#23

5.2K 136 24
                                    

Pov. Julia

Gdy się obudziłam chłopaka nie było obok. Nie szłam dzisiaj do szkoły, bo miałam odpocząć. Zeszłam na dół zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie płatki i spytałam Marcina

-gdzie jest Kacper?

-nie wiem. Pojechał gdzieś godzinę temu

-okej - zastanawiało mnie gdzie.

Nagle przypomniało mi się co usłyszałam wczoraj w nocy. Tak właściwie nie wiedziałam do końca czy to było naprawdę czy to sen. Ale jednak coś mi mówiło, że to się stało w realu. Z zamyślenia wyrwał mnie Marcin.

-coś się stało?

-nie nic..

-przecież widzę. Wiesz, że mi możesz powiedzieć

-no okey. Wiem - westchnęłam - czy Kacper ma dziewczynę? - pomyślałam, że najlepiej prosto z mostu

-noo a ty nią nie jesteś? - zaśmiał się

-Marcin - zrobiłam poważna mine - ja się pytam na serio

-no okej, spokojnie. Nikogo nie ma. Przynajmniej ja nic nie wiem - poczułam ulgę

Chwilę jeszcze z nim porozmawiałam I poszłam na górę. Postanowiłam nagrać film skoro mam czas. Zajęło mi to jakoś 2 godziny. Potem spędziłam czas z lexy. Wpadłyśmy na pomysł żeby obejrzeć jakiś film. Zeszłyśmy na dół i spytałyśmy chłopaków czy oglądają z nami. Oczywiście się zgodzili. Stuart miał wybrać film. Poprosiłam go żeby to nie był horror i mam nadzieję, że tym razem posłucha. Poszłam do kuchni i wyjęłam z szafki chipsy. Lexy wzięła picie. Wszyscy poszliśmy do salonu. Naszczeście film to była jakaś komedia romantyczna. Zdziwiłam się, bo chłopacy raczej ich nie lubią ale byłam zadowolona. Film był bardzo fajny. Gdy się skończył zaczęliśmy gadać. Ale Kacpra jeszcze nie było. Zaczynałam się o niego martwić. Wreszcie po jakieś godzinie wchodzi do domu. Nasze spojrzenia znajdują się na nim. Nagle wszyscy poczuliśmy szok. Za nim do domu wchodzi jakaś laska.

-poznajcie moją dziewczynę. To jest Klaudia. - powiedział do nas

Trzymali się za ręce. Poczułam ogromny ból w sercu. A więc to do niej mówił to kochanie. Łzy zaczęły napływać mi do oczu. Starałam się powstrzymać płacz. Lexy to zauważyła i posłała porozumiewawcze spojrzenie stuu i Marcinowi. Oni wstali i do niego podeszli

-miło mi cię poznać Klaudia ale niestety muszę cię wyprosić. - powiedział surowo Stuart

-stary co się stało? - zapytał Kacper

-I ty się jeszcze pytasz? On ma rację. Klaudia nie jest tu mile widziana - powiedział Marcin.

Kacper spojrzał na mnie, a ja szybko odwróciłam wzrok. Naszczeście była że mną lexy. Wzięła mnie za rękę i poprowadziła na górę do pokoju. Gdy zamknęła drzwi łzy zaczęły mi lecieć po twarzy. Nie chciałam płakać. Ale nie mogłam się powstrzymać.

-spokojnie dżulia - przytuliła mnie - on nie jest ciebie wart. To zwykły dupek

Cieszyłam się, że ją mam. Ona zawsze się o mnie troszczyła. Potrafiła mnie pocieszyć w ciężkich chwilach. Z dołu było słychać krzyki. Pewnie chłopacy się pokłócili. Nie chciałam żeby przezemnie się kłócili. W końcu ja i Kacper nie byliśmy parą więc mógł sobie być z kim chciał. Po kilku minutach do pokoju wszedł Marcin.

-spokojnie, pozbyliśmy się jej - przytulił mnie - nie rozumiem jak on mógł Ci to zrobić Julka

- przecież ja z nim nie byłam. On miał prawo z nią przyjść

-tak ale nie miał prawa dawać Ci nadzieji i zachowywać się jakby coś do ciebie czuł chociaż miał inną.

Miał inną. Te słowa bolą. I to jak.

-możemy o tym nie rozmawiać. Chciałabym zapomnieć - tylko, że nie dam rady zapomnieć o czymś takim.

-to co babski wieczór? - spytał uśmiechnięty Marcin

- jasne - zaśmiałam się. Uwielbiam go za to, że zawsze potrafi mnie rozśmieszyć.

Zrobiliśmy sobie maseczki i gadaliśmy o różnych głupotach. Jestem szczęściarą, że mam takich przyjaciół jak oni. Chociaż na chwilę poczułam się lepiej.

Obudziłam się czując, że ktoś wstaje. To była lexy. Zasneliśmy we trójkę na moim łóżku. Byłam ciekawa gdzie idzie ale udawałam, że śpię. Wyszła z pokoju. Chyba weszła do Kacpra. Usłyszałam:

-co chcesz?

-I ty się jeszcze pytasz!? - lexy starała się nie krzyczeć ale trochę jej nie wychodziło - jak ty mogłeś jej to zrobić!

-Juli? Co ja niby zrobiłem?

-dałeś jej nadzieję! Ona cię kochała, a ty pozwoliłeś jej uwierzyć, że odwzajemniasz te uczucia! - nie, dlaczego ona mu powiedziała, że coś do niego czuje. Jak tu wruci to chyba ją udusze

-no sory ale nic nie zrobiłem, a poza tym mam prawo chodzić z kim chce bez względu na to co ona myśli - kiedy to usłyszałam znowu zachciało mi się płakać. Jak ja mogłam być taka głupia?

-jesteś zwykłym dupkiem! - wyszła I trzasnęła drzwiami.

Do naszego pokoju weszła powoli. Było widać, że jest wściekła. Zauważyła, że nie śpię i do mnie podeszła

-Julia przepraszam. Musiałam - objęła mnie

-nie powinnaś tego robić ale dziękuję. Teraz wiem co on o mnie cały czas myślał.. - szepnęłam

-on nie był ciebie wart

Po jakimś czasie zasnęliśmy tak wtulone w siebie

Tylko ty się liczysz - kostera&blonskyWhere stories live. Discover now