#48

4.6K 164 31
                                    

Pov. Julka

Wysiadłam z auta, pocałowałam Kacpra i weszłam do szkoły. Chłopak chciał abym zrobiła sobie dzisiaj wolne ale mam ważny sprawdzian, więc poszłam. Dzisiaj walentynki, niby dzień jak co dzień ale może dzisiaj to się zmieni. Zadzwonił dzwonek na lekcje, więc weszłam do sali. Podążyłam do ostatniej ławki i usiadłam. Zawsze nie lubiłam Walentynek, ale to dlatego, że nie miałam z kim ich spędzać. Teraz mam Kacpra, ciekawe czy coś przygotował. Trochę mi głupio, bo ja nic do niego nie mam ale sama nie wiem, co mogłabym mu dać. Może jeszcze coś kupię...

-Julka, co przedchwilą powiedziałam? - moje rozmyślenia przerwała nauczycielka

***************
Nareszcie koniec lekcji. Idę szkolnym korytarzem zmierzając do wyjścia ale zaczepił mnie filip

-siema, co tam? - zapytał

-nic

- no weź, nie bądź taka - uniósł brwi w górę - masz jakieś plany na walentynki

-tak, będę oglądać jakieś seriale wtulona w mojego chłopaka - powiedziałam specjalnie podkreślając ostatnie słowa

-aha - nie był już taki zadowolony jak na początku - gdybyś jednak zmieniła plany to przeczytaj - wepchnął mi do ręki jakaś karteczkę w kształcie serduszka i poszedł

Przewróciłam oczami i ruszyłam dalej. Przy wyjściu wyrzuciłam kartkę do kosza nawet jej nie czytając. Wiem, że gdyby Kacper ją zobaczył nie byłoby za dobrze. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam chłopaka czekającego przy aucie z bukietem róż.

-eluwina - powiedział i mnie pocałował, podał mi róże

-dziękuję. Tym razem czerwone - zaśmiałam się

-tak - odwzajemnił mój ruch - znaczą prawdziwą miłość i pożądanie - uniósł porozumiewawczo brwi

-głupek - zaśmiałam się i go wyminęłam, weszłam do samochodu

Chłopak zrobił to samo

-teraz mi smutno - powiedział odpalając auto

-oj biedaczek - zaśmiałam się ale po chwili pocałowałam go w policzek

-tak lepiej - uśmiechnął się - jesteś głodna?

-noo, a co?

-zrobię naleśniki

-oo super

Chwilę rozmawialiśmy aż dojechaliśmy do domu. Kacper wyszedł pierwszy, obszedł auto i otworzył mi drzwi. Złapał mnie za rękę i weszliśmy do domu. Poszłam do pokoju odłożyć torbę i trochę się ogarnąć. Wchodząc zauważyłam lexy siedzącą na łóżku

-o dżulia, jesteś już!

-tak - zaśmiałam się - coś się stało?

-słuchaj! - dziewczyna szybko wstała i do mnie podeszła - Marcin zaprosił mnie do kina - powiedziała już trochę ciszej

-wow serio? Czyli randka? 😏

-emm no nie wiem - uniosła ramiona - fajnie by było

-o której wychodzicie? - zapytałam

-17

Spojrzałam na zegarek, była dopiero 14. 25.

-jest jeszcze czas. Ja idę do Kacpra ale potem pomogę Ci się uszykować

-thanks you dżulia - przytuliła mnie

-spoko - zaśmiałam się

-teraz już zmykaj do tego swojego Kacperka, bo pewnie na ciebie czeka - zaśmiała się

Tylko ty się liczysz - kostera&blonskyWhere stories live. Discover now