#55

2.9K 118 12
                                    

Pov. Julka

Znajdowałam się w tym samym starym pokoiku, w którym jestem prawie co noc. Jak zwykle usiadłam do biurka. Nie było na nim pamiętnika. Na jego miejscu leżał album ze zdjęciami. Chociaż był gruby, było w nim ich tylko kilka. Wzięłam przedmiot w dłonie i otworzyłam. Pierwsze zdjęcie przedstawiało mężczyznę z świeżo narodzonym dzieckiem. Widać było, że bardzo się cieszył. Na kolejnym niemowlak raczkował, dalej jak się domyślam dziewczynka robiła pierwszy krok z pomocą taty. Przewróciłam stronę. Zobaczyłam uśmiechniętego ojca huśtającego córkę na huśtawce w ogrodzie. Oglądałam zdjęcia w skupieniu. Ostatnie przedstawiało 2 letnią Lenę dmuchającą świeczki na torcie. Przypomniało mi się co przeczytałam ostatnim razem. Ale zastanawia mnie jedno - co ja mam z tym wszystkim wspólnego?

*******************
Jak zwykle obudziłam się obok Kacpra. Tym razem on już nie spał. Przeglądał coś w telefonie.

-hej - powiedziałam

-o dzień dobry - pocałował mnie

-mamy jakieś plany na dziś?

-raczej nie

-okej - wstałam i poszłam do łazienki

****************
Znów siedzieliśmy we czwórkę w salonie i oglądaliśmy film. Tym razem to nie był horror. Po wczorajszej sytuacji nawet chłopacy nie mieli na niego ochoty. Wybraliśmy jakąś komedie. Właśnie jakaś para kłuciła się o jakąś drobnostkę.

-to ty i Marcin - zwróciłam się do lexy śmiejąc się

-co? My się nie kłucimy o takie jajca - powiedział dubiel

-tak, a kto ostatnio kłucił się o gofra?

-nooo to był wyjątek - zaśmiała się lexy

-i taki wyjątek jest kilka razy na dzień - powiedział rozbawiony Kacper

-my tak wyrażamy miłość

-fuck you Marcin - lexy rzuciła go poduszką

-no co? Taka prawda - też się roześmiał przytulając lexy, a ta próbowała się wyrwać

-wy jesteście jak takie typowe rodzeństwo - powiedziałam - Marcin to taki wredny brat

-no ejjj - zaśmiał się

-it is true

Gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe nagle mnie oświeciło.

-no nieee

-co jest? - zapytał Marcin

-zapomniałam, że muszę jeszcze zrobić lekcje

-to przynieś tutaj, pomożemy Ci - powiedział Kacper

Weszłam na górę, chwyciłam laptopa i potrzebne książki, po czym wróciłam do reszty.

-ile tego?! - krzyknął Marcin

-oj uwierz, to jest nic

-to co mamy zrobić? - zapytała lexy

-z tym sobie poradzę - pokazałam na książkę - to ujdzie - chwyciłam inną - a tego nienawidzę i nie umiem

-o geografia, to jest łatwe - powiedział Marcin

-to masz, zrób - wcisnęłam mu książkę do ręki

-Emm okej, ale tylko po to, żeby udwowodnic, że umiem

Razem zabraliśmy się za lekcje, tylko dubiel siedział kawałek od nas i kminił nad gegrą. Wiedziałam, że tak będzie. Po jakimś czasie my już skończyliśmy

Tylko ty się liczysz - kostera&blonskyWhere stories live. Discover now