#76

816 43 9
                                    

Pov. Lexy

Przebudziłam się i obróciłam na drugi bok zamykając oczy. Jednak po chwili zorientowałam się, że coś mi nie pasuje. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Jestem w pokoju Marcina ale jego nie ma. Trochę zastanawiało mnie gdzie się podział, jednak nie spieszyło mi się. Po chwili weszłam do łazienki i załatwiłam swoje sprawy. Zeszłam na dół.

-ale cisza - szepnęłam sama do siebie

W kuchni nikogo nie było, poszłam zobaczyć w salonie. Też pusto, dziwne. Weszłam z powrotem na górę i zapukałam do Błońskiego. Nie usłyszałam odpowiedzi. Nadusiłam klamkę i moim oczom ukazało się puste, nie pościelone łóżko.

-gdzie oni wszyscy są?

Zaczęłam się już zastanawiać czy to nie jakiś prank. Rozejrzałam się po korytarzu poszukując kamery, jednak nic nie znalazłam. Poczułam pewnien zapach. Wyjrzałam przez okno i w pewnym stopniu poczułam ulgę. Ubrałam skarpetki i wyszłam do altany. Pokiwałam im z daleka

-wstała księżniczka - zaśmiała się julka

-która godzina, że wy grilla robicie? - spytałam

-14 - odpowiedział Kacper

-to faktycznie pora na obiad

Przysiadłam się obok Marcina i oparłam na jego ramieniu

-wiecie jak się zesrałam - zaśmiałam się - budzę się i nikogo nie ma w domu

-przecież napisałem Ci karteczkę, że robimy grilla i nie chciałem cie budzić - powiedział Dubiel

-co, jaką karteczkę? - uniosłam brew w górę

-no taką małą, żółtą, samo przylepną - zaśmialiśmy się

-nic nie widziałam

-jesteś ślepa - błoński uniósł ręce

-yess I know. No to co pysznego przyrządzacie? - wstałam i wyjrzałam Kacprowi przez ramię, spoglądając na ruszt

-przyszłaś tu na boso? - usłyszałam głos Stuarta

-ta, czemu nie?

-jeszcze będziesz chora

-nie jesteś moją mamą - zaśmiałam się - pozatym ciepło jest

-dobra, dobra

Faktycznie było bardzo ciepło. Wreszcie zaczyna się lato.

-ejj wiem - powiedziałam

-hm?

-musimy raz zrobić piknik

-oo dobry pomysł - powiedziała dżulia - też sobie o tym ostatnio myślałam

-Karolina przyjeżdża za trzy dni to możemy wtedy zrobić, żebyśmy byli wszyscy razem - powiedział stuu, co nam się nie spodobało. Odrazu straciłam chęci do tego pikniku

-za dwa dni pogoda ma się znowu zepsuć. Podobno będzie lało kilka dni - byłam wdzięczna błońskiemu, że to powiedział

-a, no dobra. To możemy zrobić jutro, Karolina chyba się nie obrazi

-pewnie, że nie

*****
Pov. Julka

Minął około tydzień. Niestety beztroskie dni bez Karoliny minęły bardzo szybko. Wszystkim zepsuł się humor gdy przyjechała. Wszystkim oprócz stuu oczywiście. Ostatnio znowu jakoś słabo się czuję. Jakby tego było mało to dzisiaj lexy jeszcze strasznie boli brzuch. Leżymy obie w łóżku prawie śpiąc

Tylko ty się liczysz - kostera&blonskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz