#61

1.1K 47 12
                                    

Pov. Julka

Minęły jakoś z dwa tygodnie. Można powiedzieć, że Karolina już u nas mieszka. Może nie oficialnie ale i tak spędzała tutaj większość czasu. Niby nic złego nie robi ale jednak nie uśmiecha mi się to. Ja widzę tą nienawiść w jej oczach, gdy się na mnie patrzy, chodź stara się udawać miłą.
Siedziałam na telefonie, gdy do pokoju wszedł Kacper.

-nie szykujesz się? - zapytał się

-co? - nie miałam pojęcia o co mu chodzi

-masz dzisiaj kontrolę u lekarza przecież - zaśmiał się

-faktycznie! Zapomniałam - sprawdziłam, która godzina

-spokojnie masz jeszcze z godzinkę. Ehh ja mam za ciebie wszystko pamiętać, zapominalska

-oj no tak wyszło - wstałam z łóżka - dziękuję, że mi przypomniałeś - cmoknęłam go w usta i chciałam iść do łazienki ale Kacper przyciągnął mnie do siebie i jeszcze pocałował, uśmiechnęłam się - kacpiii, bo nie zdarzę

-no niech Ci będzie - przewrócił oczami i puścił mnie śmiejąc się - nie wiem co ty masz zamiar robić przez tą godzinę , że jeszcze nie zdążysz

-no różne rzeczy. I jeszcze trzeba wyjechać wcześniej, bo wiesz jak jest u tego lekarza.

-no tak, dobra to leć

Weszłam do łazienki

******
-Julka dalej! - krzyknął z dołu

Wiedziałam, że tak będzie

-już idę, idź do samochodu

-okej

Wzięłam telefon i zbiegłam po schodach. Karolina wychodziła z kuchni. Zauważyła, że się spieszę. Już miałam chwytać kurtkę, gdy nagle dziewczyna "się potknęła" i poczułam gorący napój na sobie.

-ojej, przepraszam... - zaczęła

-serio!? Widziałaś, że się spieszę i wiem, że zrobiłaś to specjalnie!! - tak, miałam być dla niej miła ale teraz byłam na nią naprawdę zła

-nie, potknęłam się. Naprawdę przepraszam - wcale nie żałowała, jeszcze się śmiała z tego, że mnie zezłościła.

-wiesz co? - wytrąciłam jej ten kubek z resztą gorącej kawy na ziemię. Rozpadł się na pełno małych kawałków z hukiem - teraz to  posprzątaj - zaśmiałam się i pobiegłam na górę zostawiając ją w osłupieniu.

Szybko ściągnęłam sweter, który miałam na sobie. Spojrzałam na moją rękę, strasznie piekła. Dopiero teraz zauważyłam, że jest cała oparzona. Ale trudno, nie ma czasu. Ubrałam bluzę, weszłam do łazienki i zmoczyłam ręcznik zimną wodą. Przyłożyłam do ręki i pobiegłam na dół. W korytarzu Karolina zamiatała zbity kubek. Spojrzałam się na nią z uśmiechem na twarzy.

-jeszcze się doigrasz - powiedziała ze złością - ej, a te buty to twoje? - zapytała teraz już wcale nie taka zła

-taa - nie patrzyłam nawet na jakie buty pokazuje, miałam to w dupie

-fajne, fajne..

Wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Wskoczyłam do auta i zapiekłam pas. Kacper włączył silnik i ruszył.

-dużej się nie dało? Teraz to serio się spóźnimy - powiedział

-no przepraszam bardzo ale.. - przerwał mi zauważając, że trzymam mokry ręcznik przy ręce

-coś się stało? - tym razem powiedział z troską

-no zgadnij co się stało - powiedziałam wściekła - Karolinka wiedziała, że się spieszę i perfidnie wylała na mnie gorącą kawę

Tylko ty się liczysz - kostera&blonskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz