#33

4.7K 139 7
                                    

Pov. Julka

Gdy się obudziłam zauważyłam, że Kacper śpi obok. Zdziwiłam się, bo przecież nie szliśmy razem spać. Wstałam powoli uważając żeby go nie obudzić i poszłam do łazienki.
Kiedy załatwiam swoje sprawy on i lexy jeszcze spali więc zeszłam na dół. Zauważyłam Stuarta rozmawiającego z gałą. No tak, zapomniałam, że dzisiaj przyjechał. Podeszłam się przywitać

-siemka, jestem Julka - podałam rękę

-cześć, Michał - uśmiechnął się

Muszę przyznać, że jest ładny. Ale Kacperek i tak jest najlepszy. Chłopacy akurat jedli śniadanie, więc się przyłączyłam. Po chwili przyszedł Marcin

-siemanuwina - przywitał się z Michałem

Gdy zjadłam płatki Marcin złapał mnie za rękę i pociągnął do salonu

-coś się stało? - spytałam

-myślisz, że on jest przystojny? - zdziwiło mnie jego pytanie

-emm tak, a co?

-lexy pewnie wybierze go, a o mnie zapomni - powiedział smutny

-nawet tak nie mów Marcin. Przecież ona cię kocha.

-no ja nie wiem. Mam nadzieję, że mówisz prawdę

-czy ja kiedyś cię okłamałam?

-mam teraz zacząć wymieniać? - zaśmiał się

-dobra może lepiej nie - odwzajemniłam jego ruch - ale jakby się coś stało to zawsze możesz do mnie przyjść

-wiem - przytulił mnie - dzięki

Poszliśmy do kuchni. Stuart powiedział, że mamy iść obudzić Kacpra i lexy, więc weszliśmy na górę.

-znowu spaliście razem? - spytał widząc Kacpra w moim łóżku

-widocznie tak - wzdrygłam ramionami, bo było to dla mnie normalne

-to co ty nie wiesz? - uśmiechnął się

-no jak szłam spać to byłam sama, a jak się obudziłam to on tu był - zaśmiałam się

Podeszłam do niego, a Marcin do lexy. Ja miałam łatwiejsze zadanie, bo obudzić lexy to nie lada wyzwanie.
Potrząsnęłam Kacpra delikatnie

-hmm? - mruknął ledwo przytomny

-Stuart kazał wam wstać. Gała już jest

-nie chce mi się - powiedział

-no choodź - poczochrałam go po włosach

-ejej tylko nie włosy - zaśmiał się. Wiedziałam, że to na niego zadziała - chodź no tu - wstał i zaczął mnie gonić.

Biegaliśmy po całym pokoju śmiejąc się przy tym w niebo głosy. Znalazłam się w płapce. Nie miałam gdzie uciec. Nagle Kacper mnie złapał i zaczął targać moje włosy.

-Kacper przestań - nie mogłam powstrzymać śmiechu

Położył mnie na łóżko i zaczął łaskotać. Rzucałam sie na wszystkie strony ale on był silniejszy.

-cicho! Przez was nie mogę spać - powiedziała lexy

-I dobrze, właśnie miałaś wstawać

Kacper przestał i pomógł mi wstać. Chcieliśmy wejść do łazienki gdy wyprzedziła nas lexy

-za to, że mnie obudziliście ja idę pierwsza

-ej to daj chociaż szczotkę - zaśmiałam się, a dziewczyna podała mi przedmiot

Poszliśmy z kacprem do jego łazienki. Gdy spojrzałam w lustro przeraziłam się

-co ty mi zrobiłeś - wybuchnęłam śmiechem - wyglądam jak jakis potwór!

-ale za to bardzo piękny potwór - powiedział chłopak unosząc brwi. Nic nie powiedziałam tylko rzuciłam w niego szczotką.

Miał dobry refleks więc bez problemu ją złapał. Zaczął mnie czesać więc ja wzięłam jego szczotkę i uczesałam go. Kiedy dotykał moich włosów przechodziły mnie dreszcze. Ale było to miłe

-idziecie czy nie? - do łazienki wszedł Marcin - oł sory

-ile ludzi w tym domu wchodzi komuś do łazienki bez pukania - zaśmiałam się

-niestety tak nas wychowali - powiedział Marcin - dobra chodźcie już, wszyscy czekamy

Tylko ty się liczysz - kostera&blonskyWhere stories live. Discover now