88.

4.2K 243 45
                                    

Alex stała pod prysznicem czując jak ciepła woda coraz bardziej odpręża jej ciało. Nie spodziewała się, że Lena przyjedzie do niej o tak wczesnej porze. Brała pod uwagę wszystkie możliwości i nie wykluczała tego, że gdy emocje opadną, dziewczyna dojdzie do wniosku, że tak naprawdę nie chce z nią rozmawiać i ta chwila bliskości na jaką jej pozwoliła była błędem. Przyjechała jednak do niej bez żadnej zapowiedzi, pokazując jej wyraźnie, że nie chce trzymać jej więcej na dystans i brakowało jej tego co było między nimi. Alex resztkami sił powstrzymała się gdy Len przyciągnęła ją do siebie. Tęsknota jaka skumulowała się w niej nie ułatwiała jej tego ale wiedziała, że zanim zrobią cokolwiek, musi z nią porozmawiać. Zbyt długo trzymała w sobie pewne rzeczy myśląc, że jeśli nie wypowie ich na głos to być może z czasem będą ją prześladować w mniejszym stopniu. Jej milczenie nie miało jednak żadnego wpływu  na to, czy jej wewnętrzne demony przybierały lub traciły na sile. Wiedziała, że one zawsze będą i nigdy nie znikną. Musiała znaleźć wreszcie sposób aby nauczyć się z nimi żyć a póki to nie nastąpi może zacząć od tego aby nauczyć się o tym rozmawiać. Otwierając się na Lenę w taki sposób Alex pokaże jej najbardziej jak tylko potrafi, że jest dla niej ważna. Ważna na tyle, że po raz kolejny wykona w jej stronę krok na jaki nikt inny nie mógł liczyć.
Po osuszeniu skóry ręcznikiem narzuciła na siebie czarną koszulkę i szare spodnie dresowe. Nie dbała o to, że nadal ma mokre włosy. Chciała pójść wreszcie do Leny aby nie czekała na nią zbyt długo

- Już jestem. Chcesz coś do picia? - Zapytała wchodząc do salonu. Lena siedziała pochylona na kanapie.

- Nie. Siadaj. - Usłyszała oschły ton dziewczyny.

Alex zdziwiła się jaka ogromna zmiana zaszła w zachowaniu Leny przez te kilkanaście minut na które zostawiła ją samą. Nie rozumiejąc co mogło się wydarzyć podeszła do kanapy i usiadła obok zielonookiej. Wtedy wszystko stało się jasne. Zobaczyła co w ręku trzyma dziewczyna. - Lena... - Zaczęła, nie wiedząc co tak naprawdę chce powiedzieć. Tego elementu nie przewidywała w dzisiejszej rozmowie.

- Możesz mi wyjaśnić... - Lena powoli zaczęła mówić. - Dlaczego nosisz w swoim portfelu zdjęcie na którym siedzisz w pokoju, który jest moją sypialnią? - Dziewczyna spojrzała na nią kładąc zdjęcie już obok niej. - Tylko nie mów mi proszę, że coś mi się pomyliło. Nie jestem ani głupia ani ślepa. Za dużo czasu spędziłam siedząc na tym parapecie, żeby nie wiedzieć jakie widoki są za oknem. - Ton Leny był podejrzanie spokojny. - Poza tym widzę, że to zdjęcie do nowych nie należy. Twoja sylwetka jest inna, cała jesteś inna... To musiało być robione dawno.

Ciemnowłosa siedziała wpatrując się w zdjęcie. Od kilku lat nosiła je w portfelu bo chciała mieć je przy sobie. Spoglądała na nie jednak bardzo rzadko. Tak naprawdę wyjmowała je raz do roku. Nie po to, żeby popatrzeć na siebie, bo tamtej dziewczyny, która została z zaskoczenia sfotografowana już dawno nie ma. Zawsze wpatrywała się w to co jest na odwrocie słysząc w głowie roześmiany głos który wypowiada te słowa. Za każdym razem gdy nadchodził ten dzień Alex była w rozsypce, niedostępna dla nikogo. W te dni pozwalała sobie na to aby cały ból opuszczał jej ciało. Czas mijał ale patrzenie na to zdjęcie bolało ją ciągle tak samo. Nie była dziś gotowa na to aby wrócić myślami do tego wszystkiego w takim stopniu. Nie chciała słyszeć w głowie tego głosu, który teraz z każdą chwilą zaczynał rozbrzmiewać coraz głośniej.

- Alex... - Lena odezwała się ponownie. - Czy Ty możesz mi to jakoś wytłumaczyć?

Niebieskooka wzięła zdjęcie w dłonie i zamknęła oczy. Próbowała skupić się na tym, że nie jest teraz sama. Było jej niezwykle ciężko bo nie była przygotowana na to z czym musi się teraz zmierzyć. Zawsze gdy to się dzieje ona sama robi to świadomie. Dziś była zaskoczona tym, że to wszystko wraca do niej i musi się z tego jakoś wytłumaczyć. Gdy otworzyła oczy widziała, że jej dłonie zaczynają się trząść. To co było utrwalone na zdjęciu w ciągu kilku sekund zamieniło się w jej oczami w jedną wielką, rozmazaną plamę, gdy nie mogła opanować drżenia. - Kurwa mać... - Syknęła do siebie i szybko wstała z kanapy. - Gdzie mój portfel? - Zapytała rozglądając się chaotycznie po pokoju. Chciała jak najszybciej schować zdjęcie tam gdzie było jego miejsce. Miała nadzieję, że wciskając je do przegródki powstrzyma falę bólu, który drażnił teraz jej całe ciało.

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now