#16

5.9K 132 8
                                    

Pov. Julka

Gdy Kacper odwiózł mnie ze szkoły zabrał Stuarta i pojechali na jakąś konferencje czy coś. Przynajmniej będziemy mieli czas z lexy na przygotowania.

-chodź jedziemy do sklepu - powiedziała - Marcin przyjedzie koło 20

-okey

Kupiliśmy balony, confetti, chipsy, szampana i jeszcze jakieś rzeczy. Chciałyśmy zrobić jakieś jedzenie ale jesteśmy zbyt leniwe więc zamówimy później pizze. Nie obyło się też bez maca, bo lexy nie byłaby sobą. Przyjechaliśmy do domu przed 18, więc mieliśmy 2 godz na wszystko.

-dobra to ja powiesze ozdoby a ty zrobisz tort. Ok? - spytała lexy

-no ok. - zgodziłam się

Pomogłam jej tylko przynieść drabinę i poszłam do kuchni. Poszukałam jakiś przepis na necie i zaczęłam robić. W międzyczasie mówiłam lexy czy równo coś powiesiła czy nie, bo gdyby nie ja to wszystko by było krzywo. Gdy wsadziłam spód do piekarnika zadzwonił dzwonek do drzwi. Zdziwione spojrzałyśmy na siebie

-kto to? - spytałam

-nie wiem. Chodź

Podeszliśmy powoli do drzwi i je otworzyliśmy. Zobaczyliśmy uśmiechniętego Marcina.

-jesteś! - krzyknęła uradowana lexy i przytuliła się do niego - fuck you Marcin, miałeś być za godzinę - zaśmiałam się

-nie wiecie jak mi tego brakowało - uśmiechnął się - cześć Julka - przytulił mnie

-cześć. - powiedziałam podekscytowana - To czemu jesteś wcześniej?

-chciałem wam zrobić niespodziankę

-przez to my nie zdążyliśmy z niespodzianką - powiedziała lexy

-ooo a co robicie?

-taką baby imprezę - lexy wzdrygła ramionami

-to chodźcie skączyć. - powiedział i poszedł do salonu, a my za nim. Usiedliśmy chwilę na kanapie i pogadaliśmy.

-gdzie reszta? - spytał

-pojechali na jakąś konferencje - odpowiedziała lexy

-muszę iść dokończyć tort - posłałam porozumiewawcze spojrzenie lexy na co przewróciła oczami, a ja uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam do kuchni

Pov. Lexy

Julka poszła do kuchni i zostawiła nas samych. Trochę się spięłam, bo zbytnio nie wiedziałam co mam zrobić.

-my może też się weźmy do roboty - powiedziałam

-dobra - uśmiechnął się i wstał

Weszłam na drabinę i powiedziałam, że ma mi podać balony.

-pomóc ci? - spytał po chwili

-no, thanks - powiedziałam I uśmiechnęłam się. Kiedy się poruszyłam straciłam równowagę i się zachwiałam. Chciałam się czegoś chwycić ale już nie zdążyłam. Zamknęłam oczy i już myślałam, że zaraz spadnę lecz w ostatnim momencie ktoś mnie złapał. Powoli otworzyłam oczy. Znajdowałam się w ramionach Marcina. Zarumieniłam się.

-dzięki.. - powiedziałam

-spoko

Powiedział lecz mnie nie odłożył. Patrzylismy sobie w oczy. Czas jakby się zatrzymał. Było to dla mnie stresujące. Zauważyłam, że Julka się na nas patrzy z usmieszkiem na twarzy. Ja tylko skarciłam ją wzrokiem. Nagle Marcin jakby się ocknął i postawił mnie na ziemi. Widocznie się zawstydził.

-to może ja dokończę - powiedział i wszedł na drabinę

-dobrze - zaśmiałam się

Po chwili zapytał

-coś ciekawego się u was działo?

-ee chyba nie - zastanowiłam się - chociaż... Julka I Kacper coś kręcą 😏-powiedziałam trochę ciszej żeby nie słyszała

-wow serio?

-no. Za niedługo pewnie będą razem. O ile jeszcze nie są

-zawsze twierdziłem, że oni do sb pasują

-me too - zaśmialiśmy się

Skończyliśmy dekorować I usiedliśmy na chwilę

-skończyłam! Wreszcie - zaśmiała się Julka

Poszliśmy do kuchni i Julka pokazała nam duży tort z napisem "witaj w domu. Tęskniliśmy"

-ja też tęskniłem - powiedział Marcin I się uśmiechnął

-piękny. Gratulacje dżulia, ja bym takiego nie zrobiła - zaśmialiśmy się

Chwilę pogadaliśmy gdy usłyszeliśmy, że chłopacy podjechali pod dom. Chwyciliśmy za confetti i gdy tylko otworzyli drzwi wyszczeliliśmy je krzycząc

-niespodzianka!

-Marcin! - krzyknął stuu. Był zaskoczony ale szczęśliwy

-to dlatego mówiliście, że niedługo będzie jak dawniej - zaśmiał się Kacper

Wszyscy się przywitali i usiedli w salonie. Byli zachwyceni naszym wystrojem.

Pov. Kacper

Po chwili julka przyniosła tort. Był piękny. Nie wiedziałem, że ma taki talent. Wszyscy zjedliśmy, gadaliśmy i śmialiśmy się. Lexy miała rację, było jak dawniej. Dziewczyna przyszła z szampanem

-wypijmy, bo mamy za co! Wreszcie cały team X razem!

Powiedziała po czym każdemu nalała.

-ty nie możesz alkoholu - powiedziałem do Julki gdy chwyciła za kieliszek

-no daj spokój to tylko szampan. - pozwoliłem jej ale nie byłem do tego przekonany

Ani się obejrzałem na stole leżało kilka pustych butelek whisky, a wszyscy byli pijani. Julka też. Zmartwiło mnie to bo ona nie powinna pić, a tym bardziej w takich ilościach. Ja byłem jeszcze trzeźwy ale ona wypiła znacznie za dużo. Było widać, że alkohol przejmuje nad nią kontrolę. Nagle wstała i chwyciła jeszcze nie zaczętą butelkę

-za Marcina i dom X! - krzyknęła i przyłożyła ją do ust. Nie mogłem jej na to pozwolić

Wstałem, zabrałem jej butelkę i odłożyłem na stół.

-Julka już starczy...

Zachwiała się i wpadła na mój tors. Spojrzała mi się w oczy i powiedziała

-zawsze o tym marzyłam - po czym złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku

************
Sory za tą końcówkę ale musiałam 😂😂 Dzisiaj będzie tylko jedna część ale za to jest długa. Mam nadzieję, że się podoba ❤️ 🙂

Tylko ty się liczysz - kostera&blonskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz