć - powiedziałem udając smutnego

-trochę ci się nie udało - wstała i teraz stała naprzeciw mnie

-spokojnie, następnym razem się uda - zbliżyłem się do niej. Położyłem ręce na jej talii - Stuart kazał was wołać - szepnąłem w jej usta

-chwilę poczeka - Julka oplotła swoje ręce na moim karku. Nasze twarze dzieliło kilka milimetrów

-ekhem, ja tu jestem - powiedziała lexy

Momentalnie odsunęliśmy się od siebie

- dobra, chodźmy - powiedziałem niezadowolony

Wyszliśmy z pokoju. Julka szła przodem, a ja z lexy za nią

Tylko ty się liczysz - kostera&blonskyWhere stories live. Discover now