160.

2.3K 209 61
                                    

- Zejdźcie ze mnie misie! - Mel głośno się śmiała leżąc na podłodze w salonie. Od długiego czasu bawiła się razem z psami, które podobnie jak ona nie miały jeszcze dość.

- Rzadko cię widzą i teraz pewnie nie dadzą ci spokoju. - Alex siedziała na kanapie z kubkiem herbaty i obserwowała dziewczynkę.

- Bruno! Jaki ty jesteś ciężki!

Ciemnowłosa upiła łyk ciepłego napoju i uśmiechnęła się lekko. Od chwili gdy tylko weszła z Mel do domu, poczuła, że wnętrza automatycznie stały się mniej puste. Dziewczynka dużo się śmiała i do tej pory zdążyła opowiedzieć jej czego nauczyła się w szkole w ostatnim czasie.

- Widzę, że masz dużo energii po długiej drzemce w samochodzie.

- Wcale nie spałam tak długo!

- Jesteś głodna maluchu? - Alex wstała z kanapy.

Mel pokręciła głową. - Nie. Ale wiesz co? Wypijemy kakao z piankami? Chcę dużo pianek!

- O nie! - Alex zerwała się z kanapy i złapała dziewczynkę po czym szybko podniosła ją z podłogi. - Musimy szybko sprawdzić czy mamy wszystko co potrzebne. - Powiedziała biegnąc z nią w stronę kuchni przewieszając ją przez ramię.

- Borys nas goni! - Zaśmiała się Mel machając rękami.

Niebieskooka posadziła ją na blacie gdy znalazły się już w kuchni i otworzyła szafki. - Jak dobrze pamiętam ostatnio nie zjadłaś wszystkich pianek ty mały łasuchu. Musimy je znaleźć.

- Alexa, a myślisz, że mogłabym później zjeść lody Leny? Te pyszne, truskawkowe?

Ręka ciemnowłosej zastygła w miejscu gdy to usłyszała. - Myślę, że nie będzie miała nic przeciwko. - Odpowiedziała nie odwracając się.

- Możemy do niej za chwilę zadzwonić?

Alex zamknęła szafkę z której wyjęła pianki i kakao. - Zanim to zrobimy jest coś o czym chciałam z tobą porozmawiać. - Dziewczyna wolała poruszyć ważny temat zanim rzeczywiście spróbuje skontaktować się z Leną. Obawiała się, że po tym nie będzie w stanie przeprowadzić tej rozmowy tak jakby chciała.

- Czy to coś złego? - Mel spojrzała na nią przejęta.

- Nie maluchu... To nic złego. Wiesz co? Może najpierw porozmawiamy w salonie, tam będzie wygodniej a potem zrobię te kakao. Co ty na to?

- A potem zadzwonimy?

- Potem spróbujemy połączyć się z Leną. Może tak być?

Dziewczynka kiwnęła głową. - To chodźmy.

Alex stresowała się tą rozmową. Układała ją w głowie kilka razy jednak teraz jak usiadła razem z Mel na kanapie nie miała pojęcia jak i od czego zacząć.

- Masz dziwną minę. - Mel przysunęła się do niej. - Zrobiłam coś złego? Jeśli tak to przepraszam.

- Nie głuptasku... - Ciemnowłosa objęła ją i wciągnęła na kolana. - Nie chciałam cię wystraszyć moją miną. Po prostu... - Alex wzięła głęboki wdech. - Jest pewna bardzo ważna sprawa którą muszę z tobą omówić, jest taka ważna bo dotyczy ciebie a ty maluchu jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu.

Mel nic nie powiedziała tylko oparła się o jej bok wpatrując się w nią wyczekująco.

- Pamiętasz jak obiecałam Ci, że nigdy nie zniknę z twojego życia i zadbam o ciebie najlepiej jak mogę?

- Pamiętam.

- O tym chciałabym z tobą porozmawiać, bo widzisz Melcia... - Alex uśmiechnęła się do niej i założyła jasne włoski za jej ucho. - Bardzo ale to bardzo cię kocham i cieszę się, że taka wspaniała dziewczynka pojawiła się w moim życiu. Prosiłam cię o to, żebyś była cierpliwa i poczekała aż wszystko poukładam. Chciałam ci bardzo podziękować, że byłaś taka dzielna i zrobiłaś o co cię prosiłam.

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now